Goście z układu obok
Motyw obcej cywilizacji dosyć często pojawia się w kulturze. Spotkanie z przybyszami porusza naszą wyobraźnię na wielu płaszczyznach. Pierwszą myślą sporej części...
W pierwszej kolejności, gdy pomyślałem o utworach z kobietami w tle, przyszła mi do głowy właśnie ta kompozycja. „Najwięcej witaminy” to ponadczasowy przebój Andrzeja Rosiewicza, który znany i śpiewany jest do dziś. Trudno w to uwierzyć, ale utwór ten powstał w latach siedemdziesiątych, kiedy to polscy kibice piłkarscy zachwycali się grą Kazimierza Deyny czy Grzegorza Laty, a nie Roberta Lewandowskiego. Idole być może się zmienili, ale obiekt westchnień pozostał ten sam – polskie dziewczęta. A zdanie: „I chyba w całym świecie piękniejszych nie znajdziecie” zupełnie nie straciło na aktualności.
Z kobietami, moi mili, tak już jest: z nimi źle, ale bez nich (zdecydowanie!) gorzej. Potrafią być częstokroć jak tajemnicze księgi, które – mimo prób – trudno jest rozszyfrować. Wiedział o tym Jerzy Połomski, czemu dał wyraz w doskonale znanym utworze „Bo z dziewczynami”. Pochodzący z Radomia artysta swoje rozterki o relacjach damsko-męskich po raz pierwszy wyśpiewał niemal pół wieku temu.
Prawdziwi artyści nie bali się pisać o uczuciach. Wiele przepięknych piosenek powstało właśnie w oparciu o miłość, jaką odczuwali do płci pięknej. Własne doświadczenia i głos serca w połączeniu z muzycznym geniuszem sprawiały, że światu ukazywały się takie perełki jak „Zapytaj mnie, czy Cię kocham”. Grzegorz Ciechowski, nieodżałowany lider zespołu Republika słynął z pięknego języka poetyckiego i tworzył niesamowite utwory. Wspomniana kompozycja znalazła się na szóstym albumie studyjnym zespołu „Republika Marzeń” z 1995 roku.
Niestety, nie wszystkie utwory o uczuciach mają pozytywny wydźwięk i happy end. Ktoś kiedyś powiedział, że to smutek i negatywne przeżycia dają natchnienie artystom. A wśród nich – także zawód miłosny. „Dla Ciebie” zespołu Myslovitz zdaje się potwierdzać tę tezę. Utwór jest piękny i zarazem smutny: „Najchętniej zamknąłbym Cię w klatce, bo kocham na Ciebie patrzeć – naprawdę na dużo mnie stać (…). To wszystko, czego chcę. To wszystko, czego mi brak. To wszystko, czego ja nigdy nie będę miał…”. Czy trzeba dodawać coś więcej?
Na koniec coś – mam nadzieję – nieoczywistego. Spotkałem się z twierdzeniem, że raperzy potrafią rymować wyłącznie o imprezach, ulicy, a jeśli już piszą coś o kobietach, to traktują je w sposób przedmiotowy. Tymczasem można stanowczo zaprzeczyć tym rewelacjom, a za przykład niech posłuży utwór radomskiego rapera Kękę „Miłość”, który swoją premierę miał w 2016 roku. Artysta, który miewał chwile słabości i popełniał błędy, z czym szczerze się mierzył, przelewając myśli na papier, dał się poznać z zupełnie innej strony. Mówi się, że po wydaniu tego singla wzrósł popyt na budyń w całej Polsce (niezorientowanych odsyłam do przesłuchania utworu). Krótko mówiąc: współcześni przedstawiciele hip-hopowej sceny potrafią także pisać o uczuciach, a kobiety również dla nich stanowią natchnienie.
Eugeniusz Bodo „Ach, te baby”, Dżem „Tylko Ty i ja”, Marek Grechuta „Będziesz moją panią”… Można tak wymieniać i wymieniać. Płeć piękna to nieustanny motyw twórczości artystów. Faktem jest, że bez Was po prostu nie da się żyć! Nawet jeśli Wam, drogie Panie, od czasu do czasu zabrzmi w głowie utwór „Gdzie ci mężczyźni?”, pamiętajcie – staramy się, jak możemy. Tylko nie zawsze wychodzi…