Czy miłość można zaplanować?
Czy planowanie miłości to dobry pomysł? Czy może lepiej po prostu przygotować miejsce dla drugiej osoby i pozwolić jej...
Spokojne życie 18-letniego Adalberta von Winklera w 1856 r. przerwał list od siostry. Znajdująca się w nim wiadomość o polskim pochodzeniu zmieniła życie późniejszego dyrektora Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Lwowie o 180 stopni.
Urodzony w 1838 r. w Lecu (będącym dzisiejszym Giżyckiem) Adalbert szybko stracił ojca, który był pruskim oficerem i miał szlacheckie korzenie. Wydawało się, że młodzieniec pójdzie w jego ślady, bowiem w wieku dziwięciu lat znalazł się w Domu Sierot po wojskowych w Poczdamie, gdzie prawdopodobnie miał kształcić się w tym kierunku.
Musiał jednak zmienić zdanie, bowiem to w Lecu ukończył kurs progimnazjum, co zajęło mu trzy lata mniej, niż przewidywał program. Kolejnym przystankiem na jego edukacyjnej ścieżce okazało się gimnazjum w Rastemborku (które dzisiaj nazywamy Kętrzynem), zaś po zdaniu matury rozpoczął studia historyczne w Królewcu. W międzyczasie otrzymał jednak wspomnianą wiadomość, która doprowadziła go do zmiany personaliów i tego, że – jak sam twierdził – wreszcie mógł być Polakiem „nie tylko z przekonania, ale i nazwiska”.
Wybuch powstania styczniowego był dla świeżo upieczonego Wojciecha von Kętrzyńskiego wydarzeniem szczególnym. Postanowił się w nie zaangażować – dostarczał Polakom broń i tajne dokumenty, co skończyło się jego aresztowaniem. Proces sądowy okazał się jednak bardziej złożony, niż można było się tego spodziewać. Efektem tego było zwolnienie młodzieńca z więzienia – niestety nie na długo.
Kilka miesięcy później trafił do berlińskiego więzienia Moabit. Został oskarżony o zdradę stanu w czasie tzw. Polen Protzesu, następnie uniewinniony, finalnie zaś pod koniec 1864 r. postanowiono skazać go na rok twierdzy kłodzkiej.
Jego mowa obronna nie tylko wówczas, ale także dzisiaj mogłaby poruszyć niejedno polskie serce, bowiem młody patriota wyznał wówczas: mój ojciec był Polakiem, moja matka jest Niemką (…), mimo to zawsze czułem się Polakiem, nawet wtedy, kiedy nie rozumiałem żadnego słowa po polsku.
Okazuje się jednak, że nawet czas spędzony za kratami można potraktować jako okazję do samorozwoju – właśnie w ten sposób podszedł do tego osadzony, który w więzieniu przetłumaczył swoją pracę doktorską na język łaciński. Jego starania nie poszły na marne, bowiem rok później udało mu się ją obronić na dobrze znanym uniwersytecie w Królewcu.
Pobyt w więzieniu nie ostudził jego patriotycznych zapędów. W 1871 r. powołał do istnienia tajną organizację – Towarzystwo Inteligencji Mazurskiej (przekształcone później w Komitet Niesienia Pomocy Mazurom, następnie zaś w Centralny Komitet dla Mazur, Śląska i Pomorza). Jego powstanie zapewne nie miałoby miejsca, gdyby dziennikarze pracujący dla „Gazety Toruńskiej” oraz „Dziennika Poznańskiego” nie zainteresowali się Mazurami.
Mazurska tożsamość w tamtym czasie była oparta na lojalności wobec Prus (później Rzeszy Niemieckiej) przy jednoczesnym wyznaniu ewangelickim i posługiwaniu się na co dzień językiem polskim. Jednakże zaostrzenie polityki germanizacyjnej w latach 70. XIX w. groziło zniemczeniem mieszkańców Mazur, zaś naciski ze strony polskiej mogły doprowadzić do nieufności względem intencji Polaków.
W związku z tym Kętrzyński podkreślał odmienność i specyfikę mazurskiej kultury i starał się w sposób nienachalny dbać o to, aby Mazury tożsamościowo pozostały związane ze stroną polską. Wykorzystywał do tego między innymi swoją naukową pasję i związane z tym predyspozycje – był autorem wielu artykułów dotyczących tej kwestii.
Wojciech Kętrzyński nie dożył odzyskania przez Polskę niepodległości, doczekały jej jednakże dzieła, które pozostały po wybitnym historyku oraz poecie zmarłym 15.01.1918 r. we Lwowie. Napisane przez niego wiersze niszczone były przez policję austriacką oraz hitlerowców, jednakże utwory współpracującego z Oskarem Kolbergiem miłośnika polskości, dla którego folklor nie był tylko kwiatkiem u kożucha narodowej kultury, wciąż są obecne – i to nie tylko na Mazurach.
Magdalena Maciejewska
fot. pauart.pl | image: Freepik.com
Maria Zientara-Malewska – czytaj o poetce z Olsztyna w Magazynie Koncept
Dofinansowano ze środków Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Paderewskiego w ramach Funduszu Patriotycznego.