poprzedni artykułnastępny artykuł

Od 35 lat niezmiennie zmieniamy studencką rzeczywistość

Mateusz Kalinowski


Gdyby ktoś zapytał mnie, jaka była moja najlepsza decyzja podjęta podczas studiów, bez wahania powiedziałbym: „wstąpienie do NZS”. Brzmi banalnie? Patrząc na to, że za tymi trzema literkami stoi 35 lat działań na rzecz kreowania studenckiej rzeczywistości, banał zamienia się w piękną historię.

 

NZS czyli Niezależne Zrzeszenie Studentów (nie mylić z NFZ, AZS ani ZUS) – organizacja, którą pierwsi członkowie nazwali żartobliwie „związkiem zawodowym studentów” – obchodzi w tym roku akademickim swoje urodziny. Z dzisiejszej perspektywy trudno wyobrazić sobie, jak wyglądało studiowanie na początku lat 80. Jednak ówczesnym studentom obserwującym niezwykły fenomen, jakim był karnawał Solidarności, zamarzyło się zrobić „coś więcej”. Wszystko zaczęło się od grupki studentów Uniwersytetu Gdańskiego, którzy razem z innymi mieszkańcami Trójmiasta śledzili strajk rozgrywający się na terenie stoczni w sierpniu 1980 roku. Na fali tych wydarzeń powołano Tymczasowy Komitet Założycielski Niezależnego Zrzeszenia Studentów Polskich. Zbliżająca się końcówka wakacji oraz nieuchronna, coroczna „kampania wrześniowa” spowodowały, że akademiki w miastach znowu zaczęły napełniać się studentami. Wśród studenckiej braci gorąco komentowano wydarzenia, które rozegrały się na Wybrzeżu. Samorzutnie, w całym kraju, zaczęły powstawać komitety założycielskie nowej organizacji. NZS stał się przeciwwagą dla uzależnionego od władz Socjalistycznego Związku Studentów Polskich.

Powstanie NZS wywołało oczywisty sprzeciw władz PRL, które nie chciały zgodzić się na rejestrację niezależnej od nich organizacji studenckiej. Początek 1981 roku upłynął pod znakiem batalii o zarejestrowanie NZS, udało się tego dokonać na mocy kompromisu zawartego między studentami a rządem, kończącego jednocześnie jeden z najdłuższych strajków w historii ruchu studenckiego, tzw. „strajk łódzki”. Rejestracja NZS dawała organizacji wiele możliwości, z których nasi starsi koledzy skorzystali najlepiej, jak umieli. Dla Niezależnego Zrzeszenia Studentów w lutym 1981 roku rozpoczął się niezwykle gorący i burzliwy okres walki nie tylko o demokratyzację życia w PRL, ale także dbania o studenckie sprawy. Mimo wielu represji, które spadły na członków NZS – czy to w okresie stanu wojennego, czy w późniejszych latach (internowania, wyroki, skreślanie z listy studentów) – duch oporu nie słabł. Nowe pokolenie studentów dało o sobie znać w okresie przemian 1989 roku nie zgadzając się z ustaleniami Okrągłego Stołu. Zmiana ustrojowa przyniosła zmiany również w profilu działalności naszej organizacji.

Stopniowo NZS przestał być organizacją uwikłaną w wielką politykę, skupiając swoją uwagę na organizacji projektów, wypełnianiu wolnego czasu studentom i przede wszystkim reprezentacji interesów ludzi młodych. Różnorodność zagadnień, które obecnie podejmujemy, jest bardzo duża. W myśl hasła „każdy znajdzie coś dla siebie” zajmujemy się zarówno pomocą innym (np. Wampiriada – akcja honorowego krwiodawstwa), jak i rozwijaniem umiejętności (Drogowskazy Kariery – cykl szkoleń), czy zmianami prawnymi (#MaturaDoPoprawki, akcja Żłobki na Uczelnie). Gdybym chciał napisać o wszystkim, czym się zajmujemy, zapewne nie starczyłoby mi znaków w tym tekście. Tę organizację cechuje coś, czego brakuje innym studenckim tworom – różnorodność. W ciągu tego roku mamy szczególną okazję rozmawiać z byłymi członkami naszego zrzeszenia. Podczas koncertu jubileuszowego jeden z nich zauważył, że wyjątkowość NZS polega na różnorodności (poglądów, spojrzenia na świat, zainteresowań, itp.) członków zrzeszenia i wierze w możliwość kreowania studenckiej rzeczywistości zarówno na poziomie uczelnianym, jak i ogólnopolskim. Dokładnie 35 lat temu nasi starsi koledzy rozpoczynali walkę o demokratyzację uczelni wyższych w PRL. Dziś, gdy zmieniły się realia życia, nie tylko studenckiego, jako NZS nadal staramy się budować świadome społeczeństwo obywatelskie oraz kreować wizerunek studenta, który odbiega od negatywnych schematów.

Artykuły z tej samej kategorii

Czy szkoła rzeczywiście wychowuje?

Czy obecny system edukacji naprawdę spełnia swoje zadanie? 🤔Zobacz, jakie wyzwania stoją przed dzisiejszymi szkołami i dlaczego warto zadbać...

Ile nóg ma pantofelek?

Jak uczynić naukę bardziej atrakcyjną i skuteczną, pozbywając się schematycznego podejścia do edukacji? Jak wydobyć z uczniów potencjał i...

Jaka będzie przyszłość szkolnictwa

Jak będzie wyglądać przyszłość szkolnictwa? Jak poradzić sobie z nadmiernym stresem, przeładowaniem materiałem oraz brakiem indywidualnego podejścia w szkolnictwie...