Będąc młodym intelektualistą 100
Studiując Młodą Polskę, można uczyć się Piękna. To okres bogaty w zasoby sił twórczych, pełny energii, werwy. Wystarczy przygotowanie w zakresie estetyki,...
Barocco to rzadka i cenna perła o nieregularnym kształcie. Takie miano przypisano epoce w historii kultury europejskiej następującej po renesansie. Kolejna epoka i kolejne pytania stawiane przez ludzi świadomie przeżywających swe istnienie. Czy przystać na świat nietrwały, lecz piękny i postawą swą wyrażać wdzięczność za to, co jest, czy odrzucić miraże tego świata i szukać wartości wiecznie trwałych?
Polska, drugie wówczas co do wielkości mocarstwo Europy. Tarcza i przedmurze. To tu wyrósł ideał niezłomnego rycerza-obrońcy rubieży.
Jak zauważył Daniel Naborowski „Dźwięk, cień, dym, wiatr, błysk, głos, punkt – żywot ludzki słynie. Słońce więcej nie wschodzi to, które raz minie”. Poezja ta zachowuje równowagę ducha, stoicki spokój i umiar. Wskazuje na to, by przyjąć świat jakim jest, podobnie jak własną naturę. „Stateczny umysł” człowieczy w tym pomoże.
Czym się karmić duchowo? Czym żywić umysł? Co obywatel czytać powinien? Rzeczy poważne a nie ulotne odpowie Wacław Potocki: „Z poważnymi rzeczami mijasz moje karty; / Smaczniej brednie i czytać dla zabawy żarty. / Ciałem, nie duchem żyjesz, po tym cię znać; milejć / Ciało śmiechem niż ducha westchnieniem posilić”. Wtóruje mu Blaise Pascal: „Zmysły nasze nie chwytają nic krańcowego; zbyt wielki hałas nas ogłusza; zbytnie światło oślepia, zbytnia odległość i zbytnia bliskość przeszkadza wzrokowi”.
Sarmacja to dotąd niezapoznane dogłębnie dziedzictwo umysłowej kultury Rzeczypospolitej szlacheckiej. Polska, drugie wówczas co do wielkości mocarstwo Europy, wielonarodowe, którego niespełna połowę mieszkańców stanowili Polacy. Tarcza i przedmurze Europy. To tu wyrósł ideał niezłomnego rycerza-obrońcy rubieży. Nie chodzi tu o obiegowy mit sarmaty, o sarmacką ograniczoność, ale o centralny nurt staropolskiej kultury, o osadzony w literaturze łacińskiej i francuskiej zmysł europejski, o z ducha barokowy, wolnościowy, sarmacki horyzont. Takim go ukazuje Jacek Kowalski w swym Niezbędniku Sarmaty.
Poeta Wespazjan Kochanowski, wybitny przedstawiciel tego okresu bronił demokracji przed wpływami obcych dworów. W okresie wolnej elekcji pisał: „Jam jest zwierzchnością nad dziedzictwem moim: a jako serc ludzkich prostotę, tak i pól sarmackich równiny z dawna ukochałem. W opiece mojej jest wolność: i ja sam tylko przez przewiedzenie wiem, komu ją mam w zawiadowanie poruczyć. Szczególnym bowiem dziełem moim wolność ludzka: a gdy ode mnie wolna wola pochodzi, toć pewnie uniewolenia i przymusu nie kocham. Zrozumcież, królowie, że od Boga ten klinot: a uczcie się, którzy sidła swobodzie stawiacie, że wolność polską ma Pan w opiece swojej”.
Umiłowanie wolności nie było li tylko postulowane, jego przejawem był wielki polityczny projekt obrony niepodległości Rzeczypospolitej – konfederacja barska. Zaktywizowała ona szlachtę, rozbudziła patriotyzm obywateli, a elity intelektualne pozostawiły nam bogatą lirykę pieśniową. Konfederacki duch przenika pieśni: „Marsz, marsz me serce, pobudkę biją, / Strzelaj modlitwy a chwal Maryją / Bo u Maryji jesteś w komendzie, / Nad Nią mocniejszej mieć świat nie będzie”, „Gdy mi zaś przyjdzie przed Sędziego / Stawić się, wielce straszliwego; / Bądźże mi, Józefie, przy sądzie, / Kiedy mnie sądzić Bóg zasiądzie, / Patronem”.
Jak pisał Ratzinger, barokowy kościół daje możność przeżycia imponującej „fortissimo radości”, „Alleluja, które przyjęło postać obrazu”. Żeby tego doświadczyć, można jechać do Rzymu – miasta baroku, ale można też odwiedzić dawną Rzeczpospolitą: Kraków, Wilno, Lwów, Grodno, Nieśwież. Tu barok nadal służy człowiekowi w jego refleksji i w odkrywaniu bogactwa wymiarów życia. Tu nadal zda się słyszeć jak „podaje wiek wiekowi hymn triumfu, dzięki, czci”. Gdzie jak nie tu nieskończona głębia, forma otwarta, niejasność, rzeźby, pilastry, kolumny, gzymsy, nisze, oświetlenie, łuki, sklepienia, tympanony, wyrażają to, co w muzyce stworzyli Wolfgang Amadeusz Mozart, Antonio Vivaldi, Johann Sebastian Bach czy Georg Friedrich Händel?
Co z tego wszystkiego wynika? Blaise Pascal stawia kluczowe pytanie: „Kiedy zważam krótkość mego życia, wchłoniętego w wieczność będącą przed nim i po nim, kiedy zważam małą przestrzeń, którą zajmuję, a nawet którą widzę, utopioną w nieskończonym ogromie przestrzeni, których nie znam i które mnie nie znają, przerażam się i dziwię, iż znajduję się raczej tu niż tam, nie ma bowiem racji, czemu raczej tu niż gdzie indziej, czemu raczej teraz niż wtedy… Kto mnie tu postawił? Na czyj rozkaz i z czyjej woli przeznaczono mi to miejsce i ten czas?”.
Jak wyglądała uczta szlachecka? Czytaj Magazyn Koncept.