Pełny brzuch na bezdrożach – o jedzeniu w terenie.
Jakie składniki odżywcze są kluczowe dla Twojej energii i wytrzymałości? 💪🍏 Jak przygotować smaczne, pożywne dania nawet w warunkach...
Niezależnie od tego, czy udajemy się na wyprawę górską, wakacje nad morzem czy wyjazd na Mazury, jedna kwestia pozostaje niezmienna – gdzieś trzeba spędzić noc.
Każdy z nas ma jakieś predyspozycje i sprawdzone sposoby na nocleg na wyjeździe. Jedni preferują spanie pod chmurką lub w hamaku, aby w pełni wykorzystać potencjał miejsca i chwili, inni idą pewniejszą drogą i postanawiają rozbić namiot, następni śpią w domkach letniskowych, a jeszcze inni chcą się czuć jak w domu, więc wybierają do tego celu hotel. Która z tych opcji jest najlepsza? Oczywiście każda z nich jest warta uwagi i to, jak spędzamy noc na wyjeździe zależy tylko i wyłącznie od nas, natomiast chciałbym się w tym miejscu pochylić nad plusami, minusami i możliwościami każdego z tych rozwiązań.
Pod rozgwieżdżonym niebem
Spanie pod chmurką niesie ze sobą z oczywistych względów największe ryzyko nieprzyjemności z uwagi na bezpośrednie wystawienie na warunki atmosferyczne. Rozwiązanie na pewno spodoba się fanom budzenia się o wschodzie słońca i podziwiania go z ciepłego śpiworka oraz wszystkim pragnącym bezpośredniego doświadczenia bliskości naturą. Należy zawsze jednak pamiętać o odpowiednim przygotowaniu sprzętowym do takiej aktywności, to znaczy odpowiednio dobrany do warunków śpiwór i właściwa izolacja od ziemi. Pamiętajmy, że w większości miejsc, przynajmniej w Polsce, rano zastanie nas wilgotny śpiwór, na którym osiądzie poranna rosa. Warto mieć zabezpieczony czas na jego wysuszenie przed spakowaniem, lub zabezpieczenie zawczasu nieprzemakalnym materiałem
Na hamaku leżę sobie i nic nie robię
Kolejną metodą jest spanie w hamaku. Od razu mówię, że nie polecam spania w hamaku “ogrodowym” to znaczy z usztywnionymi za pomocą drewnianych patyków końcami. Do spania przeznaczone są hamaki nieposiadające usztywnienia na końcach, do kupienia w popularnych sklepach turystycznych lub przez internet. Cena tych dobrej jakości zaczyna się już od około 50 złotych. Jak zatem komfortowo spędzić noc w hamaku? Ważne jest przede wszystkim ułożenie naszego ciała. Powinniśmy układać się po przekątnej hamaka. Takie instrukcje znajdziemy często także na opakowaniach producentów. Powinniśmy także pamiętać o tym, że warstwą izolacyjną jest zawsze unieruchomione powietrze, a pod nami może w najlepsze hulać wiatr. Dlatego przy niższych temperaturach warto przemyśleć położenie między nas a hamak karimaty lub maty samopompującej – poprawi to komfort cieplny. Jeśli natomiast mamy już jakieś doświadczenie i planujemy biwakować w chłodniejszych warunkach, to świetnym rozwiązaniem są podpinki. Jest to coś w rodzaju drugiego śpiwora, podczepionego pod hamak, dzięki któremu powietrze może swobodnie zgromadzić się w zamkniętej przestrzeni podpinki oraz pomiędzy nią a hamakiem, spełniając swoją funkcję izolacyjną. Czy śpiąc w hamaku dalej jesteśmy narażeni na warunki atmosferyczne tak samo bardzo jak w przypadku spania pod chmurką? Owszem, ale popularnym rozwiązaniem jest zadaszenie biwakowe nazywane tarpem – jest to specjalna plandeka z odciągami i śledziami jak w namiocie, dzięki której możemy osłonić się przed deszczem i wiatrem. Kluczowe jest odpowiednie rozłożenie tarpa, dzięki któremu oba te efekty zostaną osiągnięte.
