“Byłem, można powiedzieć, takim omnibusem”
Legenda polskiej piłki nożnej - trener Jacek Gmoch opowiada o swojej historii. Co zakończyło jego karierę piłkarską? Jak stał...
Najdroższy w historii Mundial wkracza w decydującą i najbardziej emocjonującą fazę. Jednak kulisy jego organizacji ujawniają wielką skalę korupcji w światowej piłce. Jak doszło do udzielenia Katarowi prawa organizacji Mistrzostw Świata w piłce nożnej?
Potęga czarnego złota
Czy przed 2022 rokiem słyszeliście o Emiracie Kataru? Czy potraficie wskazać go na mapie świata?
Te maleńkie pustynne państewko położone w odległym zakątku Półwyspu Arabskiego przez większość swojej historii znajdowało się na zupełnym uboczu polityki światowych mocarstw, a jego nieliczni mieszkańcy zajmowali się rybołówstwem i poławianiem pereł. Sytuacja uległa jednak gwałtownej zmianie w połowie XX wieku, po odkryciu na terytorium Emiratu ogromnych złóż ropy naftowej. Z nieznanego nikomu arabskiego księstewka plemiennego Katar stał się na przestrzeni kilku dziesięcioleci światową potęgą gospodarczą, często dyktującą światu ceny czarnego złota i notującym wielokrotnie najwyższą pozycję na świecie pod względem PKB per capita. Osiągnięcie takiej pozycji pozwala Emirowi Kataru i jego świcie na wymierne wpływanie na światową gospodarkę i politykę. Co szczególnie ciekawe, najwięcej inwestycji Katarczycy realizują w Wielkiej Brytanii, czyli państwie dawniej sprawującym nad Emiratem upokarzający protektorat. Korzyści płynące znad Morza Czerwonego są nad Tamizą tak istotne, że realnie oddziaływują na dyskurs polityczny. Niedawno sam sir Tony Blair, były premier Zjednoczonego Królestwa, wezwał swoich kolegów z Partii Pracy do ograniczenia krytyki Kataru za łamanie praw człowieka i absolutystyczny system władzy obawiając się konsekwencji ograniczenia napływu tamtejszego kapitału. Niemal całkowity brak podatków dochodowych sprawił z kolei, że nadmorski emirat stał się prawdziwą Mekką wielkiego biznesu, a swoje siedziby umieściło tam wielu czołowych graczy światowej gospodarki.
Nowe czasy, dawne praktyki
Błyszczące korporacyjne wieżowce na nadmorskiej pustyni w Dosze nie wybudowały się jednak same, a rękami imigrujących do Kataru ubogich robotników, stanowiących według różnych szacunków nawet do 90% mieszkańców kraju. Ludzie ci, przybywający przede wszystkim z Indii, Pakistanu i Filipin nie mają zasadniczo żadnych praw publicznych, a Międzynarodowa Organizacja Pracy od lat określa ich sytuację mianem współczesnego niewolnictwa. Ich życie znajduje się bowiem wyłącznie w rękach sponsorujących ich pobyt firm, które w każdej chwili i bez podania powodu mogą wydalić pracownika z kraju, nawet bez wypłacenia należnych mu poborów. Mimo zmian legislacyjnych i deklaracji rządu, nie obserwuje się w tym zakresie żadnej znaczącej poprawy.
Znaczący deficyt w zakresie praw podstawowych w Katarze można doskonale zobrazować na przykładzie wolności religijnej, a w praktyce jej braku. Jedyną wspieraną przez władzę religią jest islam sunnicki, a odstępstwo od niej jest zagrożone karą śmierci przez ukamienowanie. Inne religie, w tym poszczególne odłamy chrześcijaństwa, mogą prowadzić działalność duszpasterską wyłącznie wobec migrantów i w wyznaczonym (jednym) miejscu, co nie oznacza że i w tej są zupełnie swobodne, bowiem za bluźnierstwo wobec religii Proroka grozi siedem lat więzienia, a za nawracanie jej wyznawców nawet do dziesięciu.
Szariat jest głównym źródłem systemu prawnego, co pociąga za sobą niemal całkowity zakaz sprzedaży i konsumpcji alkoholu, a także szczegółowe ustawodawstwo obyczajowe. Co prawda komentatorzy wskazują, że praktyka stosowania tych przepisów odchodzi powoli od ich surowej litery, ale światowe media podały, że przed samym meczem otwarcia jeden z muzułmańskich mieszkańców kraju otrzymał karę 40 batów za spożywanie alkoholu, a odsłaniającą ramiona obywatelkę Filipin deportowano do domu.
