poprzedni artykułnastępny artykuł

W końcu „na swoim”! Ale jak zatrudnić innych?

Cykl: Pewnym krokiem na rynek pracy


Założyliście z przyjaciółmi spółkę? Zarejestrowałeś działalność gospodarczą? Z pewnością dołączyłeś do grona tych odważnych ludzi, którzy prowadząc tzw. mikrofirmy (czyli niezatrudniające więcej niż 9 osób), odpowiadają – jak podaje „Raport o stanie sektora MSP” Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości z 2018 r. – za:

• 30 proc. polskiego PKB; zatrudnienie 4 mln Polaków;

• 3 proc. polskiego eksportu.

W Polsce, według oficjalnych danych Głównego Urzędu Statystycznego z 2017 roku, liczba firm wynosi około 2 mln, z czego 96 proc. to właśnie mikrofirmy. Z myślą o tych firmach od 2019 r. przedsiębiorcy, których miesięczne przychody nie przekraczają 2,5-krotności minimalnego wynagrodzenia, będą płacić obniżone składki na ubezpieczenia społeczne (czyli ZUS). Od 1 stycznia 2018 r. płaca minimalna dla osób pracujących na podstawie umowy o pracę wynosi 2100 zł brutto, czyli około 1530 zł netto (na rękę). Wysokość płacy minimalnej stanowi ok. 47 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce krajowej. I o tym trzeba koniecznie pamiętać, gdy rozważa się zatrudnienie innych osób, by pomagały nam prowadzić firmę i ją rozwijać.

Co w przypadku umowy o pracę

Gdy chcecie związać się z kimś umową o pracę, czyli bardziej trwałą relacją, to formalnie stajecie się w myśl prawa pracodawcą. I obowiązuje was ustawa potocznie nazywana Kodeksem pracy. Konieczne jest, by umowa z pracownikiem zawarta była na piśmie, i by określała wynagrodzenie brutto lub netto, zakres zadań, ewentualną nazwę stanowiska, czas w którym obowiązuje. Jako pracodawca zobowiązani jesteście do opłacania wszystkich składowych wynagrodzenia, czyli składek na ubezpieczenie zdrowotne, emerytalne, chorobowe, rentowe. Warto zrobić sobie ćwiczenie i korzystając z licznych darmowych kalkulatorów w Internecie, wpisać kwotę 2100 zł brutto jako wysokość wynagrodzenia dla pracownika i zobaczyć, ile daje to netto, czyli na rękę i w jakiej wysokości składki musicie opłacić. Pracodawca musi patrzeć na pełne koszty zatrudnienia pracownika czyli tak zwane „brutto brutto”. Warto w wolnej chwili zrobić krótki eksperyment w jednym z ogólnodostępnych „kalkulatorów wynagrodzeń” w internecie i sprawdzić ile wynosi nasza pensja brutto, netto i właśnie „brutto brutto”. Pokazuje ona cały koszt wynagrodzenia i zatrudnienia osoby, jaki się ponosi.

Klasyczny podział umów o pracę brzmi:

a) umowa na czas nieokreślony;

b) umowa na okres próbny;

c) umowa na czas określony (w tym umowa na zastępstwo).

Pracodawca musi patrzeć na pełne koszty zatrudnienia pracownika czyli tak zwane „brutto brutto”.

Relacja zawarta na czas nieokreślony to taka bezterminowa umowa pomiędzy wami, ze standardowym trzymiesięcznym okresem wypowiedzenia dla obu stron. Z kolei umowa próbna to taka konstrukcja, w której czas zgodnie z prawem nie może przekraczać trzech miesięcy. Jest to taki rodzaj testu, weryfikacji tego, jak wam się współpracuje przed ewentualnym związaniem się umową stałą (na czas nieokreślony). A jak możemy wyczytać w ustawie, ponowne zawarcie z tą samą osobą umowy na okres próbny będzie możliwe tylko w dwóch przypadkach. Gdy pracownik ma być zatrudniony w celu wykonywania innego rodzaju pracy niż do tej pory. Drugi przypadek, kiedy będziesz mógł podpisać umowę na okres próbny z tą samą osobą: jeżeli minęły trzy lata od dnia zakończenia poprzedniej umowy o pracę, jeżeli osoba ma być zatrudniona w celu wykonywania tego samego rodzaju pracy. Wtedy dopuszczalne jest jednokrotne ponowne zawarcie umowy na okres próbny. Jeszcze innym przypadkiem, coraz powszechniejszym jest zawieranie umowy na czas określony – na przykład rok lub dwa lata. Związane jest to często z kontraktem, umową handlową lub dotacją. I jednoznacznie powiązane z terminem obowiązywania umowy, która zapewnia pracodawcy określoną wysokość przychodów w danym czasie i pozwala na zatrudnienie na etat kolejnej osoby.

