Wężowa pasja Artura Groszkowskiego
Boisz się węży? A może fascynują Cię te niesamowite gady? Poznaj historię Artura Groszkowskiego - hodowcy z Wałbrzycha, który...
Koncept: Panie Prezesie, w swojej karierze zawodowej zdobywał pan doświadczenie w wielu sektorach: prywatnym, publicznym, a także sektorze nauki i szkolnictwa wyższego. Jak z perspektywy tych doświadczeń i dziś z perspektywy Prezesa Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie patrzy pan na świat biznesu?
Marek Dietl: Rzeczywiście, podejmowałem w swoim życiu bardzo różne wyzwania zawodowe. Pracowałem dorywczo w firmie kosmetycznej, gdy miałem 13 lat. Pracowałem fizycznie: najpierw był to magazyn, później linia produkcyjna. Kiedy skończyłem osiemnaście lat, wraz z kolegami z klubu karate dorabiałem w ochronie, a potem szkoląc innych pracowników ochrony. Po rozpoczęciu studiów dziennych od razu pracowałem – najpierw w biurze kanadyjskiego MBA w SGH, a potem w Centrum Informatycznym SGH. Ten pierwszy okres był dla mnie bardzo ważny. Można powiedzieć, że nauczyłem się wtedy i pracować, i odpoczywać.
Drugi etap mojej kariery to fascynacja przedsiębiorczością. To właśnie wtedy wyrobiłem sobie konkretne spojrzenie na świat biznesu. Wraz z dwoma kolegami założyliśmy pierwsze w Europie Środkowej i Wschodniej stowarzyszenie studenckie świadczące usługi doradcze – ConQuest Consulting, a potem z innymi kolegami internetowy start-up. Kończyłem studia, więc postanowiłem się ustatkować i wyjechałem do Niemiec, gdzie pracowałem w międzynarodowej firmie doradczej. Skusiła mnie perspektywa otwarcia oddziału tej firmy w Polsce, co faktycznie nastąpiło na tydzień przed przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej. Kierowanie przez trzy lata polskim oddziałem Simon-Kucher & Partners pokazało mi, że nie wiek, ale upór i pracowitość decydują o sukcesie. Te dwa elementy okazały się kluczowe w mojej wymagającej roli. Przede wszystkim były to godziny spędzone na studiowaniu metod ilościowych – od algebry, przez ekonometrię po statystykę oraz doświadczenie przedsiębiorcze. W pierwszym pełnym roku obrotowym warszawskie biuro osiągnęło rentowność netto (zysk netto do przychodów) na poziomie średniej wszystkich biur firmy. Wszyscy (łącznie ze mną) byli tym zaskoczeni.
Konsulting jest bardzo ciekawym zajęciem. Czas w Simon-Kucher & Partners ukształtował mnie biznesowo, a założyciel firmy profesor Hermann Simon pozostaje dla mnie wzorem umiejętności łączenia nauki i biznesu. Doradztwo ma tylko jedną wadę – jest się wynagradzanym w dużym stopniu za nakład pracy, a ja chciałem być oceniany na podstawie wyników. Dlatego kolejne sześć lat spędziłem w różnych segmentach venture capital. W tej branży trzeba umieć myśleć abstrakcyjnie i strategicznie, a jednocześnie pomagać spółkom operacyjnie. Bardzo pomocne okazało się moje doświadczenie z rad nadzorczych. Dziś patrzę na to z perspektywy zasiadania w prawie trzydziestu różnych radach nadzorczych, komitetów inwestycyjnych i komisji rewizyjnych. Takie organy kolegialne mogą bardzo dużo wnosić, choć czasami są też destrukcyjne.
Pytacie też o działalność naukową. Jest dla mnie istotna, ale jednocześnie zawsze była gdzieś w tle. Przede wszystkim pomaga mi zrozumieć świat i zmienić perspektywę. Bardzo lubię spekulacje teoretyczne, ale cały czas czuję wewnętrzne pytanie, jak zastosować dane rozwiązanie, aby było przydatne. Ekonomia pod tym względem jest idealna – wiele jej dziedzin cząstkowych to rzemiosło. Chciałbym być dobrym rzemieślnikiem z pierwiastkiem artysty.
Działalność naukowa pomaga mi zrozumieć świat i zmienić perspektywę.
Czy stereotyp maklera, inwestora giełdowego utrwalony w popkulturze jest jedynie wynikiem wyobraźni, czy jednak ma coś wspólnego z rzeczywistością? Z jakimi mitami o giełdzie możemy się najczęściej spotkać?
