poprzedni artykułnastępny artykuł

Jak znaleźć czas na życie?

Badania z 2016 roku pokazały, że Polacy zajmują siódme miejsce na liście najdłużej pracujących narodów. Trudnością są również zawody, w których czas pracy nie jest ściśle określony i regulowany, a więc tym trudniej oddzielić w nich aktywność zawodową od czasu wolnego. Choć jesteśmy narodem zapracowanym, to okazuje się, że 30% z nas nie czuje, że jest w stanie efektywnie wywiązywać się ze swoich obowiązków. Badania przeprowadzone w 2017 roku wykazały, iż 75% respondentów pracuje dziennie dłużej niż standardowe osiem godzin, odczuwając w ciągu dnia znużenie, a także budząc się z poczuciem zmęczenia. Co możemy z tym zrobić?

W latach 80 XX wieku popularność zaczęła zdobywać teoria work-life balance. Skłania ona ku zachowywaniu równowagi między życiem zawodowym i prywatnym, tak, by efektywnie wykorzystywać czas poświęcony na każdą z tych sfer. Źródeł popularności tej idei można poszukiwać w często spotykanym zjawisku wypalenia zawodowego, problemów na tle psychicznym, czy też potrzebie czasu na samorealizację poza miejscem pracy. Kolejne przyczyny rozwoju tego typu koncepcji leżą w przemianach społecznych, jakie możemy obserwować w ostatnich dziesięcioleciach. Są to między innymi wejście kobiet na rynek pracy, fakt, że dłużej żyjemy, musimy poświęcać czas często nie tylko na wychowanie dzieci, ale również opiekę nad rodzicami. Ponadto dorastamy w przekonaniu, że poza aktywnością zawodową warto rozwijać zainteresowania i pasje, które niekoniecznie idą z nią w parze, więc brak czasu na te aspekty naszego życia skutecznie wprowadza w przekonanie, że coś jest nie tak.

Lekarstwo

„Work-life balance” miało być lekarstwem na bolączki kurczącego się czasu, jednak ta teoria znalazła się w ogniu krytyki. Krytykowano między innymi sugestię podziału czasu, nie energii, na dwie sfery, które w dzisiejszych czasach wydają się być niemożliwe do oddzielenia. Tu pojawia się pytanie: czy work-life balance realnie odnosi się właśnie do wytworzenia pewnej jasnej i, co chyba ważniejsze, stałej struktury swojego dnia? Bo choć „balance” przyjęło się jako równowaga, to oznacza ono również „balansowanie”, czyli według Słownika Języka Polskiego, między innymi, przechylanie się w różne strony w dążeniu do osiągnięcia równowagi. Z kolei sama równowaga może być rozumiana jako „stabilny układ przeciwstawnych sił, wartości”, co wiedzie nas ku przekonaniu, że równoważenie wcale nie ma oznaczać oddzielania i zrównywania, wydzielania równych części, z których każda przeznaczona powinna zostać na konkretną sferę życia. Na kanwie popularności tej idei pojawiło się wiele innych, takich jak np. work-life integrity, work-life rhythm, czy quality of work life.

Propagatorzy tej koncepcji skupiają się na stawianiu sobie celów i ich realizacji, niekoniecznie w ramach sztywno wyznaczonych godzin.

Oddzielać?

Czym więc miałaby być pierwsza z wyżej wymienionych, czyli integracja życia zawodowego z życiem prywatnym? Wiele osób dostrzega, iż oddzielenie dwóch światów jest niemożliwe: zarówno w pracy poświęcamy część czasu na życie prywatne, jak i w życiu prywatnym musimy być przygotowani na nagły telefon, czy ważnego maila. Dlatego propagatorzy tej koncepcji skupiają się na stawianiu sobie celów i ich realizacji, niekoniecznie w ramach sztywno wyznaczonych godzin. Dominujące w tej wizji aspekty to określenie własnych celów, zdefiniowanie sukcesów, śledzenie postępów w każdej ze sfer, efektywność i kontrola własnych działań. Trudno nie zgodzić się z przekonaniem, że wiele osób czerpie przyjemność z tego co robi, jednak pytaniem otwartym pozostaje, czy, jak zakładano w teorii work-life balance, nadmierne obciążenie, nawet samego siebie, obowiązkami zawodowymi, może doprowadzić do wypalenia zawodowego, a także, czy wszyscy są w stanie obiektywnie sprawować kontrolę nad procesem realizacji celów?