Wady i zalety powyższych rozwiązań można przeanalizować, przyjmując perspektywę obu stron, czyli zatrudnionego i pracodawcy. Umowy na czas określony pozwalają stronom na zbadanie się, sprawdzenie, czy dany zakres obowiązków jest odpowiedni, poznać specyfikę danego miejsca czy branży, jak i „dotrzeć” sposób współpracy. Minusem jest pewna tymczasowość, swoisty „stan zawieszenia”, który powoduje dyskomfort – nawet większy u pracownika. Związanie się umową na czas nieokreślony powinno – w ujęciu modelowym – skutkować zwiększeniem wynagrodzenia dla pracownika, ale także jego zwiększeniem poczucia odpowiedzialności za firmę. Daje podstawę do budowania długotrwałej relacji opartej na szacunku, dialogu, prawidłowej komunikacji. Z perspektywy pracodawcy ważna jest także kwestia zwolnienia pracownika. Przy umowie na czas nieokreślony ochrona pracownika jest stosunkowo duża.

Świat umów cywilnoprawnych

Mówiliśmy o formach, które gwarantowały pełnię praw pracowniczych, w tym ubezpieczenie zdrowotne i społeczne. Konieczne jest baczne zwrócenie uwagi na to, co ustawodawca pozwala ubrać w formę przy umowach cywilnoprawnych – czyli umowy zlecenia i o dzieło.

Co do zasady obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym podlegają umowy zlecenia, jednak osoby do ukończenia 26 lat, które są uczniami, studentami nie podlegają ubezpieczeniom społecznym.Nieco inaczej wygląda to w przypadku umowy o dzieło, gdzie umowa o dzieło zawarta z innym podmiotem niż pracodawca, a także jeśli praca w ramach tej umowy nie jest wykonywana na rzecz pracodawcy, nie rodzi obowiązku ubezpieczeń społecznych.

1

Umawiamy się na konkretne dzieło

Czym ma być to dzieło, musimy precyzyjnie określić w umowie. Tak by brzmiało to jednoznacznie i zdroworozsądkowo. Może mieć postać fizyczną lub niematerialną – jak artykuł, opracowanie czy grafika komputerowa. Dla lubiących poszperać w przepisach można podpowiedzieć, że do tego typu umowy odnoszą się artykuły od 627 do 646 Kodeksu cywilnego. Pracodawca jest tu określany mianem zlecającego, a zatrudniany jest w tym układzie przyjmującym zlecenie. Jeżeli zlecacie wykonanie konkretnego, wymiernego rezultatu, zobowiązujecie się w umowie do wypłaty określonego wynagrodzenia. Liczy się efekt końcowy, to co powstaje. To, co dzieje się po drodze, to co prowadzi do stworzenia dzieła leży zupełnie w gestii wykonawcy. I co ważne, to pracownik będzie odpowiadał za wszelkie wady, prawne i związane z samym wykonaniem. W przeciwieństwie do umowy o pracę i umowy zlecenia pracownikowi nie przysługują praktycznie żadne dodatkowe świadczenia. Z reguły dlatego umowa o dzieło wiąże się z większym wynagrodzeniem netto dla pracownika niż te pozostałe. Ale dzieje się to kosztem rezygnacji z ubezpieczenia emerytalnego, zdrowotnego, wypadkowego, rentowego, ubezpieczenia zdrowotnego. Powody, dla których pracownik może przystać na taki typ umowy, są następujące: można pracę wykonywać poza siedzibą firmy, brak nadzoru i „kierownictwa”, samodzielne regulowanie czasu i pory dnia (nocy), nastawienie na efekt końcowy, czyli dzieło/rezultat, większe wynagrodzenie na rękę niż przy umowie o pracę i umowie zlecenia. Pracodawca z kolei także nie musi poświęcać czasu na organizację pracy i nadzór, nie odpowiada za wady wykonanego rezultatu, w razie wyrządzenia szkody pracodawcy czy osobie trzeciej zatrudniony na podstawie umowy o dzieło odpowiada całym swoim majątkiem w pełnej wysokości, dopóki dzieło nie zostało ukończone. Ponadto pracodawca nie musi odprowadzać składek do ZUS i na ubezpieczenia społeczne/zdrowotne.

