poprzedni artykułnastępny artykuł

Prognoza to nie przepowiednia

Prognozowanie długookresowe jest zdecydowanie czymś innym, niż się powszechnie uważa i nie odpowiada na najczęściej zadawane pytanie, co będzie. Przyszłości nie da się bowiem przewidzieć. Ale można ją aktywnie kształtować. Dobrą ilustrację tego, czym są prognozy długookresowe, dostarcza sektor energii.

Z jednej strony, niewiele można powiedzieć o tym, jak będzie wyglądał energy mix za 30-40 lat, bo zapewne będą w użyciu zupełnie nowe, nieznane dzisiaj technologie, które zmienią relatywne ceny pierwotnych źródeł energii i proporcje ich wykorzystania. Z drugiej strony, jeśli dzisiaj podejmiemy decyzję o budowie elektrowni węglowej, czy atomowej, to biorąc pod uwagę cykl inwestycyjny i okres eksploatacji, prąd z tych elektrowni będzie prawdopodobnie wciąż częścią energy mix za 30 lat. Czy nie ma w tym sprzeczności? Otóż nie ma.

Punktem wyjścia naszych działań gospodarczych jest wizja tego, co chcemy osiągnąć. Takie bowiem będą działania, jakie są wizje. Decydując się na budowę konkretnej elektrowni znamy dobrze jej projektowane parametry technologiczne. Nie wiemy natomiast, czy nasze przedsięwzięcie będzie rentowne. A rentowność naszej elektrowni będzie zależeć od tego, co zrobią inni (konkurencja, konsumenci energii, rządy), jak i od zdarzeń czysto losowych, takich jak katastrofy (Fukushima), konflikty (kryzys ukraiński), czy pojawianie się zupełnie nowych technologii (np. fracking). Czynniki te wpłyną na przyszłe relacje cen węgla, gazu i ropy naftowej, na ceny uprawnień do emisji, a także na to, jaka technologia będzie dominować w produkcji energii elektrycznej, a w ostatecznym rachunku na rentowność naszego przedsięwzięcia. Dlatego projektowaną rentowność możemy rozważać jedynie w kategoriach warunkowych: co by było, gdyby… zmaterializował się konkretny scenariusz, odnośnie tego, jak w horyzoncie naszego projektu zachowają się podmioty gospodarcze i rządy. Ponieważ reakcje podmiotów gospodarczych na zmiany relacji cen dają się przewidywać (jest to domena ekonomii) a ryzyko regulacyjne jest wkalkulowywane w koszty, scenariusze dotyczą w gruncie rzeczy polityk gospodarczych, czyli tego, co zrobią rządy. Jednym zdaniem rentowność naszej elektrowni jest obarczona ryzykiem, którego miara w ostatecznym rachunku zależy od założeń polityki gospodarczej. W przypadku firm założenia te wraz z ich skutkami gospodarczymi najczęściej pochodzą z projekcji zewnętrznych. Projekcje są dla firm syntetycznym obrazem źródeł i skali ryzyka.
Długookresowe projekcje są zatem ważnym narzędziem, wykorzystywanym przez organizacje międzynarodowe, rządy, koncerny energetyczne i wiodące think-tanki do kształtowania przyszłości sektora energii. Nie odpowiadają na pytanie, co będzie, lecz co by było, gdyby zrealizował się założony scenariusz polityki.

Artykuły z tej samej kategorii

Inflacja – czy wszystko musi drożeć?

Czy inflacja mogłaby kandydować na najpopularniejsze słowo roku? Czy jej przyczyny są gorsze niż skutki? I co dalej możemy...

Foodtruckizacja biznesu, czyli kilka przemyśleń o sezonowości

Dowiedz się, jakie wyzwania stoją przed sezonowymi przedsiębiorcami i jak optymalizować działalność, by przetrwać martwe okresy!

Ten tekst nie został napisany przez sztuczną inteligencję

Od kilku lat w środowisku innowatorów i startupów znaczną popularność zdobywały hasła związane ze sztuczną inteligencją. Odmieniana przez wszystkie przypadki AI stała się wręcz...