Kontusz i sukmana
Kwestia chłopów i ich miejsca w dziejach niedawno stała się popularnym tematem, zarówno na popularnonaukowych portalach, jak i pośród...
Od dziecka ludzie wychowani w cywilizacji chrześcijańskiej uczeni byli, że czas świąt Bożego Narodzenia jest chwilą, gdy nikną wszystkie spory, gdyż radość z narodzin boskiego dzieciątka jest większa niż wszelki ludzki gniew i nienawiść.
Wojna się nie zmienia
Był to rok 1914, a więc sam początek konfliktu, który miał zakończyć wszystkie wojny. Zanim przejdę do szczegółów wydarzenia, chciałabym wyjaśnić kilka istotnych kwestii. Wojna pozycyjna, jaką była I Wojna Światowa, polega na starciach żołnierzy prowadzących ostrzał z okopów, pomiędzy którymi leży tzw. „ziemia niczyja”. Jest to teren znajdujący się poza kontrolą żadnej ze stron konfliktu. Wejście na jej teren było niebezpieczne – każdy ruch oznaczał atak wroga, więc łączył się z ostrzałem przez wroga. Dlatego też żołnierzy poległych na ziemi niczyjej, dopóki nie nastał rozejm, nie zbierano w celach pochówku. Jak wiadomo, pierwsze miesiące wojny były dość entuzjastyczne. Nie nadeszły jeszcze krwawe bitwy, gospodarki nie przeżywały załamania.
Chrystus pośrodku okopów
Co więc wydarzyło się w czasie świąt 1914 roku? W noc wigilijną żołnierze niemieccy zaczęli przynosić do okopów drzewka (tzw. tradycyjne Tannenbaum), ozdobione świeczkami. Spotkało się to z niemałą konsternacją po przecwinej stronie linii frontu – wielu żołnierzy alianckich pierwszy raz w życiu widziała choinkę, toteż niektórzy zaczęli strzelać. Najprawdopodobniej to Niemcy zaczęli pierwsi śpiewać kolędy. Po zamarzniętej flandryjskiej ziemi rozeszły się delikatne chóry wykonujące „Stille Nacht”. Alianci po pewnym czasie zaczęli dołączać do śpiewu. Pomiędzy pozycjami wrogich armii zaczęto wykrzykiwać życzenia bożonarodzeniowe. Następnego dnia, na ziemi niczyjej, żołnierze zaczęli wręczać sobie podarki i odwiedzać się w okopach. Podczas spotkania oficerów ustalono zawieszenie broni do drugiego dnia świąt, do godziny 8:30. Według ustaleń oficerów żołnierze mieli pozostać w okopach, czego nie spełniono – ponad połowa brytyjskiego personelu frontowego bratała się z żołnierzami niemieckimi. Utarło się przekonanie, że rozegrano również mecz piłkarski – nie ma na to wystarczających dowodów, a w warunkach jakie wówczas panowały, byłoby to dość trudne. Rodziny, którym żołnierze opisywali w listach te wydarzenia nie mogły uwierzyć – pierwsze miesiące wojny było wszakże wyjątkowo krwawe.
Człowiek człowiekowi
Do aktów porozumienia między żołnierzami brytyjskimi i niemieckimi dochodziło już wcześniej – jesień 1914 roku zamieniła linie frontu w błotniste pole, z którego niektórych nieszczęśników należało wyciągać linami. Zmaganie się z reumatyzmem, przemarznięciem i beznadziejnymi warunkami higienicznymi stało w kontraście do sztabów stacjonujących w suchych i ciepłych kwaterach. Zawiązało to między żołnierzami poczucie wspólnoty losu – przestawano strzelać w porze obiadu, zaczęto się komunikować. Możliwe, że to dzięki temu doszło do wyjątkowych wydarzeń wigilijnych.
Zbratanie na froncie zachodnim między oddziałami brytyjskimi a niemieckimi było w swej skali największe. Znane są jednak przypadki podobnych incydentów między wojskami francuskimi i niemieckimi. Po krwawych miesiącach 1915 roku, użyciu gazów bojowych przez wojska niemieckie pod Ypres i krwawym ataku Brytyjczyków na tę miejscowość, kolejne takie wydarzenie stało się niemożliwe.
Dobro jest większe
Jaki wniosek można wysnuć z opisanego powyżej zdarzenia? Pomimo okropnych warunków i otaczającego nas wszędzie zła, dążymy do ujrzenia w drugim człowieku dobra. Święta Bożego Narodzenia są czasem, gdy każdy z nas chce poczuć namiastkę ciepła i domu.
Jeżeli zaciekawiła Was opisana powyżej historia, serdecznie zachęcam do przeczytania książki „Święto Wiosny” Modrisa Eksteinsa, z które jako pierwszej dowiedziałam się o tym zdarzeniu. Stanowiła ona też dla mnie merytoryczną bazę do napisania tego tekstu. Warto się z nią zapoznać też dla ciekawej perspektywy spojrzenia na konflikt jakim była I wojna światowa – z unikalnej perspektywy sztuki, zwłaszcza baletu i kultury.