Najczęściej możemy spotkać się ze szkodliwym mitem, dotyczącym zresztą całego świata finansów, który mówi, że ekonomia to bardzo trudna sprawa i zrozumieć mogą ją jedynie specjaliści. Z pomocą działań edukacyjnych staramy się pokazać, że każdy może zostać inwestorem, jeśli tylko się do tego dobrze przygotuje. Zamienianie oszczędności na inwestycje to rodzaj rzemiosła, które każdy może opanować, ale wymaga to zdobycia wiedzy i umiejętności.
Zamienianie oszczędności na inwestycje to rodzaj rzemiosła, które każdy może opanować, ale wymaga to zdobycia wiedzy i umiejętności.
Z drugiej strony, mówi się również o tym, że inwestowanie to kwestia szczęścia. Tymczasem istnieją co najmniej dwie różnice między giełdą, a grami losowymi. Przede wszystkim możemy zmienić rozkład prawdopodobieństwa sukcesu przez dobieranie spółek do portfela inwestycyjnego. Również wartość oczekiwana jest dodatnia. Wzrost gospodarczy i postęp technologiczny sprawiają, że poprawiają się zwroty na kapitale w długim okresie. Nie można zatem mówić, że inwestowanie to tylko fart lub kwestia losowa.
Oczywiście z inwestowaniem wiąże się ryzyko. Poprzez Szkołę Giełdową tłumaczymy zasady działania GPW i podstawy inwestowania, akcentujemy przy tym aspekt ryzyka. Nie ma przecież „darmowych zup” – z wyższym zyskiem łączy się wyższe ryzyko. Jeśli jednak posiądziemy odpowiednią wiedzę i dobrze się przygotujemy, inwestowanie będzie dla nas dużo prostsze i mniej ryzykowne. Zapraszam na naszą platformę: gieldatoproste.pl.
Mamy już pewne spojrzenie na giełdę. Spójrzmy teraz trochę szerzej. Jakie znaczenie dla polskiej gospodarki ma Giełda Papierów Wartościowych?
Najważniejszym zadaniem każdej giełdy jest dostarczanie dobra publicznego, jakim jest informacja o cenach. Giełdy instrumentów finansowych w każdej sekundzie pokazują cenę pieniądza i oczekiwane wynagrodzenie za ryzyko. Giełdy towarowe – u nas jest to giełda energii elektrycznej i gazu oraz od niedawna giełda rolna – pokazują ceny referencyjnych produktów. Z tych informacji korzysta całe społeczeństwo. W tym miejscu muszę wspomnieć, że polityka regulacyjna Unii Europejskiej zrównująca w prawach, a nawet faworyzująca platformy elektroniczne nieudostępniające informacji z giełdami oferującymi pełny zakres usług i dostęp do informacji, jest zupełnie niezrozumiała.
Oprócz dostarczania informacji, każdy rodzaj giełdy ma jeszcze swoje specyficzne znaczenie. Przykładowo, giełdy instrumentów finansowych pozwalają w demokratyczny sposób czerpać korzyści z zysków przedsiębiorstw; z kolei firmy pozyskują kapitał potrzebny na rozwój. To pierwsze jest ważne dla krajów, które eksportują kapitał, a to drugie dla importerów kapitału. Tylko poprzez giełdę możliwe jest wyposażenie przedsiębiorstw w kapitał bez utraty kontroli nad nimi.
Trzeba też pamiętać, że obecnie rola giełd na świecie znacząco się zmienia. Mówiąc „giełda” najczęściej mamy na myśli rynek akcji. Tymczasem większość giełd obecnie ewoluuje i dywersyfikuje swoją ofertę – na GPW stawiamy obecnie m.in. na rozwój Platformy Handlu Odpadami i Surowcami Wtórnymi czy na stworzenie platformy crowdfundingowej. Bardzo istotna jest też rola giełdy jako centrum finansowania projektów innowacyjnych. To nie przypadek, że na GPW widzimy prawdziwy boom zainteresowania firm gamingowych czy medycznych – takim przedsiębiorstwom znacznie trudniej jest pozyskać finansowanie w banku, giełda jest dla nich idealnym miejscem. Dla przyszłości naszego kraju to obecnie kluczowa kwestia, ponieważ szukamy firm, których produkty mogłyby być globalnie skalowalne i stać się naszą światową wizytówką. Ponadto, musimy też przestawić się na tor rozwoju związany ze wzrostem produktywności (na co wpływ ma właśnie rynek kapitałowy). Od produktywności zależą nasze pensje – jeśli produktywność rośnie w tempie 1 proc. rocznie, podwojenie pensji nastąpi po ponad 70 latach. Jeśli jednak wzrost wynosi 15 proc. rocznie, możemy liczyć na dubeltową wypłatę już po pięciu latach. Dobrze poukładany rynek kapitałowy daje niższy koszt kapitału.
