W rytmie energicznej Samby – czyli kilka słów o brazylijskiej kulturze
Jak żyje się w Brazylii? 🇧🇷 Jakie tajemnice skrywa pełne kontrastów największe miasto Ameryki Łacińskiej São Paulo? Jak miłość...
Góry Czarne stanowią część Gór Wałbrzyskich w Sudetach Środkowych. Obejmują wschodnie tereny tego pasma. Na tym malowniczym terenie znajduje się także rezerwat przyrody Góra Choina, wznoszący się nad lewym brzegiem rzeki Bystrzycy. Dolina u jej podnóża stanowi naturalną granicę między pasmem Gór Sowich i Wałbrzyskich. Na szczycie Choiny można dostrzec zamek Grodno, który pięknie prezentuje się na tle gór i Jeziora Bystrzyckiego. Warownia znajduje się na terenie Zagórza Śląskiego – maleńkiej wsi na Dolnym Śląsku. Jej powstanie bezpośrednio związane jest z wybudowaniem fortecy. Dokumenty z drugiej połowy XIV wieku potwierdzają, że u podnóża warowni istniał folwark.
Znajdujący się na samym wzgórzu zamek był swego czasu największą tego typu budowlą na Śląsku. Był otoczony murami obronnymi i skarpami. W części południowej widniała mała wieża, a nieco bardziej od strony zachodniej wieża bramna z drewnianą kratą. Z czasem warownia została poszerzona o ośmiokątną część wieży, rozległe przedzamcze czy pięknie udekorowany budynek bramny. Na skutek licznych zmian właścicieli i renowacji można dziś dostrzec tu wpływy architektury gotyckiej i renesansowej.
Trudno jednoznacznie powiedzieć, kiedy oficjalnie powstała ta warownia. Pierwszy autentyczny dokument potwierdzający istnienie Grodna pochodzi z początku XIV wieku. Przypuszcza się, że mógł zostać jednak wybudowany jeszcze pod koniec trzynastego stulecia, z inicjatywy Bolka I Surowego. To właśnie ten książę jaworski, lwówecki i świdnicki przyczynił się do powstania w tamtym okresie wielu zamków na terenie Dolnego Śląska. Pewne jest to, że warownia została rozbudowana za czasów Bolka II Małego. Najprawdopodobniej powstanie zamku wiązało się z ochroną ówczesnego szlaku handlowego znajdującego się w obrębie Bystrzycy.
Z rąk do rąk
Zamek, znany na początku jako Kybsurg lub Königsberg, przez lata stawał się własnością różnych panów. Pod koniec XIV wieku został przejęty przez Czechów. W następnym stuleciu próby zdobycia warowni podejmowało wielu śmiałków, w tym rycerze o wątpliwej reputacji, trudniący się rabunkiem. Jednym z nich, znanym dziś z imienia, był Jerzy Muhlheim zwany Puschke, który przejął przyszłe Grodno na niespełna dekadę (1443–1450). Piętnaście lat później forteca trafiła w ręce słynnego na tych terenach rodu Czettritzów. Uznawani za potomków słowiańskich książąt cieszyli się powszechnym szacunkiem. W 1545 roku cesarz Ferdynand I powierzył zamek Maciejowi z Łagowa (von Longau). Dolnośląski szlachcic przywrócił chwilowy blask fortecy, która w tamtym czasie popadała w ruinę. Warownia została odrestaurowana w renesansowym stylu. Za czasów Macieja wybudowano dolny dziedziniec z murami obronnymi, łaźnię i szereg innym budynków w obrębie fortyfikacji. W tym okresie powstały piękne zdobienia pomieszczeń zamkowych. Dzieło Macieja von Longau kontynuował także jego syn Jerzy. Niestety, po jego śmierci ród szlachecki stracił prawa do zamku, który w kolejnych latach ulegał stopniowemu zniszczeniu.
Powolna degradacja
W latach 1618–1648 trwał konflikt zbrojny znany w historii jako wojna trzydziestoletnia. Po jednej stronie opowiedzieli się protestanci pod przewodnictwem Świętego Cesarstwa Rzymskiego, po drugiej katolicka dynastia Habsburgów. W wojnie brała udział także Szwecja, której oddziały przejęły w tamtym czasie Grodno. Warownia również ucierpiała na skutek działań wojennych. W zasadzie od tego okresu można powiedzieć o stopniowej utracie pozycji zamku w stosunku do lat poprzednich. W 1680 roku doszło do buntu chłopskiego przeciwko panującemu wówczas na zamku baronowi. Dziewięć lat później na skutek uderzenia pioruna zawaliła się wieża warowni.
W XVIII wieku Grodno nie było już tylko miejscem dla szlachetnie urodzonych – mieszkała tu służba. Jego ostatnimi właścicielami był ród Zedlitzów. Mało brakowało, aby kompletnie zniszczony zamek przestał istnieć. W 1823 roku grupa okolicznych chłopów nabyła prawa do ruin na drodze licytacji w celu jego rozbiórki i pozyskania materiałów budowlanych. Na szczęście znaleźli się ludzie, którym dobro zamku leżało na sercu i nie doszło do wymazania Grodna z kart historii. Wśród nich należy wymienić Johanna Gustava Buschinga, wrocławskiego profesora, który nie dopuścił do rozebrania fortecy.
