poprzedni artykułnastępny artykuł

Redaktor nie do zdarcia

Adam Grabowski

Przechadzając się po warszawskiej starówce, zaraz przy placu Zamkowym, minąć możemy gotycką Archikatedrę św. Jana – świątynię nierozerwalnie złączoną z dziejami Polski, a jednocześnie będącą przykładem ogromnego wysiłku włożonego w odbudowę stolicy po II wojnie światowej. 

Wysiłek ten nierozerwalnie związany z aktywnością całego ruchu katolicko-społecznego w Polsce, w tym także jednego z jego znaczących członków – Adama Grabowskiego – człowieka pełnego nadziei i energii, o którym chciałbym dziś opowiedzieć.

Człowiek dwóch stolic

Historię życia Grabowskiego należy rozpocząć w Krakowie – jego mieście rodzinnym, z którym nierozerwalnie łączą się początki jego aktywności zawodowo-społecznej. Pierwsze kroki w zaangażowaniu publicznym Grabowski poczynił już w czasach szkolnych włączając się w działalność kółka przewodzonego przez Eugeniusza Stacha, w którym młodzi krakowianie  odbierali od starszego kolegi wychowanie w duchu patriotycznym. Nastawienie to nie było zresztą Grabowskiemu obce, gdyż we wcześniejszych latach swojej szkolnej przygody wywołał on „eskalację” konfliktu polsko-niemieckiego. Jak sam wspominał, namówił kilku kolegów by wypowiedzieć wojnę uczniom szkoły niemieckiej – U wylotu ulicy porywaliśmy pojedynczego malca niemieckiego, wciągali do bramy domu i tam mocno go straszyli. Pomysł ten, o dziwo, nie spotkał się z negatywną reakcją ojca Adama, który na wieść o wyczynach syna poklepał go przyjaźnie po buzi.

Spokojne lata życia w dawnej stolicy Polski stolicy zostały jednak przerwane wpierw przez I wojnę światową, a następnie przez wojnę polsko-bolszewicką, w której Grabowski nie zdążył wziąć udziału – zanim jego oddział został skierowany na front konflikt ten został już zakończony. Nadchodzące lata pokoju przyniosły mu studia prawnicze, a także renomowaną posadę w krakowskim „Czasie”, z którą łączył postępującą karierę w Związku Ziemian. Praca ta przyniosła mu także i zmiany w życiu prywatnym, gdyż to właśnie w biurze Związku poznał swoją żonę.

Konspiracja i prasa

Lata wytężonej pracy podczas dwudziestolecia międzywojennego zostały zakończyły się wraz z II wojną światową. Uciekając wraz z żoną i córeczką przed armią niemiecką znalazł się w Wilnie, wkrótce zajętym przez Związek Radziecki, gdzie, z racji posiadania samochodu, otrzymał pracę w roli kierowcy członka zarządu miasta (praca ta uchroniła go zresztą przed aresztowaniem przez NKWD). Jednocześnie działał społecznie włączając się w prace Komitetu Uchodźców Polskich. Po rozpoczęciu operacji „Barbarossa” wrócił razem z rodziną do Warszawy. Podjąwszy pracę w kawiarni „Kącik” został włączony w cywilne struktury konspiracyjne Departamentu Informacji i Prasy Delegatury Rządu na Kraj. W jego ramach był odpowiedzialny za zbieranie i porządkowanie informacji o zbrodniach niemieckich na warszawskich Żydach.

Koniec wojny wiązał się dla niego, jak dla wielu ludzi, z nadzieją na powrót do normalnego życia. Grabowski, pragnąc wykorzystać swoje długoletnie doświadczenie zawodowe, zaangażował się w organizację „Tygodnika Warszawskiego”, pisma biorącego za wzór krakowski „Tygodnik Powszechny”. Został także doceniony przez władze kościelne i powołany w skład Prymasowskiej Rady Odbudowy Kościołów. Aktywność Grabowskiego szybko zakończyła się w związku z aresztowaniem przez UB. Zarzucono mu dążenie do zmiany przemocą ludowo-demokratycznego ustroju Państwa Polskiego, co udowadniano w zasadzie całokształtem jego dotychczasowej działalności. Sąd skazał go na 14 lat więzienia, a liczne zabiegi jego córek mające na celu uwolnienie ojca przyniosły efekty dopiero po 10 latach. Po powrocie na wolność pędził już spokojne życie dziadka, wciąż aktywnego zawodowo redaktora,  a także zasiadając w aktywnie działającej Radzie Prymasowskiej, gdzie odpowiadał za działalność wydawniczą.

Niewidzialni

Koleje życia Adama Grabowskiego pozostają dość typowe dla jego pokolenia, szczególnie ciężko doświadczonego przez historię. On sam pokazuje jednak, że okoliczności dziejowe mogą ukazać hart człowieka i pozwolić mu wykazać się poczuciem odpowiedzialności za najbliższych i troską o ich byt. Warto także przypomnieć jego wytrwałą pracę w zawodzie z którym się związał, i która była doceniana w jego środowisku. Osobiście chciałbym przytoczyć jeszcze jeden fakt istotny w kontekście biografii tej właśnie osoby – Adam Grabowski jest żywym przykładem na to, że walka o niepodległość nie stała jedynie czynem zbrojnym, ale i mrówczą pracą licznych, a niewidocznych, pracowników cywilnych. Myślę, że warto o tym przypominać.

Artykuły z tej samej kategorii

Prosto z mostu – Stanisław Piasecki

Redaktor, wydawca, endek, a zarazem człowiek wielu sprzeczności. Kim był Stanisław Piasecki, któremu jeden ze swoich tekstów poświęcił Konstanty...

W sutannie wśród powstańców

Czas odkryć kolejną kartę historii i przywołać kolejnego bohatera w naszych dziejach. Poznaj niezwykłe losy księdza Stanisława Brzóski, który...

Rzecz o Andrzeju Trzebińskim

Postać, która na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się spośród swoich rówieśników z Pokolenia Kolumbów. To jednak człowiek, który...