W pułapce dwójmyślenia
Czy to, co uważamy za prawdę, rzeczywiście nią jest? 🗣 Czy nie zagubiliśmy się w wygodnym światku gotowych poglądów...
Oslo, Monachium, Nicea i kazachskie Ałmaty to potencjalni rywale Krakowa i Zakopanego w wyścigu, którego zwycięzca zorganizuje zimowe igrzyska w 2022 roku. Czy Polska znów stanie się areną wielkiej sportowej imprezy? Tak! I wbrew pozorom możemy na tym tylko zyskać!
Może uda się wskrzesić polski hokej? A może objawi się nowa Justyna Kowalczyk? W tej chwili tylko skoczkowie gwarantują nam emocje i medale.
Po Euro 2012 aż 91 proc. Polaków deklarowało w badaniach chęć ponownego goszczenia podobnego wydarzenia. Stadiony, kilkuletnie skrócenie terminów budowy i renowacji dróg czy dworców, przełamanie administracyjnego „imposybilizmu”, zwiększenie liczby odwiedzających nas turystów to namacalne efekty, trudne do zakwestionowania. Okazało się, że da się „coś sensownego zrobić” ze stadionem X-lecia. W centrum Warszawy zamiast komunistycznej budowli stoi dziś jeden z lepszych obiektów sportowych na świecie. Dla Krakowa, Zakopanego i całej Małopolski takim symbolem może stać się zapowiadana od wielu lat przebudowa słynnej „zakopianki”. Nie dały jej rady rządy SLD, PiS, PO czy AWS. Ale niemoc przełamać może pozytywna decyzja MKOl. Kurort plus marka Nie można zapominać, że nasza oferta przygotowana jest wspólnie ze Słowakami. To duży atut i korzyść: to w tamtejszych Tatrach, posiadających już dobrą narciarską infrastrukturę rozegranych zostanie około 1/5 wszystkich konkurencji. Zatem my nie musimy budować stoków i wyciągów. Ponadto MKOl szuka nowych lokalizacji, bo jest kilka miejsc w Europie, gdzie igrzysk jeszcze nie było. Tu, podobnie jak w przypadku Euro 2012, przeważyć mogą argumenty marketingowe, telewizyjne, sponsorskie. Polska i Słowacja to ciekawe rynki dla firm działających w obszarze sportów zimowych. Kraków i Zakopane to wbrew pozorom niezwykła kombinacja. Z jednej strony górski kurort oblegany od lat przez turystów, znany dobrze w Europie Wschodniej czy w Rosji. Z drugiej najbardziej rozpoznawalna polska turystyczna marka za granicą. Miasto, które o każdej porze roku przeżywa najazd odwiedzających, z dobrym lotniskiem i dworcem. Z doświadczeniem w organizacji największych pielgrzymek w tej części świata, wielkich koncertów i światowych festiwali. Z bagażem przemyśleń po Euro 2012, kiedy goszczono reprezentację Anglii, Włoch i Holendrów wraz z 300 tys. kibiców. Za chwilę to Kraków zorganizuje dużą część siatkarskich mistrzostw świata (2014) i Światowe Dni Młodzieży (2016). To także tam w tym roku oddana zostanie do użytku najnowocześniejsza hala sportowa w Polsce, która może przyjąć wszystkie konkurencje rozgrywane w trakcie igrzysk na lodzie. Setki Małyszów W wywiadzie dla portalu detalks.pl zastępczyni prezydenta Krakowa – Magdalena Sroka – stwierdziła, że „zimowe igrzyska olimpijskie jako marka sprawdzają się w promocji miasta (…) przez kilka lat wzbudza ono medialne zainteresowanie na całym świecie”. Trudno się z tym nie zgodzić. Skoro hala już będzie, a Kraków wielkiej promocji nie potrzebuje, to oszczędzamy spore kwoty. Do tej pory igrzyska najlepiej sprawdzały się w dużych miastach: Turyn 2006, Nagano 1998 czy Vancouver 2010. Kraków może być zatem kluczowym elementem naszej kandydatury. Euro 2012 i siatkarskie mistrzostwa świata 2014 to także źródło wskazania słabych stron i miejsc, gdzie poniesiono straty. Dzięki nim można będzie łatwiej wskazać czerwone punkty na mapie organizacji igrzysk. Aż 40 proc. kosztów organizacji to dotacja z MKOl (całość – jak szacuje polski komitet aplikacyjny – to około 5,5 mld zł), około 1 mld wydać trzeba na infrastrukturę, ale tu też sporo można współfinansować ze środków UE. Liczby, pieniądze, drogi, turyści – w tej układance nie możemy zapominać o najistotniejszym wątku: sportowym. Jeżeli nasza reprezentacja będzie słaba, to i zainteresowanie Polaków igrzyskami będzie mniejsze. Olimpiada, bazując na błędzie popełnionym przed Euro 2012, kiedy turnieju nie wykorzystano jako koła zamachowego dla polskiego futbolu, może wywołać duży skok jakościowy i ilościowy w polskich sportach zimowych. Państwo nie będzie oszczędzać i wyłoży duże środki na bazę treningową, szkolenie młodzieży, popularyzację zimowych dyscyplin. Może uda się wskrzesić polski hokej? A może objawi się nowa Justyna Kowalczyk? W tej chwili tylko skoczkowie gwarantują nam emocje i medale. W sejmowych gabinetach i ministerialnych korytarzach już słychać o Narodowym Programie Sportów Zimowych. W 2022 roku możemy być regionalną sportową potęgą. Zakopianka zostanie na zawsze Racjonalna organizacja, siły mierzone na zamiary, wydatki zgodne z możliwościami, zwiększenie w dłuższej perspektywie ruchu turystycznego, dobre wykorzystanie możliwości, jakie daje współpraca ze Słowakami, znalezienie tego, na czym da się zarobić. Jeżeli w 80 proc. spełnimy te wymagania, to igrzyska 2022 będą wielkim sukcesem Polaków. A droga łącząca Kraków z Zakopanem pozostanie już na zawsze. Mikołaj Różycki fot. wiki