poprzedni artykułnastępny artykuł

Tu macz dla bumera

Jeszcze wczoraj było wszystko ok. Wszystko było standardowo. Zabrałem jakiemuś nieletniemu gówniarzowi waporyzer i wyrzuciłem do kosza, przegrałem w tenisa z kolegą, z którym przegrywam od 15 lat, pogubiłem jakieś ważne dokumenty. Deszcz i 10 stopni na plusie, jak to w styczniu. Dzień jak co dzień. A potem zobaczyłem ich. Szczęśliwie na nagraniu, nie na żywo. Szafiarze. Urządzili pod Złotymi Tarasami, a jakże by inaczej, występy i po kolei informowali, w co są ubrani.

Nie mam syna, ale jakbym miał i by wystąpił w czymś takim, to chyba bym już go nie miał. Młodzi kolesie, taka końcówka szkoły średniej, wychodzą jeden po drugim i mówią, co mają na sobie. O, przepraszam, nie co, ale za ile. Naładowane mają na siebie gigantyczne ilości ciuchów, jakichś torebek, z nich wyciągają jakieś mniejsze torebki, cardholdery i tym podobne i opowiadają, ile co kosztowało. Bluza „żiwenczi” 8 tysięcy, buty „wersacze” sześć dwieście i tak dalej. Kolesie mają na sobie po kilkanaście, kilkadziesiąt tysięcy złotych. Trudno, zdarza się, widocznie mają nadzianych starych albo czymś handlują, albo robią jakieś bardzo niefajne rzeczy, ale czemu o tym gadają publicznie?

Kolesie mają na sobie po kilkanaście, kilkadziesiąt tysięcy złotych. Trudno, zdarza się, ale czemu o tym gadają publicznie?

Kiedyś – lata temu – kiedy byłem tylko trochę starszy od nich, wysłali mnie na spotkanie z jakimiś facetami zza granicy, którzy mieli w Polsce zainwestować w media. Pojechałem z kolegą, który na tę okazję kupił włoski garnitur. Jest taka babka we Włoszech, na imię ma Zenia czy jakoś tak, i szyje drogie garnitury. No więc on od niej kupił za równowartość swojej pensji, a mało nie zarabiał. A goście nie dość, że przyszli w dżinsach i swetrach, to jeszcze z góry nas przeprosili, bo po analizie ryzyk stwierdzili, że jednak w Polsce nie zostawią złotówki.

Ale dlaczego ci szafiarze opowiadają tylko o tym, ile te ciuchy kosztują? Byłem przekonany, że robią sobie po prostu jaja i parodiują szafiarki. Nawet śmieszne. – Nic z tego – wyprowadza mnie z błędu dużo młodsza koleżanka. – Oni to traktują śmiertelnie poważnie. Miałam takich kolegów.

A więc to naprawdę. Rozumiem, że są szafiarki. Prowadzę od lat zajęcia na uczelni. Oczywiście z dziennikarstwa, bo nic innego nie umiem robić. Od pewnego czasu, kiedy zadaję prace, chłopaki mają zakaz pisania o sporcie (wywiad z kolegą, który dostał się do okręgówki), a dziewczyny o modzie (reportaż o początkującej blogerce modowej). Nie to, żebym miał coś do ubrań albo ruchu fizycznego, ale po prostu w pewnym momencie było już tak, że wszystkie prace były o okręgówce albo szafiarkach. To normalne, że ludzie się tym interesują. Normalne też, że są wylansowane luksusowe marki. Stan posiadania zawsze określał status, a także był afrodyzjakiem. Gwiazdy szołbiznesu noszą te wszystkie kiecki po 40 tysięcy, po części, bo są przerażająco próżne, ale też dlatego, że inne kobiety je oglądają i chcą być jak one, a część z nich potem ciuła na te ubrania. Jedni lubią wydawać kasę na podróże, inni na garnki, trzeci na ciuchy. Zresztą lubię dobrze ubrane kobiety, choć jak dla mnie nie muszą mieć koniecznie na sobie równowartości Citroena C3, by dobrze wyglądać. Ale przecież szafiarki nie gadają tylko o tym, ile wydały, a jak już, to raczej chwalą się, że kupiły tanio, a nie, że absurdalnie drogo.

Teraz powinna nastąpić analiza socjologiczna. Że kapitalizm, materializm, alienacja, społecznościówki, coś schrzaniło pokolenie starszych boomerów albo i młodszych, do których ja zdaje się zaliczam. Ale szczerze mówiąc, nie wiem, o co chodzi, i skąd to się wzięło. Ale wiem na pewno, że jest to bardzo, bardzo chore. Pomóc na to może tylko kawałek porządnej wołowiny i kieliszek dobrego wina znad rzeki Garonny. O cenę nie pytajcie.

Artykuły z tej samej kategorii

Wszystkie tatuaże są równe

Czy wyrażanie swojej szczerej (niekoniecznie pozytywnej) opinii można już nazwać nietolerancją? Czy tatuaż może być brzydki, a zmiana koloru...

Z nogą na gazie

Tragedia na autostradzie A1 to tylko wierzchołek góry lodowej. Felieton Wiktora Świetlika, który analizuje kondycję ludzkiej natury i pokazuje,...

Szczęście na drodze życia

Gabriela Suchecka w felietonie ,,Na drodze życia'' - . Czy jesteś gotowy na podróż w głąb siebie, aby odnaleźć...