poprzedni artykułnastępny artykuł

Jak prowadzić domowy budżet, by wystarczyło do dziesiątego?

Cykl: Jak zapanować nad domowym budżetem


Bardzo wiele budżetów opiera się na niepisanej zasadzie „jakoś to będzie” albo „byle do kolejnej pensji”. Pieniądze pojawiają się na koncie i powinny wystarczyć nie tylko na codzienne wydatki, takie jak zakupy spożywcze czy ubrania, ale również muszą umożliwić uregulowanie opłat mieszkaniowych, utrzymanie zwierząt, samochodu i innych rzeczy, bez których nie wyobrażamy sobie codziennego funkcjonowania. Takie budżety mogą nawet działać całkiem nieźle i dawać złudne poczucie bezpieczeństwa do czasu, aż pojawi się trudniejsza sytuacja albo po prostu nieprzewidziany wydatek. Jeśli nasze własne finanse funkcjonują tylko dlatego, że są dopchnięte przysłowiowym kolanem, może się okazać, że załamie je pierwszy większy wydatek, taki jak nagła wizyta u dentysty albo zepsuty samochód. Jeśli nie chcemy przewrócić się o pierwszy korzeń na ścieżce codziennych wydatków, warto poświęcić odrobinę czasu na analizę tego, w jaki sposób funkcjonuje nasz własny budżet.

Po co planować?

To jedno z podstawowych pytań, które warto zadać sobie przed rozpoczęciem jakichkolwiek działań zmierzających do unormowania własnego budżetu jaki jest w tym cel i dlaczego w ogóle chcę to zrobić? Wiele osób boi się stanąć oko w oko z własnymi zobowiązaniami finansowymi i twierdzi, że skoro do tej pory udało im się jakoś wszystko opanować, prawdopodobnie będzie to również funkcjonowało w ten sam sposób w kolejnych latach. Kolejnym powodem niechęci może być fakt, że finansowe plany zawsze mijają się z rzeczywistością na wiele kilometrów i nawet jeśli na początku miesiąca chcemy podejść do budżetu bardzo ambitnie, to kolejne dni stają się po prostu smutnym spotkaniem z wydatkami dnia codziennego. Dla wielu jednak prowadzenie własnego budżetu może się równać z koniecznością przyznania przed sobą, ile tak naprawdę wydajemy bez szczegółowych wyliczeń można łudzić się, że przecież wcale nie wydajemy tak dużo pieniędzy na zbędne rzeczy. Prowadzenie budżetu może szybko rozwiać te wyobrażenia. I wreszcie niechęć do prowadzenia budżetu może wynikać również z tego, że zwyczajnie się tego boimy, uważając, że jest to zadanie zbyt trudne.

Prowadzenie własnego budżetu może się równać z koniecznością przyznania przed sobą, ile tak naprawdę wydajemy.

Co mogę zyskać?

Warto oswoić budżetowe demony i przełamać strach (jeśli taki istnieje) przed zmierzeniem się z realną kwotą własnych wydatków. Na szali kładziemy możliwość długofalowego planowania, oszczędzania, a być może takie przeorganizowanie środków, które pozwoli „uwolnić” finanse na realizację marzeń. Egzotyczny wyjazd, nowy samochód, a może regularne treningi warto przyjrzeć się swoim wydatkom i być może znaleźć lukę, która umożliwi „wyciśnięcie” z budżetu jeszcze więcej!

Nie bez znaczenia pozostaje również fakt, że dzięki planowaniu budżetu można poznać realną wysokość własnych wydatków i spróbować wyeliminować te, które okażą się zbędne. Bez względu, czy będzie to kilkadziesiąt, czy kilkaset złotych, możesz ją odczuć jak specyficzny rodzaj podwyżki oczywiście z przymrużeniem oka. Jeśli jednak od dłuższego czasu przymierzasz się do większego wydatku, a wiecznie brakuje ci na to środków, dzięki takiemu podejściu do finansów może się okazać, że bez zbędnego wysiłku będziesz w stanie zrealizować cel.

Zestawienie przychodów i rozchodów

Każdy domowy budżet składa się z kilku stałych elementów przede wszystkim są to wpływy takie jak pensja, wynagrodzenie za zlecenia, stypendia albo przelewy od rodziców. Po drugiej stronie znajdują się konieczne wydatki, takie jak opłaty za mieszkanie, zakupy spożywcze, bilety komunikacji miejskiej, ubrania, sprzęt i wiele innych.

