poprzedni artykułnastępny artykuł

Nadzieja polskiego hokeja

Z Magdaleną Łąpieś rozmawia Kamil Kijanka

Reprezentacja Polski U-18 zajęła w styczniu trzecie miejsce Dywizji 1B w Mistrzostwach Świata juniorek rozegranych w hiszpańskiej Jacy. Najlepiej punktującą w naszym zespole była Magdalena Łąpieś, zawodniczka kanadyjskiego zespołu Ontario Hockey Academy. Wychowana łódzkiego ŁKH opowiedziała o ostatnim turnieju, życiu w Kanadzie i sportowych celach. Z Magdaleną Łąpieś rozmawiał Kamil Kijanka. 

Kamil Kijanka: Pewne zwycięstwa z Koreą Południową, Chińskim Tajpej, Australią oraz porażki – z Hiszpanią i Norwegią. Jak oceniasz ten turniej po tym jak już emocje trochę opadły?

Magdalena Łąpieś: Uważam, że dałyśmy z siebie wszystko. Mimo porażek z Hiszpanią i Norwegią to było to na co było nas stać w tych dniach. Norweżki były silną drużyną i niestety nie udało się wygrać. W meczu z Hiszpanią myślę, że główną rolę odegrała dyspozycja dnia.

Jak do tego doszło, że zostałaś zawodniczką Ontario HockeyAcademy?

Napisał do mnie jeden z trenerów Ontario. Zapytał, czy jestem zainteresowana dołączeniem do ich zespołu, bo poszukują napastnika.  Zaczęliśmy korespondencję mailową. Jako, że już od jakiegoś czasu myślałam, żeby rozwijać karierę za granicą to postanowiłam dać temu szansę

W jaki sposób klub pomaga Ci w kwestii edukacji?

U mnie klub oznacza również szkołę. Edukacja jest tutaj obowiązkowa. Czasem nawet ważniejsza od hokeja. Mieszkamy wszyscy w tym samym budynku w którym znajduje się placówka. Trening mamy codziennie, a w ciągu dnia plan lekcji jest ułożony tak by każdy mógł na nim być obecny. Trenujemy na sucho i na lodzie.

Wyjazd w tak młodym wieku daleko od domu musiał być dla Ciebie niezwykle stresujący. Z jednej strony – ogromna szansa. Z drugiej – wielkie wyzwanie. Nie miałaś wątpliwości?

Wiadomo, że stres związany z wyjazdem był ogromny. Na szczęście pierwsze lata spędzone poza domem już miałam za sobą. Teraz odległość jest większa, ale chcę czerpać z tego doświadczenia jak najwięcej.

Opowiedz trochę o życiu w tym niezwykle ciekawym kraju. Czy jest coś, co szczególnie Cię tam zaskoczyło? 

Oprócz obcego języka nie widzę większej różnicy. Jest jeszcze jedna rzecz. Jedyne co mnie zaskoczyło i zdecydowanie różni się od Polski jest to, że tutaj ciężko wszędzie dostać się na nogach.

Nawet osoby, które niezbyt interesują się hokejem, zapewne wiedzą, że w Kanadzie ten sport jest szalenie popularny. Różnice w podejściu do treningów, rozwoju bazy treningowej i stopnia profesjonalizacji są z pewnością bardzo duże. Mamy jeszcze wiele do poprawy?

Zasadnicza różnica to na pewno ilość chętnych do gry. Gdyby w Polsce było więcej zawodników i zainteresowanie było większe, na pewno by to lepiej wyglądało. Tutaj w każdym mieście jest lodowisko. Jest ich tak wiele, jak orlików w każdym polskim mieście. Zdecydowanie większa dostępność do lodowiska sprawia, że to szkolenie hokeja jest łatwiejsze. 

Jak wygląda Twój typowy dzień w Cornwall?

Typowy dzień w tygodniu to pobudka o 6:30 i 3 albo 4 lekcje w ciągu dnia, siłownia i trening. Dzień szkolny kończy się o 17:30 i po tym czasie mam już chwilę dla siebie.

Był już czas na zwiedzanie?

Czasu na zwiedzanie nigdy nie jest dużo, ale całkiem niedawno udało nam się na chwilę zobaczyć wodospady Niagara.

A jak u Ciebie zrodziła się miłość do tej dyscypliny sportowej?

