Portret polskich kierowców
Jak wygląda portret polskich kierowców? 🚘 Czy potrafimy zachować wysoką kulturę jazdy na drodze? Czy pośpiech i chęć rozpędu...
Monika Wiśniowska
Z ogromną energią toczy się dyskusja między zwolennikami i przeciwnikami jedzenia mięsa. Pewne argumenty są niepodważalne – karygodne jest przewożenie i ubój zwierząt w koszmarnych warunkach, karygodne jest bezsensowne cierpienie zwierząt. Nie ma tu miejsca na dyskusję. Ale być może warto zastanowić się raczej nad poprawą (systemową, prawną?) warunków życia i uboju zwierząt, zamiast tak znacząco minimalizować dietę? W przypadku weganizmu nie mówimy przecież jedynie o rezygnacji z mięsa, lecz także z ryb, jajek czy mleka. Hodowanie kur czy krów jest przecież możliwe w dobrych warunkach (i wiele firm tak robi), a dzięki temu możemy dostarczyć do organizmu wiele potrzebnych produktów.
Ryzyko jest spore
Dlaczego na własne życzenie ograniczać pokarmy zawierające na przykład witaminę D, białka, żelazo czy witaminę B? Jak pisze dietetyk mgr inż. Milena Rogowska, “Wadą diety wegańskiej jest również fakt, że nie dostarcza ona organizmowi wszystkich substratów budulcowych czyli aminokwasów (choć w dzisiejszych czasach udaje się to uzupełnić sztucznymi preparatami). Naturalne produkty roślinne, nawet te bogate w białko, nie zapewniają odpowiedniej ilości wszystkich niezbędnych składników”. Po co ryzykować – szczególnie w przypadku dzieci, kobiet w ciąży, karmiących albo osób uprawiających sport wyczynowo?
Jednym z podstawowych problemów tej diety jest konieczność poświęcania ogromnej uwagi temu, co akurat planujemy zjeść. Warto zastanowić się nad tym, czy dysponujemy czasem i, co równie ważne, czy chcemy go w ten sposób spożytkować. Walczyć z cierpieniem zwierząt można przecież skuteczniej niż przeglądanie etykiet kupowanych produktów czy studiowanie przez godzinę karty dań w restauracji. Może lepiej zaangażować się w działalność organizacji walczących o prawa zwierząt? Może pomóc w schronisku? Istnieje przecież wiele scenariuszy, a w każdym z nich w namacalny sposób wpłyniemy na poprawę losu zwierząt.
Dziękuję, nie jem
Zgadzam się, istnieją specjalne restauracje wegańskie, gdzie nie ma tego problemu, ponieważ menu dostosowane jest do odwiedzających. Kłopot w tym, że najczęściej można je spotkać w dużych miastach, gdzie grupa osób zainteresowanych tego rodzaju dietą jest odpowiednio liczna. Co w przypadku wsi i małych miasteczek? Pozostaje gotowanie w domu i brak wyjść ze znajomymi?
Warto też pomyśleć nad jeszcze innym wątkiem, jakim są podróże. Duża część młodych ludzi je lubi – chcemy poznawać nowe miejsca, kulturę, zwyczaje. A one bardzo często związane są z lokalną gastronomią. Czy będziemy pytać za każdym razem kelnerów i pracowników hoteli o to, czy aby w tej sałatce nie ma niczego pochodzenia zwierzęcego? Dość trudna sprawa, szczególnie jeśli nie znamy języka danego kraju i zmuszeni jesteśmy do posługiwania się łamanym angielskim, który jest jedyną opcją pozwalającą na komunikację. Nie mówiąc już o tym, że czasem spróbowanie lokalnych potraw staje się elementem okazywania sympatii i szacunku gospodarzowi.
Będę żyć dłużej?
Weganie żyją dłużej – to kolejny mit na temat tego stylu życia. Rzeczywiście, co chwilę można spotkać się z wynikami badań, które wskazują na to, że rezygnacja z mięsa ma pozytywny wpływ na ludzkie zdrowie. Najczęściej jednak naukowcy skupiają się jedynie na rezygnacji z samego mięsa (a nie ze wszystkich produktów pochodzenia zwierzęcego). Wiele badań mówi ponadto, że wystarczy jeść chude mięso w niezbyt wielkich ilościach, a wtedy będzie ono miało pozytywny skutek zdrowotny.
Warto wziąć pod uwagę jeszcze jeden fakt – weganizm jako styl odżywania wymaga ogromnej ilości uwagi i czasu, a co za tym idzie, jeśli ktoś się na to decyduje, bardzo często jest to po prostu logiczna konsekwencja prowadzenia zdrowego stylu życia i uprawiania sportu albo jeden z wielu elementów “stawania się fit”. Jeśli ktoś postanawia tak radykalne zmienić styl życia, ma bardzo duże szanse na pozytywny skutek zdrowotny.
Idea ratowania świata brzmi dumnie – bez wątpienia. Chęć pomocy zwierzętom jest jeszcze bardziej szczytna. Pytanie tylko, czy nie ma skuteczniejszych sposobów, niż ograniczanie się do własnej lodówki. Może jednak lepiej wyjść z domu i po prostu zacząć działać?