Bezpiecznie tylko w bazie
Czy pamiętasz dziecięce zabawy w budowanie bazy? 🏠🔒To właśnie w takim miejscu czuliśmy się bezpieczni, otoczeni miłością i zrozumieniem....
Matylda była po trzydziestce. Zarabiała na życie, robiąc anioły z ciasta. Szukała bezskutecznie miłości. Postanowiła coś zmienić w swoim życiu. Chciała znaleźć faceta, który da jej dziecko. Tylko dziecko. Nie chciała męża. Była przekonana, że potrafi ułożyć sobie życie bez mężczyzny i że taki wybór jest najlepszym z możliwych.
Gdy jednak zjawił się Bartek – dawca spermy – po długich perypetiach okazało się, że lepszym wyjściem jest życie we dwoje. To krótki opis polskiej, walentynkowej komedii romantycznej z 2008 roku, kojarzonej z resztą z takimi nazwiskami jak Różdżka czy Dorociński.
Czego szukamy?
Podejście do sprawy małżeństwa głównej bohaterki filmu w dużym stopniu odzwierciedla to obecne w naszym społeczeństwie. Założenie rodziny nie jest dziś najpopularniejszym marzeniem wśród młodych kobiet. Dlaczego? Przyczyn jest wiele i pewnie nie wszystkie byłbym w stanie wymienić. Nie chcę pisać o tym, czemu tak jest. Chciałbym zwrócić uwagę na coś innego. Według mnie, tak naprawdę, większość kobiet jest jak Matylda: niezależnie od tego, co mówią, to chcą poznać takiego Bartka. I teraz pragnę skierować się bezpośrednio do czytelniczek – odpowiedzcie sobie same, ale uczciwie, na pytanie – czy chcecie założyć rodzinę? Nie chodzi mi o odpowiedzi, uwzględniające jakieś „ale” albo warunki. Mówimy o założeniu rodziny, więc w domyśle, chodzi o szczęśliwą i radzącą sobie z problemami codzienności. Więc jeszcze raz – czy chcecie założyć rodzinę? Jeżeli nie, to w sumie nie jestem pewien, czy mam Wam coś do powiedzenia, ale jeżeli tak, to proponuję podejść do tego zamysłu na poważnie. Dlaczego? Bo założenie rodziny, to nie taka prosta sprawa.
Z widokiem na cel
Stephen Covey w książce „7 nawyków skutecznego działania” pisze o, jak łatwo się domyślić, nawykach, które pomogą być skutecznymi. Jednym z nich jest: „zaczynanie z wizją końca”. Choć w sumie brzmi to banalnie, warto przełożyć to na kwestię swojego podejścia do randkowania: wiem, czego chcę, więc wiem, po co idę na randkę. Teraz drugie: z kim? Jeżeli spojrzymy na statystyki, nie ma się co łamać. W Polsce jest 5,2 mln kawalerów i 4,1 mln panien. Wychodzi więc na to, że kobiety mają duży wybór. Taka dysproporcja wynika z tego, że po pierwsze mężczyzn rodzi się więcej (o ok. 5 %), po drugie Polki często wychodzą za obcokrajowców (zarówno w kraju jak i za granicą). Doskonale wiemy jednak, że ilość często ma się nijak do jakości. Dziś do dyspozycji jest, np. wielu mężczyzn, którzy są samotni tylko dlatego, że nie umieją nawiązać jakiejkolwiek relacji z kobietą. Niestety, odsetek „pierdołowatych” mężczyzn szybko rośnie. Szczęśliwie do założenia rodziny potrzebny jest tylko jeden dobry agent.
Zrobić krok naprzódI co teraz? Wiesz, że chcesz założyć rodzinę… czy powinnaś to jakoś ogłaszać? A może założyć jakiś specjalny dodatek w kolorze sugerującym Twoje otwarcie na rodzinę? Czy może masz się nie bać rodzenia dzieci; znalezienia mieszkania; tego czy ktoś będzie zawsze przy tobie? Otóż nie. Bój się, ale podejmuj dobre decyzje. Jakie decyzje mam na myśli? W pierwszej kolejności mam na myśli wznoszenie niepotrzebnych murów – pokazywania niedostępności i unicestwiania prób dotarcia do siebie przez (czasem trochę nieporadnych) mężczyzn. Taka zmiana pierwszego filtra może wiązać się ze zmianą bazowej miny, spędzania czasu, itp. Są również decyzje, które dotyczą późniejszego etapu – sposoby jak układać relacje z już wybranym mężczyzną. Oczywiście, możemy odwlekać decyzję o zawarciu związku, zniechęcając mężczyznę do odważnych decyzji. Ale po co? Przeglądając viralowe filmiki, można znaleźć pomysły, jak zachęcić swojego chłopaka do tego, żeby się w końcu oświadczył. Wydaje mi się, że historia relacji damsko-męskich już dawno wypracowała sprawdzone rozwiązania w tym temacie. Może warto spojrzeć na nie przychylniejszym okiem?