poprzedni artykułnastępny artykuł

Jedynka Konceptu: Wyjumani

Umowy z drobnym drukiem pod spodem, instytucje finansowe traktujące nowych klientów lepiej niż starych, wyrafinowane strategie marketingowe mające służyć temu, byśmy kupowali niepotrzebne nam produkty i pogarszająca się jakość towarów po to, żeby częściej je wymieniać. Oto rzeczywistość, w której dziś żyjemy; duża część z nas pozornie pływa w niej jak ryba w wodzie.

„Jak przejść na drugą stronę i sprawić, byśmy wszyscy przestali żyć jak w westernowym saloonie, pełnym szulerów i rewolwerowców, gdzie wszyscy”

Ponura prawda polskich firm

Na łamach dzisiejszego numeru „Konceptu” przeczytacie jak poznać firmę, w której piękne hasła przykrywają ponurą prawdę, a pracownicy administracyjni większość czasu poświęcają zarządzaniu kosztami i temu, jak najwięcej wydusić z pracowników firmy, jak najefektywniej „redukować koszty” i „optymalizować produkcję”. Nie są to oczywiście zwyczaje wyłącznie polskie, ale w naszym świecie objawiają się niewątpliwie brutalniej niż na Zachodzie. Zresztą i pracownicy nauczyli się walczyć w tej nierównej walce. Traktować bezimienną strukturę uosabianą przez działy HR i  księgowości jako wroga i starać się ją jak najskuteczniej wyprowadzić w pole.

„Sprytny” student

Nie inaczej jest na uczelniach, gdzie trwa odwieczna walka studentów z wykładowcami. Spryt tych pierwszych, bywa mocno iluzoryczny. Jeśli „pan doktor” po otrzymaniu zwolnienia z egzaminu z powodu choroby babci, potem zobaczy zdjęcia na Facebooku z wysp Kanaryjskich, to może nie być przyjaźnie nastawiony. Czasem nie zemści się na najbliższym egzaminie, a poprosi kolegę, by zrobił to na kolejnym. Wykładowca też ma swoje metody. Walka trwa. O zawieszenie broni apeluje na tych łamach belfer, doktor Dominik Smyrgała, rysując sugestywny model psychologiczny nauczyciela akademickiego. To człowiek, któremu tak naprawdę brakuje jednego dobra i jest gotów zagryźć każdego, kto mu je niepotrzebnie odbiera. Tym dobrem jest czas. – Wszelka podejmowana przez studenta próba dyskusji na temat czasu, a zwłaszcza jego braku, powoduje zauważalne gołym okiem wysuwanie się kłów z dziąseł wykładowcy i porastanie na grzbiecie gęstym, ciemnym włosiem. Każdy belfer bowiem (wyjątki są ekstremalnie rzadkie) sam kiedyś był studentem i o ile pamięć mu służy, jest w stanie łatwo spostrzec różnicę w trybie życia przed przejściem na drugą stronę lustra – pisze Smyrgała.

A jak przejść na drugą stronę i sprawić, byśmy wszyscy przestali żyć jak w westernowym saloonie, pełnym szulerów i rewolwerowców, gdzie wszyscy wszystkich próbują oszukać i każdy jest bez przerwy przygotowany na atak? Z tego saloonu nie da się już wyjść. Ale można spróbować go przebudować i zmienić mentalność jego bywalców. Powodzenia.

Redakcja Konceptu fot. Grający w karty (obraz Caravaggia) wiki cc

Artykuły z tej samej kategorii

Sieć znajomych, znajomi w sieci

Media społecznościowe osiągnęły taką popularność, że powstał żart, że jeśli nie ma cię na Facebooku, Instagramie, Twitterze lub innym medium to tak, jakby nie było cię...

Nie musi być idealnie

Różne mogą być przyczyny problemów w sprawnym zarządzaniu swoimi zadaniami i skutecznym zapanowaniu nad swoim kalendarzem. U jednych może to być lenistwo, u innych pożeracze...

Kanapka z salami i serem szwajcarskim

Czyli jak zrobić coś wielkiego. Znasz to uczucie, kiedy planujesz zrealizować duże zadanie? Poświęcasz wiele chwil rozmyślaniu nad tym i uświadamiasz sobie,...