Mamy dwie szkoły: „giełda jest dla każdego” vs „giełda tylko dla nielicznych”. Spróbujmy znaleźć złoty środek i rozstrzygnijmy zatem spór. Panie Prezesie, dla kogo jest giełda?
Dla każdego rodzaju inwestora przewidziane są inne instrumenty finansowe. Ktoś, kto chciałby długoterminowo oszczędzać, ale nie zna się na inwestowaniu, może wybrać ETF (fundusz inwestycyjny – przyp. red.) na możliwie duże portfele spółek. Na GPW są notowane ETF-y na WIG20 i na mWIG40. Dywersyfikacja ryzyka i wysoka płynność to znaki rozpoznawcze tego sposobu inwestowania.
Bardziej zaawansowani inwestorzy mogą budować swój własny portfel akcji. Wielu z nich udaje się osiągać wyższe zyski, ale sukces wymaga sporego doświadczenia i poświęcania czasu na analizy. Jeśli do tego rozumie się, jak działają instrumenty pochodne, to warto zabezpieczyć pozycję na akcjach instrumentami pochodnymi – na przykład opcjami.
Na warszawskiej giełdzie notowanych jest ponad 1200 produktów strukturyzowanych (ETP). Jest ich więcej niż emitentów akcji i obligacji razem wziętych. Oferta jest bardzo różnorodna. Są produkty o różnej skali ryzyka – od tych z ochroną kapitału, po bardzo ryzykowne, z dźwignią. Zróżnicowany jest również instrument bazowy – od indeksów akcyjnych polskich i zagranicznych, przez waluty po surowce. Giełda ma zatem wiele obliczy – każdy może znaleźć tę twarz, która mu pasuje.
Często mówi się, że typowy inwestor to mężczyzna w średnim wieku z większego miasta, ale oczywiście nie jest to regułą. GPW widuje swoich obecnych i potencjalnych klientów regularnie podczas szkoleń, eventów, spotkań giełdowych czy nawet szkolnych wycieczek, które licznie odwiedzają giełdę. Każdy może nauczyć się inwestować, jeśli tylko znajdzie nieco czasu na zapoznanie się z odpowiednimi materiałami edukacyjnymi.
W perspektywie szerokiej dyskusji o rynku pracy, zawodach i kompetencjach przyszłości są cechy i umiejętności, które niezależnie od wykształcenia należy nabyć, żeby móc odnaleźć się na rynku kapitałowym. Jakie można wskazać jako najważniejsze?
Na sukces na rynku kapitałowym składają się trzy elementy: wiedza, umiejętności, postawy. Dziś dostęp do wiedzy jest bardzo demokratyczny. Dwa lata temu na studia on-line na Harvardzie zapisało się więcej ludzi niż sumaryczna liczba osób, która w całej historii studiowała na tej prestiżowej uczelni. Harvard powstał w 1643 roku. To niesamowite, że możemy dzisiaj posiąść wiedzę z harvardzkim znakiem jakości, właściwie nie wychodząc z domu. Obecna sytuacja związana z rozwojem pandemii COVID-19 na świecie dodatkowo motywuje ludzi do szukania nowych kierunków kształcenia on-line.
Umiejętności zależą od iloczynu talentu i wytrwałości. Nawet bardzo utalentowana osoba, która nie praktykuje, nie posiądzie oczekiwanych umiejętności. Bardzo wytrwali ludzie, ale bez predyspozycji, niestety też wiele nie osiągną. Największe sukcesy na rynku kapitałowym osiągają pracowici specjaliści, ze smykałką do zawodu i domieszką szczęścia.
Ostatni element to podstawa – otwartość na ludzi i ciekawość pomagają odnaleźć się w zawiłościach rynku kapitałowego. Odpowiedni stosunek do podejmowania ryzyka też sprzyja rozwojowi kariery. Statystycznie właściwa postawa wobec ryzyka częstsza jest u kobiet. Choć niewiele z nich decyduje się na karierę na rynku kapitałowym, w GPW większość dyrektorów to kobiety, a w zespołach stanowią one 49% załóg.
Statystycznie właściwa postawa wobec ryzyka częstsza jest u kobiet. Choć niewiele z nich decyduje się na karierę na rynku kapitałowym, w GPW większość dyrektorów to kobiety, a w zespołach stanowią one 49% załóg.
Jeśli nie makler czy inwestor, to kto jeszcze może odnaleźć się na giełdzie? Jakich specjalistów szuka rynek kapitałowy?
