Jak nakarmić wilka i mieć owce w całości?
O dylemacie mieszkaniowym, spekulacji i jej wpływie społecznym. Temat nieruchomości pobudza zmysły opinii publicznej już kolejne miesiące, rodząc przy tym skrajne...
Tymczasem te wydarzenia radykalnie wpływają na kierunek rozwoju lub regresu ludzkości, a ich wspólnym mianownikiem jest nieprzewidywalność. Prawdopodobnie post factum znajdzie się cała rzesza mędrców twierdzących, że w sumie wszystko było od początku dość klarowne i składało się w pewną logiczną całość. Ale tak naprawdę nie było. Rzecz jasna dysponujemy przesłankami i narzędziami pozwalającymi w jakiś sposób sprecyzować co niektóre zdarzenia, ale ten tekst będzie poświęcony akurat tym wypadkom, których przewidzieć nie jesteśmy w stanie, i dlatego to one są dla nas najdonioślejsze w skutkach. Fakt, że są dla nas niewiadomymi, stanowi vis maior. Człowiek omnipotentny nie jest, z czym lepiej się pogodzić. Dlatego zagrożeniem są różnej maści szarlatani, którzy sami z siebie wygłaszają ex cathedra prognozy, gdyż np. pozycja zawodowa, pycha czy głupota nie pozwala im wstrzymać się od głosu lub powiedzieć „nie wiem”. Brednie są powielane przez środki przekazu, co tylko potęguje negatywne skutki. Sukces ma wielu ojców, porażka jest zawsze sierotą, zaś system odpowiedzialności autorytetów kuleje, toteż żaden szef banku centralnego czy naczelny klimatolog nie poniosą wymiernych konsekwencji swoich błędnych przewidywań. Szkoda, bo mogłoby to ukrócić podobne zapędy.
Czarne Łabędzie Taleba
Zdarzenia, o których mowa, zostały nazwane Czarnymi Łabędziami. Autorem i badaczem tej metafory jest Nassim Nicholas Taleb, ur. w 1960 r. w Libanie probabilista, statystyk, trader, analityk ryzyka, autor bestsellerowej książki pt. „Czarny Łabędź. O skutkach nieprzewidywalnych zdarzeń”. Jest to nieco chaotyczny, ale ozdrowieńczy i stymulujący samodzielne myślenie esej, z którego dowiemy się, jak unikać negatywnych Czarnych Łabędzi i jak zwiększyć naszą ekspozycję na pozytywne. Dla Taleba nie ma świętych krów, a jedynie intelektualiści mądrzy i niemądrzy oraz błędne i właściwe metody badawcze. Nawet (a może zwłaszcza?) status noblisty nie usprawiedliwia szerzenia sofizmatów, choć niewątpliwie rodzi taką pokusę. Pułapek myślenia jest całe mnóstwo i kilka z nich tutaj, za Talebem, zostanie przybliżonych. Dlaczego właściwie Czarny Łabędź? Nie mówimy tu o wyjątkach, lecz o nieproporcjonalnie wielkim wpływie zdarzeń skrajnych na wiele dziedzin życia.
Nawet (a może zwłaszcza?) status noblisty nie usprawiedliwia szerzenia sofizmatów, choć niewątpliwie rodzi taką pokusę.
Zanim odkryto Australię, panowało powszechne przekonanie, całkowicie poparte empirią, że wszystkie łabędzie są białe. W skutek tego cała wiedza dotycząca koloru upierzenia tych ptaków musiała zostać zrewidowana. Oczywiście nie w tym rzecz, to tylko metafora obrazująca kruchość naszej wiedzy. Jedna obserwacja jest w stanie zburzyć odwieczne przeświadczenie. Zdarzenie będące Czarnym Łabędziem cechują trzy aspekty. Po pierwsze, jest nietypowe, ponieważ wykracza poza domenę naszych zwykłych oczekiwań, jako że żaden element przeszłości nie wskazuje wyraźnie na możliwość jego zaistnienia. Po drugie, wywiera drastyczny wpływ na rzeczywistość (w odróżnieniu od ptaka o nietypowym upierzeniu). Po trzecie, mimo braku typowości tego zdarzenia, nasza natura każe nam szukać po fakcie uzasadnienia jego wystąpienia, tak by stało się wytłumaczalne i przewidywalne – pisze Taleb.