Choć oczywiście można próbować podejść do budżetu analogowo za pomocą kartki i kalkulatora, to jednak zdecydowanie lepiej sprawdzi się arkusz kalkulacyjny na komputerze albo w dokumentach Google, jeśli chcemy go jeszcze z kimś współdzielić.

Najważniejsze w planowaniu domowego budżetu jest to… żeby zacząć! Prawdopodobnie sam proces zajmie trochę czasu, nie oczekuj więc, że po godzinie spędzonej na analizie domowych wydatków uda ci się stworzyć plik na miarę międzynarodowej korporacji. Zacznij od drobnych kroczków później możesz rozwijać stworzony arkusz i dodawać do niego kolejne elementy wraz z pojawiającymi się potrzebami.

Zasady prowadzenia budżetu

Krok pierwszy zacznij

Choć może się to wydawać banalne, to dla wielu osób rozpoczęcie planowania budżetu może być pewnym rodzajem kroku milowego, który wcale nie będzie taki łatwy. To trudna decyzja, a często przed podjęciem takowej mamy tendencję do opóźniania trudniejszego momentu „od jutra”, „od kolejnego miesiąca”, „od kolejnej pensji” ile razy to słyszymy przy okazji rozmaitych ambitnych postanowień? Bez względu na to, czy chcemy przejść na dietę, zacząć biegać, przestać palić czy rozpocząć rozsądne planowanie budżetu, jeśli takie działanie wymaga od nas sporo wysiłku i może być potencjalnie trudne w realizacji, staramy się odkładać je na później. A więc  zamiast odkładać ten moment na półkę, zacznij już dziś.

Krok drugi – prostota jest ważna

Zacznij od prostego zestawienia przychodów ono pokaże, ile pieniędzy rzeczywiście masz miesięcznie do dyspozycji. Ważne jest to, żeby realnie wypisać wszystkie stałe dochody, ale również te, które pojawiają się w określone miesiące albo są jednorazowe, ale wiesz kiedy mogą trafić na konto. W tym celu arkusz kalkulacyjny można podzielić na miesiące i dzięki temu planować budżet w określonej perspektywie czasowej, np. roku albo dwóch lat. Ważne – wpisz tylko te przychody, które rzeczywiście wpłyną na konto. Mglista obietnica większego zlecenia za trzy miesiące nie może być podstawą do tworzenia budżetu!

Zacznij od prostego zestawienia przychodów – ono pokaże, ile pieniędzy rzeczywiście masz miesięcznie do dyspozycji.

Kiedy uda ci się wpisać do arkusza wszystkie przychody, wiesz dokładnie, ile pieniędzy masz do dyspozycji w tym miesiącu, a jakimi środkami będziesz dysponował pod koniec roku. To bardzo ważny krok, bo pozwala realnie ocenić własne możliwości finansowe.

Budżet nie składa się jednak tylko z przychodów – czas na wpisanie wszystkich wydatków, które musisz regularnie ponosić. Zacznij od tych największych – z nimi też zapewne będzie najłatwiej – takich jak opłaty za mieszkanie czy pokój, prąd, Internet, telefon czy komunikację miejską. Jeśli posiadasz samochód, w arkuszu powinny się znaleźć (realne!) środki na paliwo. Jeśli nie wiesz, ile realnie wydajesz na to miesięcznie – możesz albo zacząć zbierać paragony przy każdej wizycie na stacji benzynowej (jeśli płacisz gotówką), albo po prostu przejrzeć historię konta i sprawdzić, ile wynosi suma płatności kartą. Podobnie możesz postąpić w przypadku kolejnego dużego wydatku, który ponosimy w każdym miesiącu, jakim są zakupy spożywcze.

Jeśli ta część zestawienia jest już gotowa, warto zastanowić się nad tym, jakie są twoje inne stałe wydatki – może karta sportowa albo karnet na siłownię, może regularnie odwiedzasz rodzinę i kupujesz co tydzień bilety na pociąg? Bez względu na rodzaj wydatku, jeśli regularnie pochłania znaczną część budżetu, warto wpisać go do arkusza.

