Kanapka z salami i serem szwajcarskim
Czyli jak zrobić coś wielkiego. Znasz to uczucie, kiedy planujesz zrealizować duże zadanie? Poświęcasz wiele chwil rozmyślaniu nad tym i uświadamiasz sobie,...
Recenzja naukowa znacznie różni się od potocznego rozumowania tego słowa. Daleka jest również od recenzji znanej z dzieł artystycznych. W podejściu naukowym, przynajmniej zgodnie z przyjętymi powszechnie standardami, mniejszą rolę odgrywają subiektywne odczucia recenzenta, a dużo większą logika analizowanej pracy, jej wkład w dotychczasowy dorobek naukowy, prawidłowo przeprowadzony proces wnioskowania czy odpowiedni dobór i interpretacja dostępnych źródeł.
Podstawowym i najbardziej rozpowszechnionym modelem recenzji naukowej jest tzw. peer review. Jak sama nazwa wskazuje, polega ona na ocenie recenzenta wywodzącego się z konkretnego środowiska i znającego się na obszarze wiedzy, której dotyczy artykuł. Innym częstym i działającym na podobnej zasadzie zjawiskiem jest recenzowanie prac przez osobę wyższą stopniem naukowym – taka sytuacja dotyczy np. prac licencjackich, magisterskich bądź przewodu doktorskiego.
Ten sposób recenzowania wzbudza jednak wiele kontrowersji. Często zarzuca się brak obiektywizmu, uprzedzenie do poszczególnych autorów, nieuzasadnioną krytykę czy próby wpływania na sam proces recenzowania. Aby zaradzić tej sytuacji, stosuje się metody ograniczające jawność. Jedną z nich jest tzw. single-blind review, czyli recenzja, w której osoba oceniająca pracę nie jest znana autorowi publikacji. Dzięki temu gwarantowana jest niezależność recenzenta, a co za tym idzie znacznie ogranicza rozmaite nieetyczne zachowania ze strony autorów. Nie zapobiega jednak potencjalnym uprzedzeniom ze strony sprawdzającego.
Rozwiązaniem tego problemu okazuje się double-blind review. To recenzja w pełni anonimowa, w której autor nie zna recenzenta i odwrotnie. Dzięki tej pełnej anonimowości recenzja docelowo ma być bezstronna i możliwie najrzetelniejsza.
Poważną wadą wariantów anonimowych jest znacznie utrudniony kontakt między naukowcami – rzetelne poprawienie pracy może bowiem wymagać dialogu, który przy obowiązkowym wykorzystaniu pośredników dbających o anonimowość będzie sprawiać trudności. Dlatego wciąż część redakcji decyduje się na klasyczne peer review, pomimo istniejących wad. W celu maksymalizacji transparentności stosuje się niekiedy open review. To model, w którym recenzje są ogólnodostępne również dla osób postronnych. Nie ma jednak jednej konkretnej definicji tego modelu – niekiedy w jego ramach mieści się publikacja całej recenzji, w innych jedynie opublikowanie danych recenzenta i autora.
Dopracowanie techniczne tekstu jest zatem równie ważne co jego zawartość merytoryczna.
Wygląd równie ważny co treść
Recenzje dotyczące problemów merytorycznych są najczęściej poprzedzone pierwszą kontrolą o charakterze redakcyjnym. Gdy praca nie spełnia określonych wymagań w ogóle, nie jest przekazywana do dalszej recenzji – dlatego tak ważne jest zapoznanie się ze standardem redakcyjnym danego tytułu. Stosowna instrukcja znajduje się na stronie internetowej periodyku i zawiera wskazówki dotyczące np. odpowiedniego doboru czcionki czy przypisów. Dopracowanie techniczne tekstu jest zatem równie ważne co jego zawartość merytoryczna.
Trudno stwierdzić, że istnieje jeden główny model recenzowania tekstów naukowych. Wszystkie mają swoje wady i zalety, stąd też rozmaite pomysły ze strony poszczególnych wydawnictw. Wiele zależy też od specyfiki i obszaru nauki, którego dotyczy publikacja – w bardziej skomplikowanych tekstach konieczny może okazać się dialog z recenzentem, w innych zaś anonimowość ze względu np. na kontrowersyjność poruszanej tematyki powinna zajmować priorytetowe miejsce.