Kraj rządzony przez Talibów. Rozmowa z korespondentką Kaniką Guptą.
Afganistan - państwo, które zazwyczaj budzi w nas skrajne i niepokojące skojarzenia. Przeczytaj rozmowę z doświadczoną korespondentką Kaniką Guptą...
Justyna Orłowska: Oczywiście, że nie. Nie planowałam zmiany pracy, miałam dobrych szefów, realizowałam ciekawe projekty. Aż któregoś razu dostałam propozycję pracy jako doradca premiera pana Mateusza Morawieckiego, który wówczas był wicepremierem i ministrem finansów i rozwoju. Nie wahałam się, wiem, że taką propozycję dostaje się raz w życiu. Dziś biznes i przedsiębiorcy doceniają to, co robimy.
J.O.: Pracowałam w fuzji przejęć, więc było bardzo intensywnie: napięte terminy, wyceny, analizy. Teraz niewiele się zmieniło. Jest wieczór, rozmawiamy, a ja po naszym spotkaniu wracam do pracy. Mogę powiedzieć, że nadal pracuję w korporacji, i to największej w naszym kraju, o budżecie 400 mld zł.
J.O.: Chyba nie zwracam na to uwagi, ale na pewno jest nas mało. Może to wynikać z wielu względów. Jeśli słuchają mnie teraz dziewczyny, które zastanawiają się nad wyborem kierunku, to chcę powiedzieć, że warto iść w tę stronę. Cyfryzacja dotyczy każdego obszaru naszego życia, więc naprawdę nie można się nudzić. W pięć miesięcy pandemii wykonana została praca, którą – w normalnych warunkach – wykonywałoby się ponad pięć lat.
J.O.: Wystarczy spojrzeć, co robimy. Czym zajmuje się cyfryzacja? Zdrowiem, wojskiem, służbą; od kuchni można zobaczyć, jak to wszystko funkcjonuje.
J.O.: Do Centrum trafiły dwa departamenty, które wspierają GovTech: usług (projekt profilu zaufanego czy chmury rządowej) i społeczeństwa informacyjnego (budowa kompetencji cyfrowych). Ściśle współpracujemy z ministrami, zarządzamy cyfryzacją w KPRM-ie.
J.O.: Myślę, że w administracji trzeba inaczej zadać to pytanie, np. Jak przyspieszać procesy ulepszania technologii, żeby przebranżawiać urzędników? (W rozumieniu dania im odpowiednich narzędzi). Kiedyś nie było nawet Ministerstwa Cyfryzacji! Myślę, że te procesy będą ewolucyjne, nie rewolucyjne.
J.O.: Na pewno już jest ich dużo. Może o tym nie pamiętamy, bo kiedy my byliśmy w szkołach, nie było to aż tak popularne. Teraz programują nawet dzieci w przedszkolach, jest coraz więcej grywalizacji, choć – można powiedzieć – nigdy tego za wiele.
J.O.: Myślę, że tak, niektórzy uważają, że to już jest sport, więc nie ma co się odwracać od tej kwalifikacji.
J.O.: Jak chciałbyś zmienić coś w administracji cyfrowej, nie co chciałbyś zmienić. Nie szukamy problemów, lecz rozwiązań.
J.O.: Nigdy nie mów nigdy, ale dopiero co zostałam szefową Centrum GovTech i wiem, że na brak nudy nie będziemy mogli narzekać.
J.O.: Jeśli chodzi o zakładanie własnych przedsiębiorstw, to najlepiej pytać o wskazówki praktyków. Jeśli chcesz się czegoś dowiedzieć – dowiedz się u źródła. Jest szereg programów, można odezwać się do różnych osób na LinkedInie. Trzeba pamiętać, żeby nie mieć zbyt wygórowanego ego. Pomagajmy sobie.