Bezpiecznie tylko w bazie
Czy pamiętasz dziecięce zabawy w budowanie bazy? 🏠🔒To właśnie w takim miejscu czuliśmy się bezpieczni, otoczeni miłością i zrozumieniem....
Różne są szkoły randkowania. Jedni szukają na takim spotkaniu bliskości, inni przygody. Sama przygoda też bywa różnie rozumiana, bo przecież przygoda może być na całe życie, a może być i na krótko. Zakładam, że niektórzy randkują po to, by poznać kogoś, z kim będą dzielić radości, smutki i wspólne chwile.
Niewątpliwie przed takimi śmiałkami stoi trudne zadanie. Trudne z wielu powodów: statystyki pokazują, że z roku na rok jest coraz więcej singli, spada liczba małżeństw, wzrasta liczba rozwodów. Dzisiejszy człowiek spędza dużo więcej czasu samotnie niż jego odpowiednik przed piętnastu czy dwudziestu laty. Ale to jeszcze nic. Zadanie jest trudne, bo, gdy pojawi się człowiek, który byłby idealnym towarzyszem życia… można go przegapić. Ale spokojnie. I na to są sposoby. I ja Wam dziś te sposoby przedstawię.
Narysuj ideał
Jak znam życie i ludzi, to przeciętny człowiek znacznie częściej narzeka na fortunę niż na umysł. Innymi słowy, ludzie rzadko narzekają na to, że mają za mało mądrości czy wiedzy. Raczej na brak pieniędzy tudzież czasu. Każdy więc myśli, że głupi nie jest. A skoro nie jest głupi, to wie, czego chce. A jak nie wie, czego chce, to już na pewno wie, czego nie chce. I to dobry punkt wyjścia do dobrego randkowania. Chciałbym bowiem zaproponować, żeby przed randkowaniem idealnego towarzysza sobie… wymyślić. Poważnie. Tu powtórzę, że mówię do tych, którzy szukają takiego “soulmate’a”. Jeżeli więc szukasz bratniej duszy, to najpierw ją sobie wyobraź. Można narysować. Ale z racji, że sam słabo rysuję, to do tego bardzo zachęcać nie będę. Więc ją opisz. Stwórz listę tego, co jest dla Ciebie ważne. Niezależnie czy Twoja najbliższa pierwsza randka będzie rzeczywiście pierwszą czy też setną. Odpowiedz sobie na pytanie, kogo tak naprawdę chcesz spotkać.
Randkowa Matematyka
Od listopada 2022 na świecie jest już ponad 8 mld ludzi. To dużo. Wyobraźmy sobie, że ja chciałbym poznać kobietę. Kobiet jest jakieś 49% na świecie, więc zostaje mi 3,92 mld. Nie chciałbym z nią jeździć na każde święta do Indii, więc wybieram 10% ludzi, którzy mieszkają w Europie. Mam 392 mln. Wiek 20-29 ma tylko 5,5%, więc zostaje mi 21,5 mln. Chciałbym, żeby była leworęczna, bo leworęczni są ponoć bardziej kreatywni. 10% z 21,5 mln daje 2,15 mln. Wciąż nieźle. Koniecznie jasna blondynka (129 000) z niebieskimi oczyma (13 000). Najlepiej uzdolniona muzycznie (3 000), najlepiej po szkole muzycznej (600). Musi lubić piłkę nożną (37) i dobrze gotować (35). Fanka chodzenia po górach (22) i dobrego alkoholu (19). Nie może być wyższa ode mnie (16) i nie może być zajęta (3). Dobrze jakby miała własne mieszkanie (0).
Checklista
Jak widać w mojej kalkulacji: przesadziłem. Nie znajdę nikogo takiego. Choć to tylko statystyka i może być inaczej. Szczęśliwie nie są to moje prawdziwe wymagania. Chciałem jednak pokazać, jak nie robić. A jak robić? Tu raczej każdy sam powinien znaleźć własną odpowiedź. Warto odpowiedzieć sobie na pytanie, co ma fundamentalne znaczenie w potencjalnej miłości życia, a co ma znaczenie drugorzędne. To dobry punkt wyjścia, by wiedzieć, jaką decyzję podjąć po pierwszej randce. Ja polecam zrobić checklistę znacznie mniej rygorystyczną niż ta przedstawiona powyżej, ale zawierającą ważne i istotne kwestie. Takie kwestie najczęściej powiązane będą z naszym systemem wartości, akceptacją tego, co jest dla nas ważne i istotne.
Unikaj bagien
Wyobrażam sobie bowiem sytuację, gdy dwoje ludzi tęskniących za bliskością podejmuje decyzję o wspólnym życiu ze świadomością tymczasowości takiej relacji. Mało tego. Wyobrażam sobie sytuację, w której np. chłopak wie, że nie będzie na dłuższą metę z dziewczyną, ale ona na przykład świetnie gotuje (albo całuje). Taki partner czeka więc z decyzją o rozstaniu na spotkanie kogoś atrakcyjniejszego w jego opinii. Takie relacje zastępcze na dłuższą metę wpływają na statystyki przedstawione na początku (więcej singli, więcej rozwodów itp.). Warto więc nie pakować się w takie bagniste relacje, ale układać sobie relacje tam, gdzie widzi się szanse. Niektórzy zastanawiają się, czy to fair tak sobie randkować: może kogoś skrzywdzę, narobię nadziei. Ja proponuję takie podejście, że pierwsza randka zawsze jest spoko. Ale na randkę biorę swoją checklistę i gdy ktoś mi się nie kwalifikuje dalej – to pierwsza randka pozostaje randką ostatnią (co nie oznacza, że ma być nieprzyjemnie).
Niekoniecznie od pierwszego wejrzenia
Ten model randkowania daje taką korzyść, że łatwiej będzie nam wyminąć się z kimś kto do nas nie pasuje, nie spełnia naszych oczekiwań, nawet gdy olśni nas uśmiechem rodem z reklamy gumy do żucia. Ale ważne jest to, że mamy wtedy też okazję dać szansę komuś, kto z różnych powodów swój hoolywoodzki uśmiech na pierwszej randce ukrył. Bo przecież zauroczyć się kimś możemy nie koniecznie od pierwszego wejrzenia.
Trinity w Matrixie wiedziała od wyroczni jak znaleźć wybrańca. Ekipa kapitana Millera wiedziała kogo szuka w „Szeregowcu Ryanie”, tytułowa Amelia też wiedziała jak szukać swojego mężczyzny. Być może przed tobą jeszcze lepsza historia niż fabuły tych filmów. Potrzebujesz jednak pewności, że wiesz, kogo szukasz.