Jak nakarmić wilka i mieć owce w całości?
O dylemacie mieszkaniowym, spekulacji i jej wpływie społecznym. Temat nieruchomości pobudza zmysły opinii publicznej już kolejne miesiące, rodząc przy tym skrajne...
Myśląc o karierze w korporacji, musisz mieć wpisane w CV wyższe studia, a przynajmniej tak ostatnio popularne licencjaty. Pytanie, jaki kierunek wybrać, by zdobyte wykształcenie rzeczywiście się przydało, a nie zamieniło w zakurzony, zapomniany, nikomu niepotrzebny dyplom leżący gdzieś w szufladzie z innymi papierami. Pamiętaj, że decyzja o wyborze studiów może mieć bardzo duży wpływ na Twoją późniejszą, rozłożoną na kilkadziesiąt lat, karierę.
Egzaminy były łatwe
Co spowodowało, że zostałem prawnikiem, a w konsekwencji – radcą prawnym obsługującym korporacje, a później pracującym dla nich jako manager? Czy idąc na prawo i administrację na Uniwersytecie Warszawskim, myślałem, że kilkanaście lat później będę siedział w garniturze przy biurku, nawalał w klawiaturę komputera i rozmawiał jednocześnie przez komórkę i telefon stacjonarny? Gdzie tam, nic takiego nie chodziło mi po głowie. Postanowiłem zostać prawnikiem, bo uznałem, że egzaminy wstępne są na tyle łatwe, że powinienem je zdać. Oto, co zdecydowało o moich późniejszych losach. Nie powiem, jestem zadowolony, w sumie świetnie trafiłem, ale równie dobrze mógłbym zaliczyć życiową katastrofę. Ty, wybierając studia bądź rozsądniejsza(y) ode mnie, kieruj się znacznie bardziej racjonalnymi kryteriami.
Żółtodziób ma wiatr w oczy
Najgorzej jest na początku kariery, kiedy nie masz za wiele amunicji w postaci argumentów i atutów mogących zainteresować potencjalnego pracodawcę. Wiadomo, żółtodziób ma najbardziej pod górkę, wiatr w oczy i tak dalej. Czasy, kiedy wystarczył język angielski, wyższe studia, chęć do pracy i w miarę dobrze poukładane w głowie, dawno się skończyły. Najprzeróżniejsze uczelnie prywatne i państwowe produkują masowo nowych magistrów i licencjatów po tak egzotycznych kierunkach jak kosmetologia. Wyedukowanych żółtodziobów jest zdecydowanie więcej niż szewców, krawców czy piekarzy, którym znacznie łatwiej znaleźć pracę. Kłopot w tym, że w korporacjach nie szukają rzemieślników. Tak duże nasycenie rynku skutkuje ogromną konkurencją i coraz większymi wymaganiami wobec kandydatów.
Jak dotrzeć do planety Korporacja
Kiedy pytam się moich młodszych znajomych, co studiują, często słyszę, że psychologię, pedagogikę, architekturę krajobrazu, archeologię, filozofię, czy kulturoznawstwo. Większość z nich deklaruje, że chce później spróbować kariery na planecie Korporacja, nie zdając sobie sprawy, że te kierunki nie dadzą im tak cennych na początku drogi dodatkowych punktów w stosunku do licznych konkurentów. Jakie w takim razie studia obstawiać? Najlepiej te, które istnieją setki lat i są bezpośrednio związane z prowadzeniem biznesu. Na przykład finanse, ekonomię (pieniądze były już u Fenicjan), prawo (już w Cesarstwie Rzymskim dorobili się znakomitego ustawodawstwa), ale także matematykę, fizykę, kierunki politechniczne. Absolwenci nauk ścisłych zasilają departamenty kontrolingu, finansów, bezpieczeństwa, rozmaitych kontroli i audytów.
Myślisz o pracy w przemyśle farmaceutycznym – wybierz farmację lub chemię, przydatną również w branży spożywczej. Z nowszych kierunków polecam informatykę. W świecie korporacji nowoczesne technologie odgrywają kluczową rolę, dlatego wszelkiej maści informatycy bez większych problemów znajdują tu pracę. Pamiętaj o tym, decydując o wyborze studiów, oczywiście pod warunkiem, że masz ku temu jakiekolwiek zdolności. Ja jestem totalnym beztalenciem i pewnie dlatego w pracy korzystam z usług informatyków przy każdej drobnostce.
