poprzedni artykułnastępny artykuł

Jakie wyzwania edukacyjne czekają na mnie w nowym roku akademickim?

Kinga Sabak - autorka artykułu, który zdobył II miejsca w konkursie „Jakie wyzwania edukacyjne czekają na mnie w nowym roku akademickim?"


Bohater chłopskiej powieści Juliana Kawalca wyrusza do miasta na zarobek. Wyrusza, bo w jego domu za mało miejsca, za mało ziemi, za duża rodzina. To właśnie on musi wyjechać. On zostanie kimś. On wróci. Przepłynie rzekę i z wysoko uniesioną głową przejdzie przez wieś. Ubrany po miastowemu. W kapeluszu. Z teczką. Przywiezie pieniądze, przywiezie prezenty, przywiezie chwałę. Przywiezie nowego siebie. Takie ma wielkie marzenie i wie, że aby to osiągnąć, będzie musiał zapomnieć o chłopskiej moralności. Będzie musiał jak wół harować, tarzać się w błocie na budowach. Tak, on będzie budowniczym. On będzie architektem nowej Polski. Polski pięknej. Polski dla Polaków. Polski z wygodnymi, ciepłymi mieszkaniami. Z wanną. Ba, z całą łazienką! Gdzie nie trzeba będzie do wychodka w mrozy największe chodzić. Gdzie grzechy przestaną być grzechami, bo będzie się je popełniało w komforcie. Na wygodnych tapczanach. A nie w rowach, w lasach. W ogóle wszystko będzie inne. Wszystko będzie na poziomie.

Kinga przyjeżdża do miasta, które wybudowali bohaterowie Kawalca. Kinga przyjeżdża do stolicy. Nie na zarobek, jeszcze nie. Kinga przyjeżdża, by się uczyć. By nie musiała pracować na budowach, na kasach, w fabrykach. Ona przyjeżdża, bo rodzice zaszczepili jej ambicję. Bo dziadkowie nauczyciele. Bo w życiu trzeba coś osiągnąć. Bo po studiach lepsza praca. Bo trzeba wysoko mierzyć.

Kinga przyjeżdża z małego miasteczka do wielkiej Warszawy, by zamieszkać w starym wujkowym mieszkaniu, które może wykańczał bohater Kawalca. Przyjeżdża do stolicy obładowana słoikami z rosołem. Z pojemnikami pełnymi kotletów, żeby nie szukać jedzenia zaraz. Z ciastem drożdżowym, bo tylko takie się szybko nie zestarzeje, a z herbatą zawsze można zjeść. Z kilkoma słojami ogórków korniszonych, z domowym sosem słodko-kwaśnym, przy którym matka cały weekend stała i zachlapała kuchnię na czerwono. Kinga przyjeżdża z całymi torbami kiełbasy swojskiej i pasztetowej, żeby dziecko głodne nie chodziło, jak mówi babcia.

Tak się zaczyna wielka przygoda Kingi. Tak Kinga zaczyna swoje warszawskie życie. Tak otwiera się przed nią wielki świat. Edukacji. Kultury wszelakiej. Kin, teatrów, klubów, imprez. Rozrywek. Podwiniętych hipstersko nogawek. Czy Kinga będzie umiała z tego wielkomiejskiego nadmiaru i małomiasteczkowego zagubienia, wybrać to, co naprawdę nie puste? Czy poradzi sobie z poczuciem niższości, z rozciągniętym swetrem, z chłopską duszą, o której pisał Myśliwski, a o której należy zapomnieć? Czy Kinga poradzi sobie z pędem życia, ze spieszącymi autobusami, z tłumami w metrze, które sprawiają, że człowiek czuje się jeszcze bardziej samotny? Czy Kinga będzie umiała odpowiednio podwinąć nogawki, ułożyć włosy, umalować rzęsy?

A może wcale nie będzie chciała?

Może Kinga powybiera tylko to, co prawdziwe. Może dotrą do Kingi słowa Arystotelesa, że samodoskonalenie się to naturalna potrzeba człowieka. Może zawierzy Platonowi w ideę dobra. Może odnajdzie złoty środek. Może poczuje w sobie potrzebę poznawania prawdy. Może dotrze do tego, że szczęścia nie na zewnątrz należy szukać, a w sobie. Nie w modnej pracy, nie
w ubraniach z Zary, nie w samochodach starszych kolegów. Może w mieście nie dostrzeże jedynie galerii handlowych, ale i jakiś kościół? Może nie zechce uczestniczyć w jarmarcznym blichtrze stolicy? Może przeciwstawi się melanżowym sceptykom, spotykającym się regularnie w piwnicznych knajpach, dyskutującym o poezji i sensie życia przy flaszce wódki? Może filozofia, którą wybrała wbrew opinii o jej niepraktyczności, pomoże jej uwolnić się od fałszu, którym karmi się nowoczesność? Może Kinga wróci po latach do swojego miasteczka i nie będzie myślała o tym, że należy składać jej hołd, bo coś osiągnęła, bo jest wyżej? Może z pokorą i bez pychy przyjmie na siebie człowieczeństwo. Może filozoficzne studia nauczą ją pięknie żyć i zachwycać się światem, pozbawionym dolarowej otoczki. Autorka tekstu kibicuje Kindze, poszukującej prawdy w nowym roku akademickim


Relacja z rozdania nagród dostępna jest na fanpage Konceptu Magazyn Koncept

Artykuły z tej samej kategorii

Czy szkoła rzeczywiście wychowuje?

Czy obecny system edukacji naprawdę spełnia swoje zadanie? 🤔Zobacz, jakie wyzwania stoją przed dzisiejszymi szkołami i dlaczego warto zadbać...

Ile nóg ma pantofelek?

Jak uczynić naukę bardziej atrakcyjną i skuteczną, pozbywając się schematycznego podejścia do edukacji? Jak wydobyć z uczniów potencjał i...

Jaka będzie przyszłość szkolnictwa

Jak będzie wyglądać przyszłość szkolnictwa? Jak poradzić sobie z nadmiernym stresem, przeładowaniem materiałem oraz brakiem indywidualnego podejścia w szkolnictwie...