Krok trzeci – perspektywa

Planowanie budżetu w pewnej perspektywie czasowej ma wiele zalet – w określonych momentach roku zazwyczaj czekają nas większe wydatki, które można odpowiednio wcześniej zaplanować, żeby nas nie zaskoczyły. Znamy doskonale ironiczne powiedzenie powtarzane każdego roku przez polskich kierowców o tym, że „zima zaskoczyła drogowców”. Dzięki rozsądnemu planowaniu wydatków już nigdy nie zaskoczy cię konieczność kupienia prezentów w grudniu czy urodziny mamy w sierpniu. Dobrze jest odpowiednio wcześniej umieścić w budżecie takie wydatki.

Krok czwarty – pozostałe środki

Po podsumowaniu wszystkich koniecznych stałych i jednorazowych wydatków z arkusza powinien wyłonić się rzeczywisty obraz twoich finansów. Jest to bardzo istotna informacja, która pokazuje nie tylko, ile pieniędzy wpływa na konto i ile musisz regularnie z tego konta zapłacić, ale również – ile pieniędzy zostaje na tzw. inne wydatki. Warto im się przyjrzeć i zastanowić, na co właściwie idą te środki i czy rzeczywiście wszystkie te wydatki są konieczne. Po przeanalizowaniu ich może się okazać, że po wyeliminowaniu zbędnych wydatków sporo środków może pozostać w budżecie.

„Samodzielne” oszczędzanie

Jeśli boisz się, że nie będziesz w stanie powstrzymać się przed zbędnymi wydatkami, istnieje wiele sposobów, by nieco się „oszukać”, a dzięki temu sporo zaoszczędzić. Np. po uregulowaniu wszystkich niezbędnych opłat dodatkowe środki przelewasz od razu na konto oszczędnościowe, do którego nie masz karty kredytowej – to pozwala na dość bezinwazyjne odkładanie niewielkich kwot, które mogą stać się początkiem „poduszki finansowej”. Czym ona jest? To środki, które pozwalają uratować sytuację w momencie, kiedy coś idzie nie po naszej myśli. Przykład? Zepsuty samochód, który wygenerował znaczny rachunek u mechanika – może się okazać, że bieżące środki nie są wystarczające do tego, żeby uregulować należność, a przy tym wciąż mieć co jeść do kolejnej wypłaty. Posiadanie odłożonych środków (nawet stosunkowo niewielkich na początek) pozwala wyjść z tego typu sytuacji obronną ręką.

Lokaty i konto oszczędnościowe

Jednym z rodzajów budowania oszczędności albo „poduszki finansowej” jest inwestowanie środków w lokaty albo posiadanie konta oszczędnościowego, na którym co miesiąc przybywa pieniędzy – oczywiście ich wartość zależna jest od ilości zgromadzonych środków, niemniej jednak dzięki takiej formie przechowywania oszczędności one regularnie rosną.

Najlepsze dla ciebie

Nie ma rozwiązań, które odpowiadają każdemu, dlatego własnemu budżetowi warto poświęcić odrobinę czasu i uwagi, żeby wypracować taki model działania, który będzie najbardziej optymalny. Dobrze jest pamiętać, że tak jak nasze potrzeby i wydatki się zmieniają, tak samo dynamiczny powinien być nasz budżet – jako coś, co reaguje na zmieniające się realia i działa na korzyść naszych finansów.

—–

Artykuł został opublikowany w ramach projektu ekonomicznego „Przedsiębiorczy Żak”.

1

Artykuły z tej samej kategorii

Jak nakarmić wilka i mieć owce w całości?

O dylemacie mieszkaniowym, spekulacji i jej wpływie społecznym. Temat nieruchomości pobudza zmysły opinii publicznej już kolejne miesiące, rodząc przy tym skrajne...

Ekologiczne trendy w e-commerce

Zielona rewolucja w e-commerce! 🌍🛍️ Jak branża przystosowuje się do zmieniających się oczekiwań społeczeństwa i staje się bardziej zrównoważona?...

Co z tymi nieruchomościami? Obecna sytuacja na rynku.

Jak wygląda obecny stan rynku mieszkaniowego? Sprawdź istotne trendy oraz wyzwania i przekonaj się, jakie zmiany czekają nas w...