poprzedni artykułnastępny artykuł

Zatańcz z prababcią

Wszyscy odnaleźliśmy ich w książce „Zgliszcza” napisanej przez znanego dziennikarza i publicystę Piotra Zarembę, poświęconej działaczom Polskiego Stronnictwa Ludowego (nie mającego wiele wspólnego z tą dzisiejszą partią, która niekiedy pojawia się w telewizji i sondażach). Działacze tamtego PSL, a było ich w całej Polsce setki tysięcy, próbowali budować niepodległe państwo w sposób demokratyczny. Dziś, kiedy patrzymy na historię i na to, że jako głównego przeciwnika mieli tak niemiłego dżentelmena jak Józef Stalin wiemy, że szans nadmiernych nie mieli. Mieli za to wielkie szanse być zabitymi, uwięzionymi, bitymi, prześladowanymi, brutalnymi metodami łamanymi, co często się niestety działo. To do czasów „Solidarności” był najważniejszy ruch społeczny, prawdziwe społeczeństwo obywatelskie, nie takie jak z bajanek w folderach o funduszach europejskich, ale autentyczne, zorganizowane, odważne, choć wówczas skazane na klęskę. Uczestniczyli w nim także zapewne dziadkowie czy pradziadkowie wielu z Was. Myślę, że powinniście się tym zainteresować. I właśnie à propos tego zainteresowania naszła mnie pewna refleksja.

Działacze tamtego PSL, a było ich w całej Polsce setki tysięcy, próbowali budować niepodległe państwo w sposób demokratyczny.

Otóż, jeszcze kilka lat temu była, a w niektórych środowiskach do dziś jest, choćby niekiedy wśród dziennikarzy, ale też sędziów czy polityków, rozmowa o rodzicach, dziadkach, za przeproszeniem, jak pierdnięcie na salonie. Nie wypada. Nie wypada mówić o przodkach, bo przecież kto inny może nie mieć czym się pochwalić. Przecież jeśli nawet tato i dziadek jednej z prominentnych pań polityk europejskich zajmowali się torturowaniem ludzi, a potem tak się już w PRL-u ustawili, że latorośl wysłali do USA na prominentne stypendium, to głupio jej ich dziś przypominać. I zamęczać jakimiś zabitymi chłopakami z lasu albo peeselowcami, którym złamano życie, nie pozwolono zrobić kariery, rozwijać się albo zmuszono do współpracy, grożąc wymordowaniem rodziny. Podobnie głupio przecież już dziś przypominać niemal identyczną historię rodzinną jak w przypadku tej pani polityk byłemu premierowi, szefowi MSZ i znanemu europejskiemu politykowi. Dlatego oboje ci państwo ze swadą dziś uczą maluczkich, ciemnych Polaczków – nieraz właśnie wnuków tamtych peeselowców – demokracji, tego, czym jest społeczeństwo obywatelskie i jak ma się zachowywać cywilizowany, kulturalny człowiek w myśl brukselskich reguł.

Żeby było jasne, nie winię dzieci za rodziców. Ale mam wrażenie, ze pewna mała grupa ludzi w Polsce, która miała bardzo poważny problem z własnymi rodzinami, a nie miała go z posiadaniem i dziedziczeniem od 60 lat władzy zaczęła wmawiać innym, że zajmowanie się własną przeszłością to obciach, nie uchodzi, nie powinno się. I to jednak już było bardzo nie fair. Można dyskutować o tym, na ile na nich spada to, co robili ich rodzice w mundurach UB czy stalinowskich prokuraturach. W końcu nie byli to oni. Ale tym bardziej nie powinno to spadać dziś na nas. Historie rodzinne każdego z nas bywają trudne, w końcu nie święci garnki lepią albo jak śpiewał Jacek Kaczmarski: „dajcie żyć grzesznikowi, to i świętym będzie lepiej”. Ale tym bardziej nie powinny iść w zapomnienie ze względu na kompleksy jakiejś wąskiej sekty władzy. W USA grzebanie w przeszłości i wyszukiwanie przodków jest jednym z najpopularniejszych społecznych hobby. Nic dziwnego. Nie tylko możemy pójść na pierwszą randkę – z nie tak świętą, jak się czasem okazuje, ale też bardzo wesołą za młodu – babcią. Nie tylko możemy ożywić praprapradziadka utracjusza, który dwór przegrał w karty, choć chciał dobrze. Nie tylko znaleźć w sobie kawałek górala i trochę z Litwina. Ale lepiej niż nawet z najgrubszego elaboratu opracowanego przez Komisję Europejską dowiedzieć się też skąd idziemy i dokąd iść powinniśmy. Więc życzę Wam udanego kopania.

Artykuły z tej samej kategorii

W pułapce dwójmyślenia

Czy to, co uważamy za prawdę, rzeczywiście nią jest? 🗣 Czy nie zagubiliśmy się w wygodnym światku gotowych poglądów...

Ile oni zarabiają!

Instagramerki, patocelebryci, influencerzy - ile oni zarabiają? 💸 Czy to wszystko jest oburzające i niemoralne, czy może istnieje coś...

W labiryncie informacji

Kulisy dzisiejszych mediów, gdzie fakty miesza się z fikcją, a prawdziwość informacji staje pod znakiem zapytania. Czy zawsze to,...