Umowa o dzieło wiąże się z większym wynagrodzeniem netto dla pracownika .

Na koniec pamiętajmy o tym, że miarą kondycji zdrowej gospodarki jest niski wskaźnik osób, które przez długi czas zarabiają pieniądze w ramach umów o dzieło, zlecenie czy nawet w ramach działalności gospodarczej. Teza ta nie dotyczy oczywiście specjalistów reprezentujących wolne zawody typu IT czy lekarze. Według raportów OECD im państwo bardziej rozwinięte, a PKB na głowę wyższy, tym odsetek samozatrudnionych niższy. W Belgii czy Holandii pracuje tak około 15 proc. obywateli, a w takiej Kolumbii już 50 proc.

A gdyby tak na zlecenie

Umowy cywilnoprawne z reguły stosuje się w momencie, w którym spółka czy osoba prowadząca działalność gospodarczą nie planuje zatrudniać pracownika, a zależy jej na wykonaniu określonych zadań. Pracodawca jest tutaj nazwany zleceniodawcą, a pracownik zleceniobiorcą.Umowa zlecenie jest relacją prowadzącą do wykonania określonych czynności. Prawnie uregulowana jest artykułami 734–751 Kodeksu cywilnego. Zleceniobiorca zobowiązuje się do dokonania określonych czynności dla zleceniodawcy. W umowie określa się umowy, co to za czynności, zakres, wynagrodzenie, ramy organizacyjne. Warto podkreślić, że zleceniobiorca nie ponosi odpowiedzialności za bezpośredni efekt wykonanego zlecenia. Bezwzględnie wszyscy muszą pamiętać, że od stycznia 2018 r. minimalna stawka za godzinę pracy przy umowie zlecenia wynosi 13,70 zł brutto. Osoba wykonująca pracę na podstawie umowy zlecenia podlega obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowemu i wypadkowemu od dnia oznaczonego w umowie jako dzień rozpoczęcia jej wykonywania do dnia rozwiązania lub wygaśnięcia. Jakie są wady i zalety dla pracownika-zleceniobiorcy i pracodawcy-zleceniodawcy? Do tych drugich z pewnością zaliczyć należy brak konieczności ciągłego nadzoru ze strony pracodawcy. Po drugie jest nią możliwość samodzielnego wykonywania pracy w dowolnym miejscu. Ponadto możliwość zastąpienia w wykonywaniu pracy przez osobę trzecią. A gdy coś się nie układa lub pojawiają się nowe okoliczności, to można taką umowę wypowiedzieć w każdym czasie (o ile zapisy umowy nie stanowiły inaczej). Były atuty, to teraz czas na wady. Umowa ta nie uprawnia do płatnych urlopów, płatnych zwolnień chorobowych czy świadczeń socjalnych. Dodatkowo nie występuje tutaj obowiązek opłacania składki chorobowej – to sytuacja niekorzystna dla osób, które nie podlegają ubezpieczeniu chorobowemu z innych tytułów, np. umowy o pracę czy nauki w szkole czy na uczelni. Ponieważ poruszamy się wtedy na gruncie prawa cywilnego, to w przypadku zaistnienia szkody pracownik odpowiada całym swoim majątkiem. I niestety nie mamy prawa do odszkodowania za wypadek przy pracy.

—–

Artykuł został opublikowany w ramach projektu ekonomicznego „Przedsiębiorczy Żak”.

2

Artykuły z tej samej kategorii

Jak nakarmić wilka i mieć owce w całości?

O dylemacie mieszkaniowym, spekulacji i jej wpływie społecznym. Temat nieruchomości pobudza zmysły opinii publicznej już kolejne miesiące, rodząc przy tym skrajne...

Ekologiczne trendy w e-commerce

Zielona rewolucja w e-commerce! 🌍🛍️ Jak branża przystosowuje się do zmieniających się oczekiwań społeczeństwa i staje się bardziej zrównoważona?...

Co z tymi nieruchomościami? Obecna sytuacja na rynku.

Jak wygląda obecny stan rynku mieszkaniowego? Sprawdź istotne trendy oraz wyzwania i przekonaj się, jakie zmiany czekają nas w...