poprzedni artykułnastępny artykuł

Muchy szykują się do nowej płyty

Kamil Kijanka: Początkowo mieliście zagrać koncert w Łodzi w zupełnie innym klubie. Co się stało, że plany się zmieniły?

Michał Wiraszko: Tak! Początkowo mieliśmy wystąpić w klubie Format. Chwilę później nasz serdeczny przyjaciel Kuba Wandachowicz (basista zespołu Cool Kids of Death) zaprosił nas do wzięcia udziału w imprezie z okazji 7 urodzin klubu Dom. Kuba porozmawiał z chłopakami z Klubu Format i ostatecznie zagraliśmy w Domu. Bardzo się cieszymy, że mogliśmy tam wystąpić, bo graliśmy tam już cztery razy i jest to bez wątpienia miejsce związane z naszą historią.

Przez blisko2,5 roku było o Was cicho ze względu na inne projekty, których się podjęliście. Czy mógłbyś o nich opowiedzieć?

Zespół zawiesił działalność koncertową i autorską w sumie też. Pojawiła się propozycja stworzenia muzyki do filmu „Reakcja Łańcuchowa”, gdzie napisaliśmy trochę muzyki filmowej. Zmieściło się tam również kilka archiwalnych nagrań i ostatecznie powstała z tego całkiem fajna płyta. Sam zająłem się także filmem „Powracająca Fala”, który zaczął się od koncertów Much a skończył na festiwalach filmowych, z czego się niezmiernie cieszę. Jesienią zeszłego roku wybiła dziesiątka „Terroromansowi” i wspólnie uznaliśmy, że to dobra okazja do tego, by ponownie spotkać się w sali prób i na scenie.

Nie jest to więc trudna zagadka, dlaczego w nazwie płyty pierwszą literkę „T” zastąpiło „X”, a „Terroromans” przekształcił się w „Xerroromans”…

Troszeczkę zabawiliśmy się sami ze sobą, upływem czasu i słuchaczami. Jest to podróż sentymentalna. Niestety. Sentymenty są nieślubnymi dziećmi upływającego czasu. Z jednej strony jest to przyjemne. Z drugiej – powstaje jednak świadomość jak szybko ten czas ucieka.Kończymy trasę „Xerroromans”, odpoczęliśmy w okresie świątecznym i tak naprawdę z początkiem roku wracamy do pracy.

Kiedy możemy spodziewać się nowej płyty?

Planujemy między wiosną, a latem wydać kilka singli. Cały album powinien z kolei ukazać sięw październiku.

Album „Xerroromans” został poszerzony o utwór „Obok ulic i miejsc”. Czy już wtedy mieliście w planach nową płytę? Jeśli tak, to dlaczego nie stał się on singlem promującym kolejny album?

Tak naprawdę tym utworem chcieliśmy o sobie przypomnieć. „Obok ulic i miejsc” to owoc naszego spotkania i pierwszych prób po przerwie, które się wydarzyły wiosną. Na tę chwilę mamy trzy, cztery szkice nowych utworów. Nie wiem jak będzie ostatecznie wyglądała najnowsza płyta, w którą stronę pójdziemy. Czy „Obok ulic i miejsc” się na niej znajdzie? Zobaczymy.

W przyszłym roku obchodzicie 15-lecie istnienia. Jak z perspektywy czasu oceniłbyś ten czas?

Myślę, że to historia bardzo barwna, o wielu zwrotach akcji. Historia przez którą przewinęło się mnóstwo wspaniałych i wartościowych ludzi, jak chociażby Krzysiek Zalewski. Nie sposób wymienić wszystkich, było ich tak wielu. Nie powiedziałbym, że nasza przygoda była sielankowa i usłana różami. Było w niej trochę rokendrola. Dopóki jednak stoimy na dwóch nogach, jest ok.

Niedawno wypuściliście nowy singiel zatytułowany „Miłość”. Nie jest to jednak typowy, cukierkowy kawałek. O czym opowiada?

Opowiada o tym, że czasem uczucia są silniejsze od nas. Czy one są dobre, czy złe to się dopiero okazuje po czasie. Mowa tu o naszej bezsilności wobec emocji, które odczuwamy.

Czy z perspektywy czasu uważasz, że sukces związany z debiutancką płytą stał się dla Was pewnym obciążeniem? Wszyscy oczekiwali, że kolejne albumy będę równie dobre.

W pewnym momencie na pewno tak było. Wkrótce po wydaniu płyty wyruszyliśmy w długą trasę koncertową. Z kolejną płytą, czyli „Notorycznymi debiutantami”, było podobnie. Przez to wszystko zespół stracił moc i siłę twórczą. Straciliśmy otwartość na samych siebie. Doszło do kilku zmian w składzie. Myślę, że jak ktoś za 50 lat spojrzy na dyskografię Much to zda sobie sprawę, że każdy album jest trochę inny.

Czego życzyć Muchom w 2019 roku?

Płyty na tyle udanej, żebyśmy mogli spotkać się za kolejnych kilka lat.


Autor zdjęcia: Krystian Daszkowski

+ www.kdaszkowski.com / k.daszkowski@gmail.com

Artykuły z tej samej kategorii

Sieć znajomych, znajomi w sieci

Media społecznościowe osiągnęły taką popularność, że powstał żart, że jeśli nie ma cię na Facebooku, Instagramie, Twitterze lub innym medium to tak, jakby nie było cię...

Nie musi być idealnie

Różne mogą być przyczyny problemów w sprawnym zarządzaniu swoimi zadaniami i skutecznym zapanowaniu nad swoim kalendarzem. U jednych może to być lenistwo, u innych pożeracze...

Kanapka z salami i serem szwajcarskim

Czyli jak zrobić coś wielkiego. Znasz to uczucie, kiedy planujesz zrealizować duże zadanie? Poświęcasz wiele chwil rozmyślaniu nad tym i uświadamiasz sobie,...