W pułapce dwójmyślenia
Czy to, co uważamy za prawdę, rzeczywiście nią jest? 🗣 Czy nie zagubiliśmy się w wygodnym światku gotowych poglądów...
Lexus IS-F jest najmocniejszym aktualnie oferowanym autem w koncernie Toyoty. Niestety jego historia ma się ku końcowi, gdyż japoński koncern nie planuje wprowadzenia następcy.
Historia IS-F zaczyna się w momencie, kiedy to Lexus postanowił stworzyć pełnoprawnego konkurenta dla europejskich sportowców: BMW M3 E92 i Mercedesa klasy C63 AMG W204.
Japończycy kupili po jednym egzemplarzu BMW i Mercedesa po czym rozłożyli je na czynniki pierwsze, dokładnie przeanalizowali ich konstrukcję i zaczęli budowę swojego reprezentanta.
Magiczna litera F odnosi się do japońskiego toru położonego w okolicach góry Fuji. Właśnie na tym torze IS-F pokonał setki kilometrów testowych w celu jak najlepszej kalibracji zawieszenia.
W 2010 roku Lexus IS-F doczekał się delikatnego liftingu, którego najciekawszym elementem było seryjne zamontowanie szpery Torsen. Drugi lifting z 2011r. przyniósł nowe zegary wewnątrz oraz diody LED z przodu.
Można się spierać czy ładnie wygląda wykończenie mające być niby aluminium a wyglądające jak łuski karpia, jednak absolutnym numerem jeden we wnętrzu sportowej limuzyny za ponad 360tys. PLN jest…
… zegarek montowany w koncernie Toyoty od lat ’90. Wygląda wręcz tandetnie, choć może powinniśmy powiedzieć, że jest vintage…
Pięciolitrowy, wolnossący silnik V8 generujący 435KM i 505Nm jest dużo większy od jednostek montowanych w ISach więc specyficzny garb na masce był koniecznością aby pomieścić nową jednostkę. Mimo wysokiej pojemności i ośmiu cylindrów dźwięk silnika jest bardzo japoński – metaliczny i momentami wyjący choć podbity przyjemnym basem.
Przy dynamicznej jeździe automat Lexusa nie jest oczywiście tak szybki i bezpośredni jak skrzynie dwusprzęgłowe. Jednak zarówno w zwykłym trybie pracy jak i w trybie sport skrzynia radzi sobie bardzo sprawnie i mówiąc kolokwialnie, nadąża za silnikiem.
W kategorii ciekawostki można wspomnieć, że taka sama skrzynia, pozbawiona dwóch ostatnich przełożeń, jest montowana w Toyotach GT86/Subaru BRZ.
Powyżej 4,5 tys. obrotów aktywuje się system VVT-iE zmieniający fazy pracy rozrządu oraz otwierający dodatkowe klapki w układzie wydechowym.
Wzrost mocy jest tak nagły, że przywodzi na myśl silniki wyposażone w duże turbo! Dodatkowo dźwięk staje się dużo głośniejszy i bardziej rasowy.
Montowany seryjnie dyferencjał, o ograniczonym poślizgu torsen, pozwala na niesamowitą kontrolę tylnej osi. Długie, płynne slajdy są tylko kwestią chęci i umiejętności kierownika.
Tylna oś jest bardzo chętna do zabaw w zakrętach a jej zachowanie jest niezwykle przewidywalne i łatwe do opanowania.
Gdy tylko zapragniemy poprowadzić Lexusa efektywnie a nie efektownie odkryjemy, że IS-F potrafi być podsterowny. Czas poświęcony na dostrojenie IS-Fa na torze Fuji nie poszedł na marne.
W zakręcie możemy stosunkowo wcześnie i mocno docisnąć pedał gazu…
… i zaskoczeniem odkryjemy delikatną podsterowność pozwalającą bardzo szybko i efektywnie pokonać zakręt.
Oczywiście musimy zrobić to z wyczuciem – w przeciwnym razie naszym następnym ruchem będzie głęboka kontra.
W szybszych zakrętach szpera zwiększa precyzję i stabilność.
Lexus twierdzi, że dzięki zamontowaniu dyferencjału Torsen w miejsce „elektroszpery” udało się „urwać” dwie sekundy z czasu okrążenia toru Fuji.
IS-F mimo sportowych ambicji jest także wygodną limuzyną, która pozwala komfortowo przemieszczać się z miejsca A do miejsca B.
W czasie testu temperatura powietrza oscylowała w granicach 5º C – nie były to łatwe warunki dla opon Bridgestone…
…. ale pozwoliły nam na wspaniałą zabawę bez znacznego uszczerbku dla bieżnika.
W codziennym użytkowaniu niewątpliwą wadą jest bak o pojemności „jedynie” 60 l, pozwalający na pokonanie około 350 km. Nie chodzi o to, że Lexus dużo pali ale dodatkowe 10-20 l pozwoliłoby ograniczyć częstotliwość postojów na stacjach benzynowych.
W pojedynku z niemieckimi konkurentami Lexus wypada świetnie także w kwestii ceny – jest tańszy niż C63 AMG czy BMW M3. Mimo że wyjściowa cena jest minimalnie wyższa u Lexusa, to jest on bogato wyposażonym w standardzie (na liście opcji pozostaje tylko szyberdach, aktywny tempomat i lakier metalik).
Lexus IS-F to bardzo udana konstrukcja i może być pełnoprawną alternatywą dla europejskich sportowych limuzyn.
Szkoda, że Lexus nie planuje wprowadzić następcy. Pozostaje mieć nadzieję, że modele oznaczone logo F-Sport będą godnie kontynuowały sportowe emocje w Lexusie.
Lexus IS-F
Silnik: 5.0 V8
Moc: 423 KM przy 6600 obr./min.
Moment obrotowy: 505 Nm przy 5200 obr./min
Przyspieszenie 0-100km/h: 4,6 sekundy
Opony: Bridgestone Blizzak LM-25V 225/40R19 z przodu i 255/35R19 z tyłu
Spalanie (średnie na dystansie 1056km): 20,6l/100km
Masa: 1700 kg
Cena: 362 870 PLN
Cena za 1KM: 858 PLN
Tekst: Antoni Niemczynowicz
Zdjęcia: J. Kołodziejczyk