Jak nakarmić wilka i mieć owce w całości?
O dylemacie mieszkaniowym, spekulacji i jej wpływie społecznym. Temat nieruchomości pobudza zmysły opinii publicznej już kolejne miesiące, rodząc przy tym skrajne...
Gdyby wśród obywateli naszego kraju zrobić konkurs na jedno słowo, najtrafniej oddające ich oczekiwania, nie mam wątpliwości, że wygrałoby słowo „zmiana”. Oczekiwanie zmiany nie jest jedynie naszą specyfiką i ma szerszy kontekst, zarówno ekonomiczny jak i społeczny.
Po kryzysie finansowym z lat 2008-2009 gospodarka światowa rozwija się wciąż zbyt wolno i niepewnie. Stało się to przyczyną zaostrzenia napięć społecznych w gospodarkach wschodzących i rozwijających się, które najsilniej odczuły skutki kryzysu finansowego. W wielu z nich napięcia społeczne przerodziły się w wojny domowe. Oliwy do ognia dolał głęboki spadek cen ropy naftowej, który spowodował przesunięcie blisko 2 bilionów dolarów od producentów do konsumentów, pozbawiając dużą grupę krajów wschodzących i rozwijających się istotnego strumienia dochodów.
Także Europa odczuwa skutki kryzysu, który w krajach najbardziej zadłużonych wymusił głębokie, długotrwałe obniżenie dochodów. Czynnikiem zmiany w Europie jest i będzie polityka klimatyczna, której cele znajdują silniejszą społeczną akceptację niż koszty, które różnie rozkładają się pomiędzy przemysły. Przypadek Volkswagena pokazuje, że zderzenia z rosnącymi kosztami dostosowań klimatycznych i środowiskowych nie wytrzymał nawet system wartości potęż- nego koncernu samochodowego, wywodzącego się z kraju, który ma ambicję bycia liderem w dostosowaniach do zmian klimatu. Z przypadku Volkswagena do zapamiętania jest to, że nokautujący cios został wymierzony za granicą, w kraju, który skutecznie chroni własny przemysł przed nieuczciwą konkurencją.
W tym samym czasie rewolucja IT spowodowała, że procesy społeczne uległy niesamowitemu przyspieszeniu. Socjologowie twierdzą, że zmiana pokoleniowa następuje obecnie co osiem lat! Mało kto porównuje dzisiaj jakości swojego życia z jakością życia rodziców, gdy ma możliwość bezpośredniego odniesienia swojej sytuacji do warunków życia w innych krajach, zwłaszcza tych bogatszych. Najmłodsze pokolenie w krajach rozwijających się po prostu chce żyć tak, jak się żyje w krajach rozwiniętych. Narasta potrzeba zmiany.
Od czego zacząć? Przede wszystkim zmianie musi ulec horyzont rozwoju. Najwyższy czas wyjść z pułapki krótkoterminowego myślenia wyłącznie na temat tego, co chcemy i musimy mieć natychmiast i zastanowić się, kim chcemy być w Europie i na świecie, jaką rolę widzimy dla Polski w długiej perspektywie, jakie niesiemy ze sobą wartości? To jest pytanie o nasz edukowany światopogląd. Nad przygotowaniem odpowiedzi trzeba solidnie popracować. Zacząć dobrze jest od tego, by zrozumieć otaczający nas świat i dobrze zidentyfikować długofalowe trendy oraz wyzwania, którym trzeba będzie sprostać. Następnie warto się zlokalizować w tym procesie: gdzie jesteśmy teraz i gdzie widzielibyśmy Polskę za przynajmniej 30-40 lat. W myśleniu o rozwoju trzeba być dalekosiężnym, gdyż wraz z wydłużaniem horyzontu zyskuje się elastyczność – warunek konieczny wszelkiej zmiany. Przy okazji osłabia się konflikty związane z obroną status-quo, bo wraz z upływem czasu rośnie tort do podziału. Wizji rozwoju może być wiele, jak również wiele ścieżek realizacji. Wybraną drogę trzeba dzielić na małe etapy, łatwe do kontroli i oceny, czy zbliżają nas do celu. Świat się ciągle zmienia i na te zmiany trzeba elastycznie reagować. W wyborze pomaga własny klucz do identyfikacji i interpretacji nadchodzących zmian z punktu widzenia naszego społecznego interesu. Kluczem tym powinna być dalekosiężna misja rozwoju, powiązana z systemem wartości.
W wielu dziedzinach wiele osiągnęliśmy i sporo mamy do zaoferowania. Już dostrzegliśmy, że podążanie za innymi nas ogranicza. Aby wyjść na pozycję lidera, trzeba wiedzieć dokąd zmierzamy i przekonać do naszego celu innych. Ponieważ dróg dojścia do celu jest wiele, by się nie pogubić, potrzebny jest kompas, czyli oparta na wiedzy, społecznie akceptowana misja rozwoju naszego kraju.