Stąd jestem
Felieton Wiktora Świetlika ,,Stąd jestem'' - w poszukiwaniu dziedzictwa i tożsamości.
Miłość do kosmetyków zgubiła już niejedną kobietę. Reklamy telewizyjne, prasowe, billboardy, wreszcie blogi… Zewsząd czai się pokusa. A kobiety – idealne konsumentki, pragnąc piękna ulegają. Reklamy kosmetyków kuszą niezwykle długimi rzęsami, wieczną młodością, lśniącymi włosami i pięknem nasyconych kolorów na ustach, oczach… I jak tu nie dać się zwabić? Tylko skąd wiadomo, której reklamie zaufać? Ponoć telewizja kłamie – to może tej w prasie, internecie? A może by tak przeczytać recenzję. Przecież na pewno ktoś już wypróbował kosmetyk, którego i ja potrzebuję. Blogi urodowe, tak jak modowe, przez ostatnie lata zyskały na popularności.
Jeszcze kilka lat temu dziewczyn piszących blogi o urodzie i kosmetykach było w Polsce w granicach 400-500. Dziś są tysiące. Zamieniają się w króliczki doświadczalne i testują na sobie kosmetyki, które później opisują na swoich blogach. Podobno bez ściemy – rzetelnie.. Ale czy potrafią to robić?
Babskie ploteczki w sieci To z potrzeby piękna kupujemy masę kosmetyków i nigdy nie mamy dość. Jeszcze kilka lat temu dziewczyn piszących blogi o urodzie i kosmetykach było w Polsce w granicach 400-500. Dziś są tysiące. Zamieniają się w króliczki doświadczalne i testują na sobie kosmetyki, które później opisują na swoich blogach. Podobno bez ściemy – rzetelnie. Ale czy potrafią to robić? „Recenzje na blogach kosmetycznych są dosyć mało profesjonalne, bo dziewczyny, które je prowadzą opisują jedynie wygląd, zapach i konsystencję kosmetyku, a niestety nie znają jego składu, a co najgorsze – konserwantów, jakie kosmetyki zawierają” – ocenia Anna Dąbrowska, inżynier technologii chemicznej z Politechniki Warszawskiej. Jednak czytając opinie blogerek można mieć wrażenie uczciwie opisanego produktu, zarówno jego wad, jak i zalet. „Wolimy kupić coś polecanego przez kogoś, kto prowadzi bloga i jest, a przynajmniej powinien być, rzetelny. Ile razy same szukałyśmy opinii w internecie przed zakupem konkretnego produktu. Wiadomo, że skóra skórze nierówna i nie na każdym dany kosmetyk będzie działał cuda, a wręcz może mu szkodzić, natomiast bezstronna opinia jest pożądana i pozwala segregować kosmetyki gorsze od tych lepszych” – mówi Marta, autorka bloga „Welcome to My Make-Up World”. Jej opinię podziela Marta z bloga „Let’s Talk Beauty”: „Blogi urodowe to coś na kształt pisemnych babskich plotek – polecamy sobie nawzajem i odradzamy poszczególne mazidła, dzielimy się doświadczeniami. Ale oczywiście bez trudu można wskazać blogi na tyle specjalistyczne i prowadzone przez wykwalifikowane osoby, że można uznawać je za wyrocznie i kopalnie wiedzy, dzięki którym uczymy się, że nie możemy wylewać na siebie litrów chemii”. Blog zawiera lokowanie produktu? Uważny i dociekliwy czytelnik zwróci jednak uwagę: jak to jest, że młoda dziewczyna recenzuje kosmetyki z wyższej półki. W końcu nie każdego stać na marki luksusowe. Wiele firm kosmetycznych nawiązuje współpracę z blogerami, ponieważ to właśnie oni docierają do konsumentów. „Współpraca z blogerami to już powoli standard w produktowych kampaniach promocyjnych. To skuteczne narzędzie dotarcia do grup docelowych, dobra platforma do wymiany opinii o produkcie. Blogosfera cieszy się większym zaufaniem konsumentów niż klasyczne narzędzia PR czy marketingowe. Komentarze, testy, recenzje produktów – zdecydowanie skuteczniej przemawiają do młodych kobiet, które od zawsze wyżej cenią poradę i polecenie danego produktu przez przyjaciółki, mamy czy koleżanki z pracy. Blogerki doskonale wpisują się w ten model, przejmując rolę klasycznej poczty pantoflowej” – mówi Karolina Szaflarska z agencji PR GlobalBrand Institute. Jak przyznają same blogerki, nieuczciwe recenzje zdarzają się niezwykle rzadko. „Zawsze miałam wolną rękę, jeśli chodzi o recenzje kosmetyków, które dostałam do przetestowania” – mówi Marta. Bez tego ani rusz! Według blogowych ekspertek lepiej nigdy nie rozstawać się z balsamem do ust, kremem do rąk i korektorem rozświetlającym. Na nadchodzący sezon przygotujmy pomarańczową szminkę, natomiast w karnawale najmodniejsze kolory w makijażu to śliwka, brudne złoto i odcienie szmaragdu. Emilia Wiśniewska
Jak o urodę dbały nasze prababcie? Kosmetyki w dwudziestoleciu międzywojennym – czytaj w Magazynie Koncept.