Czy szkoła rzeczywiście wychowuje?
Czy obecny system edukacji naprawdę spełnia swoje zadanie? 🤔Zobacz, jakie wyzwania stoją przed dzisiejszymi szkołami i dlaczego warto zadbać...
Dużo doktorantów, mało doktorów
Ponad 42 tys. – tylu doktorantów studiowało w Polsce w roku akademickim 2015/2016. Od 2008 roku liczba uczestników stacjonarnych studiów doktoranckich wzrosła blisko o 2/3, jednak nie przełożyło się to na liczbę nadawanych stopni doktora. Ta zatrzymała się na poziomie 6 tys. rocznie. Oznacza to, że o ile zdolnych i chętnych do rozpoczęcia studiów doktoranckich w Polsce nie brakuje, o tyle uzyskanie tytułu doktora udaje się tylko nielicznym.
To zresztą trend trwały. Z ostatniego raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że w latach 2013 – 2014 spośród 7 681 doktorantów tylko 45 proc. uzyskało stopień naukowy doktora. W 30 ankietowanych jednostkach odsetek ten wyniósł nawet mniej niż 25 procent. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest umasowienie studiów doktoranckich, które w coraz większym stopniu upodabniają się do studiów pierwszego i drugiego stopnia.
Jak połączyć pracę naukową z pracą zawodową
Kolejnym problemem, z którym borykają się doktoranci, jest konieczność połączenia pracy zawodowej z pracą badawczą. W efekcie wielu młodych naukowców nie jest w stanie zaangażować się w pełni w przygotowanie rozprawy doktorskiej. Właśnie to skutkuje niskim odsetkiem uzyskiwania stopnia naukowego.
Jedno z rozwiązań MNiSW, wychodzących naprzeciw temu problemowi, już weszło w życie. Z tzw. ustawy deregulacyjnej, która obowiązuje od 1 października 2016 roku wynika, że co najmniej połowa doktorantów musi otrzymywać stypendium. To jednak nie koniec zmian.
Stypendium dla każdego doktoranta
Projektowana Konstytucja dla Nauki idzie o krok dalej i wprowadza powszechny system stypendialny dla studentów trzeciego stopnia. Przez pierwsze dwa lata wysokość stypendium będzie wynosiła 110 proc. minimalnego wynagrodzenia, a po ocenie śródokresowej – wzrośnie do minimum 170 procent. To niewątpliwie jeden z najbardziej kosztownych elementów Konstytucji dla Nauki, jednak w resorcie nauki panuje przekonanie, że to krok absolutnie konieczny.
Szkoły doktorskie
Nowa ustawa wprowadza kształcenie w szkołach doktorskich, czyli rozwiązanie znane w Europie od lat. W Danii i innych państwach nordyckich szkoły doktorskie są podstawowym trybem realizowania doktoratu. Trwają 3-4 lata i oparte są o indywidualny plan studiów, których efekty weryfikuje ocena śródokresowa bądź coroczna weryfikacja. Taki model sprzyja powstawaniu wysokiej jakości rozpraw doktorskich, interdyscyplinarności w badaniach naukowych oraz kształceniu zaawansowanych kompetencji ogólnych – szczególnie ważnych w przypadku tych, którzy nie pozostaną w uczelniach, tylko będą zasilać gospodarkę, administrację publiczną czy sektor organizacji pozarządowych.
Szkoła doktorska będzie mogła być utworzona docelowo dla co najmniej dwóch dyscyplin naukowych (według nowej klasyfikacji dziedzin i dyscyplin), w których uczelnia posiada co najmniej kategorię B+ uzyskaną w ramach ewaluacji jakości działalności naukowej. Ma to podnieść poziom studiów doktoranckich i wzmocnić ich interdyscyplinarność.
Rozwiązania projakościowe
Konstytucja dla Nauki wprowadza również szereg rozwiązań, które mają zdecydowanie podnieść jakość studiów doktoranckich. Przede wszystkim ustawa znosi niestacjonarne studia doktoranckie, które okazały się nieefektywne. Dla tych jednak, którzy chcą zdobyć tytuł naukowy, ale karierę zawodową wolą realizować poza murami uczelni, pozostawia tryb eksternistyczny stanowiący kontynuację tzw. ścieżki z wolnej stopy.
Podniesienia jakości potrzebuje także system oceny rozpraw doktorskich. Dlatego też każdą pracę oceniać będzie trzeci recenzent (tzw. ślepy recenzent), pochodzący spoza instytucji, w której przygotowywana jest rozprawa.
Zmiany już się dzieją
Konstytucja dla Nauki to projekt ustawy przygotowywany przez kilkanaście miesięcy z udziałem wielu różnorodnych środowisk akademickich i studenckich. Dyskusja nad jej założeniami trwa i będzie trwać do momentu jej uchwalenia, bo to reforma inna niż wszystkie – wypracowywana nie na urzędniczych biurkach, ale w nieustannej rozmowie z rektorami uczelni, nauczycielami akademickimi, badaczami i studentami. Jednak pierwsze zmiany poprawiające sytuację doktorantów już zostały wprowadzone.
Doktorat wdrożeniowy i NAWA
Oprócz wspomnianej ustawy deregulacyjnej, która zobowiązuje uczelnie do wypłaty stypendiów co najmniej połowie doktorantów, Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego wprowadziło również ustawę o doktoratach wdrożeniowych. To nowa ścieżka kariery przeznaczona dla tych, którzy wynikami swoich badań chcą wspomagać gospodarkę. Zadaniem doktoranta wdrożeniowego jest rozwiązanie problemu, stojącego przed przedsiębiorcą, ale we współpracy z uczelnią. Otrzymuje on zarówno pensję (jest bowiem zatrudniony w przedsiębiorstwie w pełnym wymiarze godzin), jak i stypendium z ministerstwa. Ci z doktorantów, którzy myślą o kształceniu zagranicą, mogą skorzystać z pomocy nowej instytucji, czyli Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej działającej od 1 października tego roku. NAWA, oprócz pomocy stypendialnej udzielanej studentom i młodym naukowcom, stworzy mechanizmy zachęcające wybitnych polskich badaczy do powrotu do Polski.
Wicepremier Jarosław Gowin podkreślał podczas Narodowego Kongresu Nauki w Krakowie, gdzie prezentowane były założenia do Konstytucji dla Nauki, że radykalna poprawa warunków rozwoju i pracy doktorantów to kwestia polskiej racji stanu. Nie sposób z tym polemizować. Ale żeby stanąć na wysokości zadania i wydobyć ogromny potencjał drzemiący w młodych badaczach konieczne jest działanie wspólne i w głębokim porozumieniu. Dlatego zachęcam do odwiedzenia strony konstytucjadlanauki.gov.pl i przesyłania swoich uwag do projektu reformy, która na wiele lat odmieni polską naukę.
Polecamy artykuł:
Czym jest szkoła doktorska? Czytaj w Magazynie Koncept.