Wszystko zaczęło się dzięki mojemu starszemu bratu. U nas w rodzinie nikt nie grał w hokeja. Kiedy byliśmy mali, mój brat dostał zaproszenie na nabór do drużyny hokeja. Poszliśmy spróbować razem i graliśmy przez około 8 lat, ale na ten moment już tylko ja dalej trenuję.

Kiedy zdałaś sobie sprawę, że pasja może przerodzić się w profesjonalną karierę? 

Niestety, ja mojej kariery jeszcze nie mogę nazwać profesjonalną. Jednak myślę, że jednego przełomowego momentu, w którym zaczęłam myśleć o hokeju na poważnie w zasadzie nie było. Był to raczej proces, w którym zaczęłam coraz mocniej zakochiwać się w tym sporcie i stał się on niepostrzeżenie nieodłączną częścią mojego życia.

Jak wspominasz pierwsze powołanie do reprezentacji Polski?

Moment w którym dowiedziałam się, że jestem powołana na moje pierwsze zgrupowanie wspominam z uśmiechem na twarzy. Była to dla mnie bardzo ważna chwila, bo od tamtego momentu zaczęłam poznawać więcej hokeja i ludzi z tego świata.

W Twoim rodzinnym Zgierzu od niedawna na nowej hali swoje mecze rozgrywają hokeiści drużyny Fabrykanci Łódzkie. Słyszałaś o tym?

Słyszałam i bardzo cieszy mnie fakt, że w mojej rodzinnej miejscowości powstał taki obiekt. A hokeistom z naszej drużyn życzę oczywiście jak najwięcej sukcesów.

Ostatnie cztery lata przez wyjazdem do Kanady spędziłaś w Gdańsku, gdzie w każdym sezonie byłaś o włos od zdobycia mistrzostwa Polski. Czego zabrakło?

W każdym sezonie, który spędziłam w Gdańsku, dysponowałyśmy naprawdę silną drużyną.  Wydaje mi się, że mogło zabraknąć odrobiny szczęścia.  Udawało nam się wygrywać z Bytomiem w sezonie zasadniczym i te mecze wyglądały wówczas dużo lepiej. W spotkaniach finałowych niestety nigdy nie było nam dane wygrać. Mając w drużynie dziewczyny, które nie mieszkały w Gdańsku, ciężko było o frekwencję na treningach, co mogło być jedną z przyczyn gorszych wyników. W tym roku skład jest jeszcze bardziej okrojony, a wiadomo, że mecze na 2 piątki nie należą do najłatwiejszych. 

Jakie są Twoje sportowe plany na najbliższy rok?

Cele na ten sezon to na pewno dostać się do składu na mistrzostwa świata seniorek w kwietniu i wywalczyć tam złoty medal razem z drużyną. Do końca maja będę przebywać w Kanadzie i zdobywać doświadczenie za granicą. Zobaczymy, co przyniesie ten rok.

Co doradziłabyś naszym młodszym czytelnikom, którzy chcieliby pójść w Twoje ślady i zostać profesjonalistami?

Myślę, że najważniejsze to nigdy się nie poddawać. Jest to szybki sport, w którym trzeba szybko podejmować decyzje. Mimo przeciwności losu, zawsze znaleźć drogę, żeby dalej móc cieszyć się grą i bawić hokejem. Według mnie ciężka praca to klucz do sukcesu, ale niezbędna jest w tym przyjemność i chęć do gry.

Artykuły z tej samej kategorii

“Byłem, można powiedzieć, takim omnibusem”

Legenda polskiej piłki nożnej - trener Jacek Gmoch opowiada o swojej historii. Co zakończyło jego karierę piłkarską? Jak stał...

„Czarne charaktery gra się trochę łatwiej”  Z Adamem Woronowiczem rozmawia Kamil Kijanka.

Artman z ,,Diagnozy'', Hepner ze ,,Skazanej'', pułkownik Wasilewskiego z ,,Czasu Honoru'' czy Darek Wasiak z The Office PL -...

Kenia – kraj Wielkiej Piątki, rajskich plaż i Masajów

Jak wygląda życie w stolicy Kenii - Nairobi? Jakie zwyczaje i smaki kenijskiej kuchni są warte odkrycia? Dowiedz się...