Work-life balance miało być lekarstwem na bolączki kurczącego się czasu, jednak ta teoria znalazła się w ogniu krytyki.

Dobry rytm

Innym nurtem, jaki pojawił się w naukach o zarządzaniu jest work-life rhythm. Zakłada on podział energii na życie prywatne i zawodowe, zarządzanie nakładami, a nie czasem, wykorzystywanie czasu, kiedy jesteśmy najbardziej efektywni, zamiast zestandaryzowanych godzin pracy. Nasz rytm życia powinien odpowiadać nie tylko naszym biologicznym uwarunkowaniom, powinniśmy być przygotowani na okresy bardziej intensywne oraz mniej i potrafić się do nich dostosować. Rytm dnia również może być różny w zależności tak od naszej wydajności, jak i obowiązków. Zdaniem zwolenników tej teorii nie powinniśmy próbować niczego balansować, a raczej płynąć z nurtem potrzeb i obowiązków, jakie spotykamy na swojej drodze.

Quality of Work Life skupia się głównie na kilku aspektach: jakości życia, zdrowia i środowiska pracy, czasie pracy, który powinien być dostosowany do potrzeb oraz wypłacie, która powinna odpowiadać obowiązkom i być zrównoważeniem osobistych potrzeb oraz interesów firmy. Koncepcja ta zakłada wykonywanie badań jakościowych i określanie na ich podstawie możliwości, wykorzystywanie informacji od pracowników do ulepszania stylu i organizacji pracy, poszukiwanie szans rozwoju.

Choć work-life balance cieszy się dużą popularnością w badaniach naukowców, firmy chętnie określają swoją politykę zatrudnienia, jako sprzyjającą tej idei, a pracownicy chętnie korzystają z wielu udogodnień, nie sposób nie dostrzec głosów krytycznych, które można odnieść do wszystkich tych koncepcji. Benefity, jakie firmy wprowadzają, by odpowiedzieć na potrzeby współczesnego pracownika, często określane są jako substytuty wyższej pensji, czy godnych warunków pracy. W ten sposób już od wielu lat określa się karnety sportowe, pokoje relaksu, czy choćby wyjazdy szkoleniowo-integracyjne, jak i zorganizowane zajęcia dla rodzin/partnerów. Wiele osób jednak bardzo ceni sobie takie inicjatywy ze strony swoich pracodawców, a z psychologicznego punktu widzenia – poczucie bycia potrzebnym, czy dostrzeganie naszych potrzeb przez pracodawcę, może pozytywnie wpływać na efektywność i zapobiegać wypaleniu zawodowemu.

Uciec z korporacji i wyjechać w Bieszczady? Czytaj w Magazynie Koncept!

Artykuły z tej samej kategorii

Pokolenie płatków śniegu na rynku pracy

Każde pokolenie ma własny czas i taki niewątpliwie nadchodzi dla generacji Z, czyli osób urodzonych pod koniec lat 90. poprzedniego wieku i po 2000...

Jak pandemia zmieniła rynek pracy?

Do wielu zmian i przewartościowań na rynku pracy przyczyniła się pandemia koronawirusa. Sporo branż przeszło znaczne transformacje, niektóre dostrzegły rozwój, a jeszcze inne...

Masz już parę lat, czujesz, w co się gra. Pokolenie Z na rynku pracy

Następnym pokoleniem młodych Polaków, który właśnie wchodzi na rynek pracy, to osoby urodzone między 1998 a 2010 rokiem. To pokolenie charakteryzuje się bardzo wysoką...