poprzedni artykułnastępny artykuł

Kariera dla (nie)najlepszych

Wydarzeniami, które w największym stopniu przykuwały uwagę Polaków w ciągu ostatnich miesięcy były mistrzostwa Euro 2012, olimpiada, paraolimpiada, a także niestety afery Amber Gold, OLT Express i doniesienia na temat administracyjnego nepotyzmu na najwyższych szczeblach. Emocje i refleksje towarzyszące tym wydarzeniom miały jeden wspólny element. W każdym przypadku pojawiały się pytania o model kształcenia i awansowania w naszym kraju. Mieliśmy z jednej strony, historie dzieci polityków robiących błyskawiczne kariery w publicznych sektorach państwa, tajemnicę człowieka z wieloma wyrokami, który zdołał zbudować wielką instytucję finansową. Z drugiej strony mieliśmy wybitnego sztangistę, złotego medalistę olimpijskiego, poddanego upokarzającemu dochodzeniu ze względu na to, że wybrał indywidualny sposób treningu. W dzisiejszej Polsce powszechne jest odczucie, że kariera nie jest przeznaczona najlepszym. Jako sferę najbardziej dotkniętą nepotyzmem, kolesiostwem i kumoterstwem, respondenci ośrodków badawczych od lat wskazują administrację publiczną. Pomimo kilku prób, nie udało nam się stworzyć zawodowego, elitarnego korpusu urzędniczego, takiego jakie istnieją w wielkich zachodnich demokracjach, stanowiąc nieraz amortyzator dla nieodpowiedzialnych decyzji urzędniczych, a także źródło dobrego prawa i rozsądnego zarządzania państwem. Problem dotyczy także uczelni. Absolwent jednego z największych polskich uniwersytetów: – Przez kilka lat ciężko pracowałem na rzecz jednego z profesorów, miałem obiecany doktorat. Ostatecznie profesor wykorzystał wyniki mojej pracy, a doktorantem został syn jego kolegi. Okazało się, że takich osób jak ja było na roku kilka.

Na Zachodzie młode talenty są szybko wychwytywane, w Polsce najzdolniejsi decydują się często na emigrację, jak to zmienić?

Nie chodzi tylko o sferę publiczną. Niejasne modele promocji przenoszą się z uczelni do świata korporacyjnego. Wielkie korporacje często zaczynają przypominać nie prywatne firmy, a ogromne publiczne agendy – takie, w których ręka rękę myje. Powstają udzielne księstwa, których władcy boją się konkurencji ze strony zbyt zdolnych ambitniaków i w końcu gdzie właściciel, czyli akcjonariusz jest równie enigmatyczny i pozbawiony wpływu jak podatnik w sektorze państwowym. Te problemy przełożą się na naszą przyszłość. Już dziś Polska jest w światowym ogonie pod kątem pozyskiwania naukowych grantów. Jeszcze gorzej jest z wdrażaniem w życie wynalazków – efekty pracy polskich naukowców notorycznie zastępuje import. Do tego dochodzi emigracja młodych elit, najwybitniejszych osób, sfrustrowanych brakiem możliwości samorealizacji w kraju. Jak to naprawić? Odpowiedź – jak zwykle – tkwi w systemie. Kraje zachodnie wypracowały modele, w których wielki przemysł zrośnięty jest z nauką, a także administracją. Młode talenty wychwytywane są szybko, a ciężka, efektywna praca musi prowadzić do rozwoju kariery i wzrostu zarobków. Nie wydaje się, by istniały jakieś bariery, które nie pozwalałyby na realizację podobnego modelu w Polsce.

Artykuły z tej samej kategorii

Sieć znajomych, znajomi w sieci

Media społecznościowe osiągnęły taką popularność, że powstał żart, że jeśli nie ma cię na Facebooku, Instagramie, Twitterze lub innym medium to tak, jakby nie było cię...

Nie musi być idealnie

Różne mogą być przyczyny problemów w sprawnym zarządzaniu swoimi zadaniami i skutecznym zapanowaniu nad swoim kalendarzem. U jednych może to być lenistwo, u innych pożeracze...

Kanapka z salami i serem szwajcarskim

Czyli jak zrobić coś wielkiego. Znasz to uczucie, kiedy planujesz zrealizować duże zadanie? Poświęcasz wiele chwil rozmyślaniu nad tym i uświadamiasz sobie,...