Pierwsze giełda w Warszawie powstała ponad 200 lat temu, a parę dni temu obchodziliśmy 29. rocznicę ponownego erygowania giełdy. Od początku ponownego uruchomienia handlu akcji przyjęto najnowocześniejsze rozwiązania techniczne – handel odbywał się elektronicznie od pierwszego dnia. Teraz powracamy do tych założeń. W ramach naszej strategii #GPW2022 tworzymy najnowocześniejsze rozwiązania technologiczne, które będą sprzedawane na całym świecie. Zatrudniliśmy więc wiele nowych osób i wciąż będziemy szukać kolejnych. W związku z dywersyfikacją naszego biznesu wchodzimy w nowe obszary, potrzebujemy więc nowych specjalistów, nie tylko tych związanych z rozwijaniem technologii informatycznych.
Ciekawostką jest fakt, że ponad połowa pracowników naszej organizacji ma staż ponad 10 lat w GPW, a około 30% jest z nami ponad 20 lat. Istnieje też pokaźna grupa, która od początku kariery jest na giełdzie i bardzo cieszymy się z możliwości korzystania z ich doświadczeń. Jesteśmy w stanie stworzyć bardzo ciekawy mix młodości i doświadczenia – taka drużyna, naszym zdaniem, będzie współpracować najlepiej. Osobiście lubię pracować w zespołach mieszanych płciowo lub w zespołach o zróżnicowanym wieku.
Wydaje mi się, że to jest dobry moment do pracy w GPW. Można przez parę lat jeszcze nauczyć się sporo od doświadczonych pracowników, a z drugiej strony robić rzeczy zupełnie nowe.
Nasz magazyn kierowany jest do studentów. Możliwe, że wielu z nich chodzi po głowie pomysł przygody z rynkiem kapitałowym. Proszę powiedzieć, jak zacząć swoją przygodę z giełdą? Czego należy się wystrzegać i gdzie szukać wiarygodnych informacji o starcie na giełdzie?
Najlepiej szukać informacji u źródła – regularnie zamieszczamy ogłoszenia o pracę na naszej stronie internetowej. W naszej grupie kapitałowej pracuje 360 osób – to spora załoga, ale nadal szukamy specjalistów, również młodych osób z potencjałem. Najłatwiejszym sposobem jest zajrzenie na adres www.gpw.pl/oferty-pracy. W momencie, kiedy rozmawiamy, szukamy m.in. programistów RUST, programistów C++, audytorów, księgowych czy sprawozdawców finansowych.
Sukces na giełdzie to proces długoterminowy, jak kształtują się najbliższe lata dla GPW i rynku kapitałowego w Polsce?
Obecnie w całym kraju zmagamy się z trudnymi wzywaniami, jakie postawiła przed nami pandemia. To wyjątkowa sytuacja, która zweryfikowała plany wielu spółek na całym świecie i nie ominęło to także rynków kapitałowych. Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie działa jednak sprawnie i bez zakłóceń. System obrotu giełdowego jest elektroniczny, działa stabilnie–- bezpieczeństwo obrotu jest zatem zagwarantowane.
Niezależnie od rozwoju sytuacji, myślę, że założenia Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego będą wdrażane – naszym celem jest to, aby Polska stała się regionalnym hubem finansowania projektów innowacyjnych. Świetnym pomysłem z SRRK, szczególnie na czas kryzysu, są także obligacje rozwojowe – posiadacze takiego papieru są zwolnieni z podatku od zysków kapitałowych. Oczywiście są pewne warunki, które trzeba by spełnić. Emitent obligacji musiałby zadeklarować, że pozyskany kapitał przeznaczy na rozwój. Obligacje będą musiały mieć przyznany rating inwestycyjny, być dopuszczone do obrotu na rynku publicznym. Emitent podpisywałby umowę z animatorem, zaś kupon wypłacany inwestorom byłby oparty o stałą stopę procentową, zapadalność wynosiłaby co najmniej pięć lat. Potencjalne korzyści dla gospodarki i naszych spółek byłyby bardzo istotne, stworzylibyśmy w ten sposób kolejne, długoterminowe źródło finansowania dla przedsiębiorstw.
Nie wolno także pozwolić, żeby w obecnej sytuacji naszą energię i przedsiębiorczość zwalczył wirus pesymizmu. Rynki akcji przetrwały kryzys azjatycki, czas bańki internetowej, upadek banku Lehman Brothers czy stagflację lat 70. Jestem pewny, że i po obecnej burzy w końcu wyjrzy słońce. Jestem pewny, że za kilka lat rynek kapitałowy w Polsce nadal będzie stabilny, a sama GPW jeszcze nowocześniejsza, sprawniejsza i bardziej zdywersyfikowana.
Sportowe zbrodnie w Rosji – czytaj w Magazynie Koncept