“Byłem, można powiedzieć, takim omnibusem”
Legenda polskiej piłki nożnej - trener Jacek Gmoch opowiada o swojej historii. Co zakończyło jego karierę piłkarską? Jak stał...
Jakub Wiech: Po doświadczeniu pracy w korporacji stwierdziłem, że to nie jest droga zawodowa dla mnie. Po odbytym stażu w branży energetycznej zdecydowałem się na karierę dziennikarza i uważam, że była to jedna z lepszych decyzji w moim życiu. Studia powinny być narzędziem do sprawdzenia się w tym, w czym jest się dobrym.
Istnieje, mamy na to mnóstwo dowodów. Wzrastają średnie temperatury na ziemi, a jest to powodowane zwłaszcza przez profil gospodarki przyjęty przez ludzi i produkcję gazów cieplarnianych. Istotną rolę odgrywa dwutlenek węgla, który, tworząc pewien kocyk wokół ziemi, zatrzymuje promieniowanie cieplne wewnątrz atmosfery. Sam dwutlenek bierze się ze spalania paliw kopalnych: węgla, ropy naftowej, gazu ziemnego. Efekty widzimy już teraz: podnoszący się poziom wód i średniej temperatury ziemi. Cały czas bijemy rekordy. A te będą coraz bardziej dotkliwe. Jest jeszcze szansa, żeby to spowolnić. Konieczna byłaby transformacja wszystkich sektorów gospodarki. To bardzo trudne, ambitne i kosztowne, ale warto się tego podjąć, by móc powiedzieć przyszłym pokoleniom: staraliśmy się wyhamować tę katastroficzną lawinę.
Smog, czyli zanieczyszczenie powietrza, jest zjawiskiem regionalnym. Po części jesteśmy odpowiedzialni za jego stan. To od nas chociażby zależy, czym ocieplamy nasze mieszkania, czym jeździmy do pracy.
Teoretycznie jesteśmy po wstępnym zawarciu takiego porozumienia, które stanowi, że w ciągu najbliższych dwóch miesięcy zostanie opracowana umowa społeczna, czyli szczegółowe ustalenia wyjaśniające, co będzie się działo z węglem przez najbliższe 20–30 lat. Do 2049 roku wszystkie kopalnie Polskiej Grupy Górniczej (PGG) mają być zamknięte. To przełom, pierwszy raz pojawia się data końcowa w tym kluczowym dla Polski rejonie wydobycia. Węgiel jest traktowany jako pewnego rodzaju dobro narodowe, jednak rzeczywistość jest zupełnie inna. Coraz mniej opłaca się go wydobywać, ten sektor jest podtrzymywany nieco sztucznie. Wiadomo, że trzeba zapewnić alternatywę pracy dla górników, jednak tutaj widoczne są problemy z komunikacją. To skomplikowane przedsięwzięcie. Mam nadzieję, że rozwiążemy je z jak najmniejszą szkodą społeczną.
Dzisiaj nikt nie jest w stanie do końca oszacować jej wpływu, pandemia ciągle trwa. Na pewno postawiła na głowie zarówno branżę energetyki, jak i inne sektory gospodarki. Zmniejszyło się zapotrzebowanie na surowce energetyczne, takie jak ropa i gaz. Doszło do kuriozalnych sytuacji. Węgiel był najdroższy na rynku, ropy nikt nie chciał składować. Żeby nie zatrzymywać wydobycia, pojawiały się pomysły, żeby tę ropę od razu spalać.
Warto mieć wiedzę na każdy temat, ale nie sądzę, żeby wszyscy Polacy potrzebowali tak specjalistycznych informacji. Dzięki temu takie osoby jak ja mogą zarabiać na chleb. Dobrze by było, gdyby ludzie znajdowali czas w swojej codzienności na czytanie mediów branżowych, specjalistycznych, a nie wyłącznie mainstreamu. Trzeba uważać na karmienie się pustymi kaloriami informacyjnymi.
Nie uważam, żebym to robił skutecznie, śpię po trzy godziny dziennie (śmiech). Kluczową kwestią jest robienie tego, co się lubi. Płacą mi za zabawę, którą kocham. Praca mnie nie męczy, wręcz relaksuje.
Ile waży elektrownia?