Sieć znajomych, znajomi w sieci
Media społecznościowe osiągnęły taką popularność, że powstał żart, że jeśli nie ma cię na Facebooku, Instagramie, Twitterze lub innym medium to tak, jakby nie było cię...
Jakiś czas temu trafiłam na dość osobliwy artykuł o dentyście planującym sklonowanie Johna Lennona przy użyciu zęba artysty. Brzmi co najmniej dziwnie, prawda? Pomimo, że The Beatles nie istnieją od 40 lat, do tej pory słyszymy o dziwnych i emocjonalnych zachowaniach fanów. Sam Chapman, zabójca Lennona, był jego ogromnym fanem. Zabójstwo to chyba dość specyficzna forma wyrażenia zachwytu nad twórczością ulubionego artysty, ale skąd możemy wiedzieć, co tak naprawdę nim kierowało? Każdy z fanów z pewnością marzy, by jego los był w jakimś stopniu związany był z losem idola. Jak by nie było, gdy mówimy Chapman, myślimy o Lennonie…
Co wywołuje w ludziach tak ogromne zainteresowanie czwórką z Liverpoolu? W latach 60., kiedy nie było już wojen, ludzie potrzebowali trochę luzu, swobody, chcieli słuchać muzyki, która daje radość i poczucie wolności. Beatlesi właśnie tacy byli. Ich dość proste teksty kryły w sobie przekaz, z którym wielu ludzi się utożsamiało i utożsamia do dziś. Dodatkowo ta muzyka! Niesamowita i niepowtarzalna. Potrafili łączyć style i mieszać gatunki, a przy tym zachowywać klasę. Można nawet powiedzieć, że dzięki nim muzyka popularna, do tej pory kojarzona z czymś tandetnym, stała się dziełem sztuki. Jak to możliwe, że tworząc tak ambitnie, sprzedali miliony płyt? W dzisiejszych czasach wydaje się to być nie do pogodzenia.
Gdy zastanawiam się nad ich fenomenem, dochodzę do wniosku, że w dużym stopniu to właśnie rozpad zespołu przyczynił się do wciąż trwającej popularności. Pozwoliło to zachować kultowość grupy. Kto wie, jak patrzylibyśmy na nich teraz. „Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść”. Oni chyba wiedzieli. Mniej lub bardziej świadomie wybrali odpowiedni moment. A my do tej pory ich kochamy.
O popularności The Beatles świadczą nie tylko miliony sprzedanych płyt, ale także ogromna ilość filmów opowiadających o ich losach. W czerwcu tego roku, 50 lat od premiery, po cyfrowej renowacji, do kin ponownie trafi film „A Hard Day’s Night”. Niezależne Zrzeszenie Studentów UW również w tym temacie nie śpi. Już 7 maja film „A Hard Day’s Night” będzie wyświetlany w budynku dawnej biblioteki UW, a następnego dnia w klubie Proxima odbędzie się impreza nawiązująca klimatem do czasów świetności The Beatles. To wydarzenie, w którym warto wziąć udział. W końcu kto z nas nie chciałby poczuć się jak na prawdziwym beatlesowym koncercie?