Bo namiot to rzecz bardzo bluesowa
Trzecią opcją jest oczywiście popularny namiot. Na rynku znajdziemy naprawdę wiele rodzajów takiego schronienia i z pewnością łatwo dobierzemy coś pod nasze potrzeby. Ze wszystkich rodzajów spania turystycznego czyli ze schronieniem, które możemy rozłożyć, złożyć i zabrać ze sobą, to namiot jest opcją, która najskuteczniej ochroni nas przed niespodziewaną pogodą, dzięki czemu nie musimy obawiać się w zasadzie o nic. Wszystkie z wcześniej wymienionych metod wymagają od nas znalezienia odpowiedniego miejsca pod biwak. No właśnie, jak jest z tym spaniem na “dziko”? To zależy, przede wszystkim od tego w jakim kraju się znajdujemy. W Polsce, według prawa, nie możemy spędzić nocy w parku narodowym czy lesie państwowym, no chyba, że mówimy o specjalnych miejscach do tego wyznaczonych przez Lasy Państwowe lub administrację parku.
Takie specjalne miejsca to coraz częściej obszary objęte programem “Zanocuj w lesie”, znajdujące się w każdym nadleśnictwie. Regulamin obozowania w takich miejscach znajduje się na stronie Lasów Państwowych. Jeśli zaś chodzi o inne kraje, to przykładowo w Norwegii natomiast spanie “na dziko” jest dozwolone i często praktykowane, a w Niderlandach z kolei surowo zabronione i obarczone ryzykiem wysokiej grzywny. Więc jak widać co kraj to obyczaj, zawsze możemy skorzystać z oferty kempingów i spędzić noc właśnie tam. W takich miejscach za hamak z reguły zapłacimy mniej niż za namiot, a spanie pod chmurką bywa zupełnie darmowe.
Biały domek wśród zieleni
Czwartym sposobem jest nocleg w domku letniskowym. Ciężko tu cokolwiek ogólnie powiedzieć, bo zróżnicowanie wyposażenia jest w tej grupie miejsc noclegowych naprawdę duże. Na potrzeby artykułu przyjmijmy, że domek letniskowy to chatka w górach czy na Mazurach, nie posiadająca źródła ogrzewania. Noc może być przecież chłodna, co zrobić w takiej sytuacji? Poza wtuleniem się w nasz śpiwór, zwiększyć nasz komfort termiczny możemy na wiele sposobów. Warte rozważenia są: drugi śpiwór, koc, a nawet bluza zawinięta wokół stóp. Porady te sprawdzają się także w każdej z wcześniej wymienionych metod noclegu. Spaniu w górskiej chacie traperskiej na pewno nie można odmówić klimatu, natomiast problemem może okazać się ich dostępność. W Polsce jest ich stosunkowo niewiele, jednak warto je odnaleźć i wypróbować.
Nie ma to jak hotel
Jeśli zaś zdecydujemy się na hotel, to tutaj nie będę się rozpisywać nad walorami tego sposobu, bo jak w hotelu będzie, każdy raczej wie. Warunki takie nie wymagają (przynajmniej nie powinny!) naszej specjalnej ingerencji podwyższającej komfort noclegu.
Każda z powyżej wymienionych metod ma swoje plusy i minusy, niezmiennie jednak wszystkie są równie warte spróbowania. Walory spania bliżej przyrody są oczywiście nieocenione dla jej miłośników, a także zdecydowanie tańsze od ich hotelowych alternatyw. Mam nadzieję, że te parę słów z mojej perspektywy zachęci Was do spróbowania i odkrycia magii dzikiej natury jeszcze w tym roku!