Mecz wartości z praktyką
Zachodni świat był poważnie zaskoczony, gdy 12 lat temu tak bardzo miłująca zachodnie wartości liberalizmu i tolerancji FIFA zdecydowała o przyznaniu Katarowi prawa organizacji największej światowej imprezy piłkarskiej. Trudno bowiem pogodzić deklarowane wartości feministyczne którym oficjalnie hołduje federacja z udzieleniem tak wielkiego przywileju państwu, w którym kobietom nie wolno wyjść za mąż bez zgody patriarchy rodu, a za cudzołóstwo trafia się do więzienia. Także dotychczasowe promowanie ruchów spod tęczowej flagi kontrastuje poważnie z praktyką państwa, w którym homoseksualiści regularnie trafiają na długie lata za kratki. Oficjelom FIF-y zdaje się nie przeszkadzać także globalna promocja państwa będącego jedną z ostatnich na świecie monarchii absolutnych, którego władca sprawuje w praktyce pełną kontrolę nad wszelkimi instytucjami państwowymi, nie wyłączając sądownictwa. Za tą decyzją nie stały także względy czysto sportowe, gdyż Katar nie posiada żadnych piłkarskich tradycji, a bazę stadionów musiał w wielkim pośpiechu wybudować od zera. ILO szacuje, że z powodu ekstremalnych warunków pracy, szaleńczego tempa i tragicznych warunków bytowych przy budowie infrastruktury mundialowej zginęło nawet do 8 tys. pracowników, co stanowi ok. 12 śmierci tygodniowo. Średnia płaca dla niewykwalifikowanego pracownika wynosiła zaś w przeliczeniu ok. 1000 zł.
Wielkie pieniądze i infantylne tłumaczenia
Jak zatem doszło do podjęcia tej decyzji, kontrowersyjnej nie tylko ze względów aksjologicznych, ale też biznesowych? Odpowiedź na to pytanie jest jednocześnie prosta i przerażająca. Wyniki dziennikarskiego śledztwa brytyjskich mediów wykazały ogromną skalę korupcji na szczytach światowej piłki. Według “The Sunday Times” i telewizji BBC przedstawiciele Kataru na czele z wiceprezydentem FIFA Mohamedem Bin Hammamem przekupili przed 2010 rokiem nie mniej niż 26 krajowych federacji piłkarskich, przede wszystkim z Bliskiego Wschodu, Afryki i Azji. Skalę zjawiska dobrze oddaje fakt, iż 16 z 22 przedstawicieli, którzy formalnie podjęli uchwałę o organizacji mundialu przez Katar usłyszało już zarzuty lub formalnie zostało oskarżonych o korupcję. Sięgające milionów dolarów “podarunki” od katarskich urzędników miały trafić także do ścisłej elity i członków zarządów światowych organizacji futbolowych. Oczywistym wydaje się wniosek, że deklarowane wartości nie przetrwały zderzenia z rzeczywistością i zostały schowane do kieszeni na widok oferowanych korzyści majątkowych. Znawcy światowej piłki wprost mówili o mafijnych praktykach przy podejmowaniu decyzji o mundialach w Rosji i Katarze.
Próbę ratowania wizerunku FIF-y podjął jej obecny prezydent Gianni Infantino, stwierdzając na konferencji prasowej:
Czuję się dziś Katarczykiem. Arabem. Człowiekiem z Afryki. Gejem. Niepełnosprawnym. Robotnikiem. Sam jestem synem pracownika emigracyjnego. Nie jestem Katarczykiem, Afrykaninem, gejem, niepełnosprawnym i tak naprawdę nie jestem pracownikiem migrującym, ale wiem, co to znaczy być dyskryminowanym i zastraszanym, jako obcokrajowiec w obcym kraju, jako dziecko w szkole. Byłem prześladowany, ponieważ miałem rude włosy i piegi. Byłem za to prześladowany!
I dodając:
Europa nie ma moralnego prawa pouczać Kataru w kwestii praw człowieka za to, co czyniła ludziom przez trzy tysiące lat. Za to, co my, Europejczycy, robiliśmy na całym świecie, powinniśmy przepraszać przez następne trzy tysiące lat.
Ocenę tej próby pozostawiam czytelnikowi.
Refleksja przed meczem
Nie zamierzam wzywać w tym tekście do jakiegokolwiek bojkotu Mistrzostw Świata w piłce nożnej. W tych niespokojnych i stresujących czasach każdy z nas ma prawo do odrobiny rozrywki, a w zapewnianiu tej sport zawsze odgrywał wielką i pozytywną rolę. Sam obejrzę mecze naszej reprezentacji i zapewne będę się nimi wielce ekscytował. Chciałbym jedynie zwrócić uwagę, że jeżeli już w mediach głównego nurtu pojawiają się kontrowersje wokół postawy Kataru w trakcie mistrzostw, to dotyczą raczej kwestii drugorzędnych, jak zakaz noszenia tęczowych opasek przez zawodników czy brak możliwości zakupu alkoholu na trybuny. My zaś patrząc na monumentalne stadiony w Katarze dostrzeżmy współczesne piramidy, przy których wznoszeniu z powodu niewyobrażalnej korupcji wśród bożków światowego futbolu zginęło tysiące zwykłych ludzi.