poprzedni artykułnastępny artykuł

Mentor, tutor, coach. Czy coaching jest potrzebny i pomoże nam w rozwoju?

Monika Wiśniowska


Zacznij pisać „pamiętnik przyszłości”, wyobraź sobie siebie za kilka miesięcy lub lat. Jak będzie wyglądać twoje życie? Jakie wspaniałe rzeczy zrobisz? Uwierz w siebie! Możesz wszystko! I tak dalej…

 

Kiedy wybierałam się ostatnio na wykład motywacyjny Łukasza Jakóbiaka przy okazji Kongresu Online Marketingu, w głowie cały czas kołatał mi się filmik, który 3 lata temu zrobił zawrotną „karierę” na YouTube. Jego autor, Piotr Blandford, próbował przekonać internautów, że wszyscy jesteśmy „zwycięzcami”. Pamiętasz to? Sprawdziłam – w tym momencie filmik ma już prawie 4 miliony wyświetleń. Czarny humor ma się dobrze.

 

Wiek „coachów”?

Mówcy motywacyjni, trenerzy, mentorzy – znamy całą paletę określeń, jednak wielu osobom wciąż kojarzą się właśnie z podobnymi przemowami. Pod tym względem opisywany wcześniej wykład motywacyjny był nadzwyczaj profesjonalny – prowadzący pokazywał na własnym przykładzie, że warto próbować, spełniać marzenia i, oczywiście, że nie ma rzeczy niewykonalnych. Entuzjastyczne reakcje osób siedzących na sali świadczyły o tym, że liczyli na takie właśnie energiczne wystąpienie.

I co dalej? Czy ich życie się zmieniło? Czy którakolwiek ze złotych rad diametralnie wpłynęła na ich codzienność? Rozmawiałam z wieloma uczestnikami po zakończeniu tej prelekcji i wniosek był jeden – bardziej przekonują nas przykłady, a nie piękne motywacyjne slogany.

 

Skąd więc w ostatnim czasie taki bum na mentorów, coachów, trenerów? Czy XXI wiek jest tak trudny, że nie radzimy sobie bez pomocy? Zawodowy coach Robert Jasiński w wypowiedzi dla „Gazety Praca” mówi: „Moje osobiste doświadczenie wskazuje, że dzięki tej metodzie mogę wspierać zarówno osoby, które chcą zwiększać swoją efektywność i osiągać jeszcze więcej, jak i tych, którzy utknęli w miejscu, znaleźli się w sytuacji, z którą nie mogą sobie sami poradzić. Często żartobliwie parafrazuję pewne powiedzenie, „Daj mi człowieka, a ja zrobię mu coaching”, bo prawie każdy może odnaleźć coś dla siebie w tej metodzie”.

 

Czy to zatem remedium na wszelkie problemy?

 

Wiedza i umiejętności, głupcze!

Coaching nic nie da, jeśli pracownik będzie miał braki merytoryczne. W takiej sytuacji, nawet jeśli będzie najbardziej „zmotywowany” i „nastawiony na sukces”, nie ma dla niego szans – powinien się po prostu doszkolić. Jak trafnie opisuje Katarzyna Bogusz-Przybylska, coach rozwoju osobistego i doradca kariery, „Trzeba jednak pamiętać, że stosowanie coachingu ma sens dopiero wówczas, gdy coachee (czyli klient coachingowy, osoba korzystająca z pomocy coacha) ma już zasób wiedzy merytorycznej i pewne doświadczenie w swoim obszarze działania. Dlaczego? Coach nie jest doradcą ani trenerem. Coach nie podaje wiedzy na tacy, nie podpowiada rozwiązań. Coaching najlepiej sprawdza się wtedy, gdy chcemy pobudzić w pracowniku uśpiony potencjał i zasoby, z których dana osoba dotąd nie korzystała”.

 

Coaching nie zastąpi psychoterapii – wysłanie do coacha osoby z depresją może przynieść opłakane skutki. Różnicę trafnie opisuje Elżbieta Dybińska, coach, psycholog, terapeuta: „Coach koncentruje się na mocnych stronach klienta, na jego wiedzy, na doświadczeniu i umiejętnościach już zdobytych, odwołuje się do jego wewnętrznej siły. Swoją postawą, wiedzą i umiejętnościami wspiera klienta i stawia przed nim kolejne wyzwania”. Dodaje, że „Psychoterapia jest specjalistyczną metodą leczenia, w której wykorzystywana jest wiedza teoretyczna i umiejętności psychoterapeuty niosącego pomoc – głównie osobom z zaburzeniami osobowości, neurotycznymi i psychosomatycznymi, czyli z zaburzeniami psychogennymi”. Jak widać – nie należy tych dwóch dziedzin mylić!

 

Złoty biznes

Coaching jest drogi – o ile dla firm taki wydatek może nie być wielkim problemem, o tyle osoba prywatna, która chce podjąć współpracę z mentorem, zazwyczaj staje przed poważnym kłopotem finansowym. A to, że inwestycja się zwróci, nie jest wcale pewne. Jak na forum portalu Goldenline opisuje coach Marcin Maserak, „Efektywność jest największa raczej przy osobach ze środka, jeśli chodzi o życiową zaradność, kompetencje i samoświadomość. Ci, którzy są w pełni sobie sterem, żeglarzem i okrętem, radzą sobie świetnie bez coachingu, a ci, którzy mają wiele deficytów w tym zakresie, niekoniecznie dobrze sobie poradzą w sytuacji coachingu, bo może im brakować niektórych umiejętności”. Anna Kowalczyk, psycholog, koordynator projektów HR w Qualent Software, zauważa, że „Coaching to nie tylko spotkania z coachem, to także ogrom pracy własnej, w tym ćwiczenie nowych umiejętności w realnych sytuacjach”. Nie wszyscy mają tyle czasu i chęci, by te spotkania rzeczywiście przełożyły się na realny skutek.

 

Zanim więc postanowisz wydać na coaching, mentora czy trenera spore pieniądze, zastanów się, czy rzeczywiście jest to potrzebne. Coaching to świetny biznes – świadczą o tym okrągłe sumy i coraz większe zainteresowanie, ale faktycznymi „zwycięzcami” są sami mówcy motywacyjni.


Test Gallupa – czy warto go zrobić? Czytaj Magazyn Koncept.

Artykuły z tej samej kategorii

Pokolenie płatków śniegu na rynku pracy

Każde pokolenie ma własny czas i taki niewątpliwie nadchodzi dla generacji Z, czyli osób urodzonych pod koniec lat 90. poprzedniego wieku i po 2000...

Jak pandemia zmieniła rynek pracy?

Do wielu zmian i przewartościowań na rynku pracy przyczyniła się pandemia koronawirusa. Sporo branż przeszło znaczne transformacje, niektóre dostrzegły rozwój, a jeszcze inne...

Masz już parę lat, czujesz, w co się gra. Pokolenie Z na rynku pracy

Następnym pokoleniem młodych Polaków, który właśnie wchodzi na rynek pracy, to osoby urodzone między 1998 a 2010 rokiem. To pokolenie charakteryzuje się bardzo wysoką...