Kobiety mają coraz więcej szans
Żyjemy w czasach różnorodności, parytetów, równego traktowania pracowników bez względu na płeć, wyznanie, orientację seksualną. Dlatego polskie korporacje, nie tyle z własnej woli, ale przymuszane przez zagranicznych właścicieli, wzięły na pierwszy ogień kwestię równouprawnienia kobiet w pracy. Do tej pory na planecie Korporacja w dyrektorskich i prezesowskich fotelach rozpychali się głównie faceci. Jednak od kilku lat kobiety są coraz częściej awansowane na managerów
„Dziewczyny! Zamiast studiować kosmetologię, lepiej iść na finanse, ekonomię, politechnikę, informatykę i potem składać papiery do korporacji. Zyskacie na starcie lepszą pozycję wyjściową w stosunku do chodzących w spodniach żółtodziobów.”
oraz obsadzane w zawodach wcześniej zarezerwowanych dla mężczyzn – jak informatycy, audytorzy, finansiści, analitycy biznesowi. Pomyślcie o tym dziewczyny! Zamiast studiować kosmetologię, lepiej iść na finanse, ekonomię, politechnikę, informatykę i potem składać papiery do korporacji. Zyskacie na starcie lepszą pozycję wyjściową w stosunku do chodzących w spodniach żółtodziobów.
Państwowe uczelnie OK
Poza samymi kierunkami zwracaj uwagę na uczelnię. Z paroma wyjątkami, odradzam uczelnie prywatne, powstało ich bardzo wiele, powyrastały jak grzyby po deszczu, dlatego nie mają dobrej renomy. Za to jak wpiszesz w CV Uniwersytet Warszawski, Uniwersytet Jagielloński, czy Szkołę Główną Handlową, na pewno wyróżnisz się na tle kandydatów z dyplomami prywatnych uczelni. Zdaję sobie sprawę, że i na państwowych studiach poziom nauczania bywa bardzo różny, ale Twoja w tym głowa, by wybierać lepszych, sprawdzonych profesorów i adiunktów.
Angielski język planety Korporacja
Niezależnie, jaki kierunek wybierzesz i jak potoczą się Twoje losy zawodowe, MUSISZ znać angielski. Angielski to język planety Korporacja. Już na rozmowie kwalifikacyjnej mogą sprawdzić jego znajomość. Przynajmniej dla mnie nie ma znaczenia, czy masz oprawione w ramki dyplomy i certyfikaty szkół językowych, czy nauczyła(e)ś się angielskiego oglądając w „Youtube” teledyski hip hopowców. Ważne byś umiał(a) się nim komunikować, zarówno w mowie i piśmie, bo w korporacjach pisze się potworne ilości maili. Uwaga, wpisując w CV skalę znajomości angielskiego, bądź krytyczna(y) wobec siebie. Lepiej, by rekruterzy z departamentów HR byli miło zaskoczeni, niż mocno rozczarowani, że zaznaczony w CV poziom „advanced” jest ledwie „pre-intermediate”.
Prawko jazdy – konieczne
Nieznajomość języka angielskiego bardzo ogranicza możliwości kariery. Może z samym znalezieniem pracy na niższych stanowiskach nie powinno być jeszcze kłopotu, ale późniejszy awans, zwłaszcza na poziomie managerskim, będzie szalenie utrudniony. Pamiętaj, angielski to podstawa i czym prędzej zacznij się go uczyć. Tak samo z prawem jazdy, koniecznie zrób je jak najszybciej. Bez prawka nikt nie da Ci zatrudnienia na przykład w strukturach terenowych banku, z obowiązkiem objeżdżania placówek bankowych rozrzuconych od siebie wiele kilometrów. W ten sposób stracisz okazję na znalezienie pracy z (uwaga!) – autem służbowym do dyspozycji.
Łącz pracę ze studiami
Zauważyłem, że większość studentów łączy naukę z pracą i bardzo dobrze, sam na studiach pracowałem jako dziennikarz. Spróbuj jednak znaleźć takie zajęcie, które będzie związane z wybranym przez Ciebie kierunkiem studiów, na przykład wielu studentów prawa, już na trzecim, czwartym roku dostaje angaż w firmach prawniczych. Rozglądaj się również za wszelkiego rodzaju stażami organizowanymi przez korporacje, to świetny sposób na znalezienie później zatrudnienia i rozpoczęcie wyścigu szczurów o fotel prezesa.
Maciej Balcerzak jest radcą prawnym od lat pracującym w korporacjach, pełniąc funkcje dyrektorskie i managerskie, m.in. w Orange, Crédit Agricole, Ernst & Young. Jego książka „Planeta Korporacja – Jak przetrwać, zrobić karierę, zostać Prezesem” (The Facto, 2013) opisuje świat korporacji działających w Polsce. W praktyczny sposób opowiada jak tu pracować, przechodzić kolejne szczeble kariery, wreszcie zostać prezesem.
fot. wiki cc