poprzedni artykułnastępny artykuł

Nastawieni na nadawanie

Są ludzie, którzy pytani o swoje zalety, odpowiadają: „potrafię słuchać”. To kłamcy. Ostatni ludzie, którzy słuchali innych ludzi wyginęli na początku tego stulecia. Ci, którzy przeżyli są nastawieni wyłącznie na nadawanie. Jakiś czas temu pętałem się po Empiku, gdzie niechcący podsłuchałem taki mniej więcej dialog dwojga młodych sympatycznych sprzedawców. On: Uwielbiam Tornatore. Ona: „Tora, tora”? Znam. On: Wspaniały. Ona: Bo ja wiem. Historia o Pearl Harbour, samoloty, Japończycy… Jak ktoś lubi strzelanki. On: Jacy Japończycy? Nie masz pojęcia o czym mówisz! Ona: sam nie masz pojęcia o czym mówisz. Głupek jesteś, a nie znawca kina. On: aż ty pier… I zaczęli się kłócić na całego. Nawet miałem do nich podejść i niczym Amelia zrobić dobry uczynek, wyjaśnić nieporozumienie i zaprowadzić pokój. Ale pomyślałem sobie, że to pewnie oni ustawiają biografie na półki z książkami kucharskimi, a moje felietony w dziale „najgorsze nudziarstwo, omijajcie szerokim łukiem”, więc pomyślałem sobie, że niech mają za swoje i za wpychanie przy kasie pozycji Katarzyny Grocholi. Poszedłem sobie, a ich wrzaski ścigały mnie jeszcze na piętrze z grami na Playstation. Oczywiście, ktoś może powiedzieć, że to było zwykłe przesłyszenie. Moim zdaniem jednak to poważniejszy problem. Zetknąłem się z nim w sposób szczególnie bolesny, gdzieś tak dekadę temu, gdy jakimś cudem zostałem redaktorem naczelnym dużego, poważnego magazynu (jego wydawca wkrótce odszedł z pracy ze względów zdrowotnych, co po części może tłumaczyć moją nominację). I tam właśnie, jako przełożony, zrozumiałem bardzo ważną rzecz. Kontakt z innym człowiekiem jest w zasadzie niemożliwy. A to dlatego, że ludzie nie słuchają. Nawet kiedy jesteś ich szefem, kompletnie ich nie interesuje, co masz do powiedzenia.

Ludzie tylko udają, że słuchają. Jest to rodzaj kamuflażu, który ma ukryć, że jedyne co ich interesuje, to sami oni, ich opinie, ich widzenie świata

Wyglądało to mniej więcej tak. Ja: Napiszesz tekst o X, ok? On: jasne, nie ma problemu. Ja: tylko zależy mi na tym, żeby był z jajem i na wesoło. On: luzik, nie ma problemu. Ja: dasz radę na przyszły poniedziałek. On: poniedziałek? Spoko, nie ma problemu. Po czym otrzymywałem tekst o Y, drętwy jak „Szkło kontaktowe” i z miesięcznym opóźnieniem. Gdy próbowałem wyjaśniać, że nie o to chodziło, i że inaczej się umawialiśmy, widziałem zdziwione spojrzenia skrzyżowane z pretensjami, że upierdliwiec się czepia i trzeba rozważyć skierowanie sprawy o mobbing do prokuratury. Najpierw sądziłem, że moi podwładni są głupi. To było dość oczywiste i samo się narzucało. Ale miałem wiele dowodów, że wcale tak nie jest (na przykład pisali całkiem fajne teksty, ale zupełnie nie takie, na jakie się umawialiśmy). Potem doszedłem do wniosku, że to moja wina i mam jakiś zasadniczy problem w artykułowaniu tego, o co mi chodzi. Że bełkocę, albo coś takiego. Poszedłem do lekarza, który przepisał mi środki na niebełkotanie, więc uznałem, że już jestem w porządku. I dopiero na koniec zrozumiałem rzecz zasadniczą: ludzie tylko udają, że słuchają. Jest to rodzaj kamuflażu, który ma ukryć, że jedyne co ich interesuje, to sami oni, ich opinie, ich widzenie świata. Żeby się o tym przekonać, wystarczy obejrzeć byle jaki program publicystyczny. Żadna argumentacja nie ma w nim sensu, bo rozmówca (nie wiem czy to dobre słowo) nie jest nią zainteresowany w najmniejszym stopniu. Pragnie tylko tego, żeby się samemu dorwać do głosu. Zresztą dotyczy to nie tylko mówienia, ale i słowa pisanego. Wiele osób po przeczytaniu tego tekściku stwierdzi: a to kretyn, co on ma do Grocholi. Albo: bałwan. Przecież „Szkło kontaktowe” jest zajebiste. Widzicie więc, że porozumienie miedzy ludźmi jest absolutnie niemożliwe i właściwie to dziwne, że na świecie jest tak mało wojen.

Artykuły z tej samej kategorii

Sieć znajomych, znajomi w sieci

Media społecznościowe osiągnęły taką popularność, że powstał żart, że jeśli nie ma cię na Facebooku, Instagramie, Twitterze lub innym medium to tak, jakby nie było cię...

Nie musi być idealnie

Różne mogą być przyczyny problemów w sprawnym zarządzaniu swoimi zadaniami i skutecznym zapanowaniu nad swoim kalendarzem. U jednych może to być lenistwo, u innych pożeracze...

Kanapka z salami i serem szwajcarskim

Czyli jak zrobić coś wielkiego. Znasz to uczucie, kiedy planujesz zrealizować duże zadanie? Poświęcasz wiele chwil rozmyślaniu nad tym i uświadamiasz sobie,...