W 1823 roku grupa okolicznych chłopów nabyła prawa do ruin na drodze licytacji w celu jego rozbiórki i pozyskania materiałów budowlanych.
Legendy małe i duże
Wokół Grodna przez lata narosło wiele ciekawych legend i opowieści. Jedna z nich dotyczy okoliczności, w jakich zamek trafił w ręce Czechów. W czasie, gdy tereny te były własnością książąt świdnickich, panem warowni był pewien zapomniany dziś kasztelan. Czescy rycerze próbowali przejąć fortecę, ale wszystkie działania kończyły się niepowodzeniem. Postanowili więc zdobyć Grodno podstępem. Nie był to może pomysł na miarę konia trojańskiego, ale wywołał także spore poruszenie. Z dnia na dzień, na znajdującej się nieopodal Kruczej Skale, zaczęła pojawiać się tajemnicza postać, która posępnie spoglądała na zamek. Kiedy zwiadowcy próbowali skontaktować się z nieproszonym gościem, ten znikał niepostrzeżenie. W końcu zaczęto przypisywać mu zdolności nadprzyrodzone, co potęgowało lęk wśród okolicznych mieszkańców. W końcu „zjawa” przemówiła do tłumu, że porozmawia wyłącznie na osobności z władcą zamku i zdradzi tajemnicę rzekomo ukrytych skarbów. W ten oto sposób wybawiono z warowni kasztelana, który bardzo szybko został pojmany przez czeskie wojska. Tajemniczy jegomość był wyłącznie wytworem wyobraźni lub jednym z przebranych rycerzy. To ponoć na pamiątkę tego wydarzenia Kruczą Skałę zdobi dziś krzyż.
Jedną z największych „atrakcji” Grodna jest biała dama, która od lat podobno nawiedza zamek. Do dziś nikt nie wie, kim jest i w jakich okolicznościach zadomowiła się w tej warowni. Jedne legendy powiadają, że jest to dusza kobiety, która niesłusznie została wtrącana do zamkowego lochu i tam pozostała do końca swoich dni. Druga wersja mówi o tym, iż jest to duch niewierzącej księżniczki, która nie chciała przejść na katolicyzm i dopuściła się morderstwa na pewnym misjonarzu. Trzecia historia opowiada o jednej z dawnych właścicielek Grodna, która z rozpaczy po utracie ukochanego małżonka popełniła samobójstwo, skacząc do głębokiej studni.
Inna legenda związana z tym dolnośląskim zamkiem także mrozi krew w żyłach. W tajemniczych zakamarkach Grodna, w lochach, można dostrzec… ludzkie kości. Jest to podobno szkielet córki pewnego kasztelana.
Małgorzata, bo tak jej było na imię, była szalenie zakochana w pewnym giermku, co, jak można się domyślić, było nie do zaakceptowania przez ojca dziewczyny. Kasztelan miał wobec niej zupełnie inne plany. Chciał wydać ją za mąż za o wiele starszego szlachcica. Ślub, mimo sprzeciwów Małgosi, doszedł do skutku. Panna młoda, nie mogąc pogodzić się z tym stanem rzeczy, uknuła pewną intrygę. Podczas wesela zaprowadziła swojego męża na skarpę, by „zaczerpnąć świeżego powietrza”. Wykorzystując jego nieuwagę – zepchnęła go w przepaść. Małgorzata planowała upozorować nieszczęśliwy wypadek. Ten niecny plan nie powiódł się, gdyż całe zajście dokładnie widział kasztelan. Mimo ogromnej rozpaczy, postanowił zamknąć córkę w lochu, by tam umarła z głodu.
W tajemniczych zakamarkach Grodna, w lochach, można dostrzec… ludzkie kości. Jest to podobno szkielet córki pewnego kasztelana.
Tajemnice zamku
Zamek Grodno do dziś niesie ze sobą wiele sekretów. Mówi się o tajemniczych tunelach wykutych w górze Choina, które dziś, z nieznanych powodów, zostały skutecznie zamaskowane. Inna, równie ciekawa tajemnica dotyczy skarbu, który miał zostać ukryty na terenie warowni przez SS-Hauptsturmfuhrera Leonarda von Schrecka pod koniec II wojny światowej. Podobno do dziś zachowały się listy pisane przez niemieckiego żołnierza potwierdzające te rewelacje. Sam zamek pozostaje w kręgu zainteresowań badaczy i poszukiwaczy skarbów.
Obecnie właścicielem Grodna jest gmina Walim, która w obrębie fortecy stworzyła warunki przyjazne turystom. Na terenie zamkowym znajdują się m.in. restauracja i hotel. Z pewnością warto odwiedzić to miejsce i przekonać się, czy biała dama rzeczywiście straszy w tym miejscu. Warownia znajduje się bardzo blisko sławniejszego Książa: wybierając się na Dolny Śląsk warto odwiedzić obie fortece