Dwa patriotyzmy
Co to jest patriotyzm? Jak go rozumieć? Jak go realizować? Odpowiedzi na to pytanie poszukuje się od dawna, ciągle na nowo się nad tym zastanawiając… Zapewne początki naszej...
Jakiś czas temu miałem okazję usłyszeć historię Anety. Ta historia to tylko jedna z wielu, które utwierdzają mnie w słuszności akcji, którą podjęliśmy rok temu – zaczęliśmy wtedy walczyć o żłobki na uczelniach. Nasza walka przynosi dziś pierwsze efekty.
Bez happy endu
Aneta studiowała filologię polską. Jak wiecie, mało jest studentów, którzy świadomie wybierają kierunek studiów i chcą konsekwentnie nim iść, ale Aneta właśnie taka była. Od dawna marzyła o karierze naukowej, dlatego na pierwszych latach swoich studiów poświęciła się w całości realizacji swoich marzeń. Z Adamem byli już od liceum i mieli poważne plany. Gdy mieli rozpoczynać trzeci rok studiów, Aneta zaszła w ciążę. Wywróciło to ich życie do góry nogami. Oboje pochodzili spoza Warszawy, więc wszelka pomoc ze strony dziadków, czy rodziców nie wchodziła w grę. Nie wyobrażali sobie także, żeby ich dziecko miało pierwsze lata swego życia spędzić daleko od nich. Nie było ich też stać na opiekunkę, a ze znalezieniem miejsca w żłobku mieli poważny problem. Żłobki promują rodziny wielodzietne.Niestety ta historia ma smutny finał. Aneta, aby zajmować się dzieckiem musiała rzucić studia, a Adam poszedł do pracy. Ich losy mogły potoczyć się inaczej, gdyby już wcześniej na uczelniach istniały żłobki.
Żłobkowa rewolucja
Wtedy problem opieki nad dzieckiem w czasie, gdy matka jest na uczelni, by nie istniał. Aneta idąc na zajęcia, zostawiłaby swoją pociechę w przyuczelnianym żłobku. Takich historii są tak naprawdę tysiące.
Urodzenie dziecka na 3-4 roku studiów sprawi, że w momencie wejścia na rynek pracy kobieta będzie już w trakcie wychowywania pierwszego dziecka, a to wyrówna jej szanse względem mężczyzn.
Masa dziewczyn musiała zakończyć swoją edukację ze względu na macierzyństwo. To właśnie dla takich ludzi rok temu wraz z Ministerstwem Pracy i Polityki Społecznej oraz Ministerstwem Nauki i Szkolnictwa Wyższego zainicjowaliśmy program rządowy „Maluch na Uczelni”, w ramach którego już teraz na uczelniach w całej Polsce powstają żłobki. Jeżeli program ten będzie kontynuowany, a za nim pójdzie stworzenie całej infrastruktury przyjaznej młodym rodzicom, możemy stworzyć klimat dla wczesnego rodzicielstwa. Będzie to bardzo korzystne dla całego społeczeństwa. Urodzenie dziecka na 3-4 roku studiów sprawi, że w momencie wejścia na rynek pracy kobieta będzie już w trakcie wychowywania pierwszego dziecka, a to wyrówna jej szanse względem mężczyzn. Wczesne rodzicielstwo, to także większa szansa na rozwój rodzin wielodzietnych. Nikomu chyba już nie trzeba tłumaczyć, jak jest to ważne w kontekście naszej sytuacji demograficznej. Sytuacja studiujących rodziców powinna budzić troskę zarówno rektorów uczelni, jak i ministerstw. Odnosi się to do podstawowych wartości naszego społeczeństwa takich jak rodzina, czy sprawiedliwość. Realizuje także szereg interesów państwa.
Studentka w ciąży – jak to pogodzić? – czytaj w Magazynie Koncept.