Sprawy i sprawki
Poszukując wyjaśnień niemal wszystkiego, co wydarzyło się na świecie od epoki plejstocenu, można odwołać się do niewielkiej liczby Czarnych Łabędzi. Od rozmaitych aspektów życia osobistego po dynamikę zdarzeń historycznych i powodzenie określonych idei. Im bardziej złożony staje się świat, tym bardziej wystawieni jesteśmy na ich wpływ. Wystarczy proste ćwiczenie polegające na wyobrażeniu sobie, jaka byłaby nasza wiedza o świecie w przededniu wydarzeń takich jak np. wybuch I wojny światowej, skonstruowanie bomby atomowej, upadek Związku Sowieckiego, rozwój internetu, wielki kryzys w Ameryce, nowe gatunki muzyczne, bestsellery książkowe, prądy w modzie – jest to zbiór bardzo szeroki. Wygląda na to, że Czarny Łabędź to coś, czego bagatelizować nie wypada. Tymczasem ludzie (w tym zwłaszcza badacze społeczni) zachowują się tak, jak gdyby w ogóle nie występował! Przeświadczenie o możliwości wykluczenia Czarnego Łabędzia powinno być raczej domeną astrologów, tymczasem nawet (wydawałoby się poważni) doradcy inwestycyjni mamią swoich klientów takimi wizjami.
Ważne w tym paradygmacie jest to, aby drzewa nie przysłaniały nam lasu, czyli skupienie się na istocie problemów, zamiast marnowanie czasu i energii na drobiazgi. Potrzeba, byśmy zdali sobie sprawę z tego, jak mało wiemy ,oraz z tego, że naszą cechą jest nieświadomość losowości, zwłaszcza w przypadku dużych odchyleń. Co działoby się w przestrzeni powietrznej Nowego Jorku, gdyby 11 września 2001 roku zdawano sobie sprawę z zamiarów terrorystów? Jak zachowywaliby się ludzie, gdyby zdawali sobie sprawę, że w grudniu 2004 na Oceanie Indyjskim wystąpi tsunami? Wiedza o tych wydarzeniach zapewniłaby przed nimi ochronę. Tym istotniejsze jest to, czego nie wiemy.
Zgubny autorytet
Snute są futurologiczne wizje zmian klimatycznych, wyczerpania się surowców na dziesiątki lat do przodu, chociaż eksperci mylą się w tych kwestiach w perspektywie następnego roku. Wywołanie wojny jest bardzo łatwe, ale odgadnięcie, co ona przyniesie, to problem z domeny Czarnego Łabędzia. Niestety, krawat i modele matematyczne potrafią uczynić z człowieka autorytet powszechnie poważany, choć w istocie jego pojęcie na dany temat wcale nie musi być większe od tego, jakie posiada przeciętny taksówkarz.
Podsumowując, nie da się przewidzieć Czarnych Łabędzi, zatem fakt ten, jak i ich istnienie należy po prostu zaakceptować. Trzeba skupić się na tym, czego nie wiemy. Można wówczas skoncentrować się na czerpaniu korzyści z pozytywnych przypadków tego zjawiska dzięki maksymalizacji swojej ekspozycji na nie. W niektórych dziedzinach tj. inwestycje lub odkrycia nieznane daje bardzo wiele do zyskania i mało do stracenia. Wbrew naukom społecznym przedsiębiorcy i odkrywcy kiedy dokonywali swoich epokowych odkryć, nie kierowali się jakimś konkretnym planem, lecz zwyczajnym kombinowaniem, korzystaniem z okazji i łutem szczęścia. Są to zatem Czarne Łabędzie. Adam Smith twierdził, że wolny rynek nagradza określone umiejętności, według Taleba wystarczy jedna umiejętność dająca premię. Optymalną strategią jest kombinowanie, które wykorzystuje potencjał Czarnych Łabędzi.
Przedsiębiorcy i odkrywcy dokonując swoich epokowych odkryć, nie kierowali się jakimś konkretnym planem, lecz zwyczajnym kombinowaniem, korzystaniem z okazji i łutem szczęścia.
Przysłowie, że przyjaciół poznaje się w biedzie, zakłada, że dopiero w sytuacji ekstremalnej przekonamy się o prawdziwej wartości danego człowieka. Czyż nie poznamy go wówczas lepiej, niż gdybyśmy spędzali z nim czas dzień w dzień w normalnych okolicznościach? Czarny Łabędź sugeruje, że w celu zrozumienia zdarzeń powszednich trzeba zgłębić zdarzenia rzadkie i skrajne. Epidemia powie więcej o zdrowiu, kryzys gospodarczy o rynku itd. Normalność nie jest zatem zbyt interesująca i nie należy przeceniać jej znaczenia. Życie społeczne wprawiają w ruch Czarne Łabędzie, natomiast badania stosują prawie wyłącznie „rozkład normalny”, który mówi bardzo niewiele, gdyż pomija duże odchylenia. Stanowi tak naprawdę oszustwo intelektualne, bo daje złudną pewność, że niepewność została przezwyciężona. Taleb stawia tezę, że mimo całego postępu i wzrostu naszej wiedzy, a być może właśnie ze względu na nie, przyszłość staje się coraz mniej przewidywalna, a zarówno natura ludzka, jak i „nauki” społeczne sprzysięgły się, żeby to przed nami ukryć.