poprzedni artykułnastępny artykuł

Dwukołowa rozkosz: Polacy na skutery!

Adaś Miauczyński, bohater „Dnia Świra”, czuł satysfakcję, gdy w porannej audycji radiowej spiker informował słuchaczy o zakorkowanych ulicach. Jednak nie trzeba być pełnym goryczy staruszkiem, by uśmiechnąć się krzywo na widok stojących przed sygnalizatorem samochodów. Mimo starań rządu, których niepodważalnym efektem jest drogie paliwo i niskie zarobki, Polacy nadal nie wyleczyli się ze swoich motoryzacyjnych aspiracji. Niestety, szturmowanie ulic samochodami nieuchronnie prowadzi do powstawania ulicznych barykad.

W sumie każdy skuter to czysta esencja dobrego gustu, jednak dla najbardziej wymagających polecane są te z retro stylizacją. W ramach edukacji patriotycznej dodam, że również Polska ma swoje sukcesy na polu produkcji miejskich spryciarzy. Mowa oczywiście o WFM-OSA z lat 50. XX wieku

Motocykle: zło!     Nieco inaczej wygląda sytuacja jednostek poruszających się jednośladami. Wyłączając harleyowców, którzy zajęci są poszukiwaniem najtańszej heroiny, reszta dwukołowej rodziny uważa korki za rzecz uwłaczającą godności motocyklisty. Dlatego, nie czując przesadnych wyrzutów sumienia, po prostu przemykają swoimi maszynami pomiędzy stojącymi samochodami. Teoretycznie wystarczy kupić dowolny jednoślad i voila. Niestety rzeczywistość jest bardziej złożona. Dowolny jednoślad? Miejmy litość! Motocykl crossowy wygląda co najmniej śmiesznie, gdy nie jest ubłocony i nie leci kilka metrów nad ziemią. Sportowa maszyna rodem z Japonii? To już lepsze rozwiązanie. Niestety ma jedną wadę. Człowiek wsiadający na taki sprzęt stosunkowo szybko otrzymuje możliwość weryfikacji słuszności (lub nie) teorii reinkarnacji. A to niezbyt seksowna perspektywa. Motocykle turystyczne omówię, gdy tylko znajdę klucze do mieszkania w mojej podręcznej walizce lotniczej. Skuter jak marihuana Jak widać, niezależnie od intencji autora, jedynym rozsądnym rozwiązaniem wydaje się być koncentracja zainteresowań na skuterze. Bo skuter to taki sprzęt, który w działaniu przypomina marihuanę. Daje dużo radości i jest niegroźny. A jednocześnie nie jest nielegalny! Skuter to taki sprzęt, który pozwala podkreślić wrażliwość geospołeczną swojego właściciela. Jest to możliwe poprzez identyfikację kulturowo-przedmiotową z mieszkańcami mniej zamożnych regionów Azji, gdzie małe jednoślady są najpowszechniejszym środkiem lokomocji. Skuteczna autopromocja To mała maszyna o ogromnych możliwościach wyrazu osobowości, prezentacji własnego ja, autopromocji  – twierdzi w rozmowie z „Konceptem” pragnący zachować anonimowość właściciel skutera. Autopromocja za pomocą dwóch kół? Brawurowa koncepcja. Jednak z uwagi na rasowość dziennikarskiego pazura postanowiłem podążyć tym tropem. Po żmudnym przeczytaniu tysięcy stron akt w archiwach, które oficjalnie nie istnieją, odkryłem korzenie tej kontrowersyjnej tezy. O ile wskazanie odporności jednośladów na uliczne korki nie było przesadnie nowatorskim wnioskiem, o tyle w kwestii autopromocji czuć wyraźny powiew świeżości. Niedrogi Potrzeba wykreowanie wizerunku roztropnego finansisty? Proszę bardzo! Zacznijmy więc od obrazu właściciela skutera, przedstawiającego człowieka o racjonalnym podejściu do prywatnego budżetu. By podkreślić tę szalenie ważną z punktu widzenia Zakładu Ubezpieczeń Społecznych cechę, wystarczy zdecydować się na jeden z budżetowych modeli. Wyjściowa cena sprzętu połączona ze zużyciem benzyny na poziomie ok. 3 litrów na każde 100 emocjonujących kilometrów, pozwala bez obaw oczekiwać na kolejne wzrosty cen paliw. Ale może być też presiżowy Można też pójść pod prąd wszechobecnemu trendowi poprawności politycznej, który zakłada atencję dla skromności. Postać majętnego dandysa? Decydując się na cokolwiek ostentacyjną manifestację życiowego sukcesu, należy zainteresować się szczytem gamy modelowej dowolnego producenta. Jednak nadal będzie to skuter. A że skuter to taki sprzęt, który jest przede wszystkim zgodny z unijną polityką oszczędnościową, nadal będzie zużywał on niewiele paliwa. I do tego niebieski I gdy pełen radości płynącej z poczucia dobrze przeprowadzonego researchu miałem już udać się do pożywnego fast fooda, towarzysząca mi znajoma (nie pozdrawiam) zapytała czy są niebieskie skutery. Pytanie tak skutecznie wprowadziło mnie w konsternację, że aż zatrzymałem się z wrażenia. Oczywiście nie roszczę sobie pretensji do zrozumienia kobiet, jednak co nieco o nich wiem. Dlatego szybki rzut oka na kolor torebki mojej towarzyszki błyskawicznie wytłumaczył mi sens jej pytania i zasadność przedstawionych w nim wątpliwości. Wymijająco odpowiedziałem, że oczywiście są niebieskie skutery. Przez dwa miesiące nie rozmawialiśmy. Aż domyśliłem się, jaki ukryty sens powinienem był odczytać. Chodziło oczywiście o stylowe skutery. Odpowiedź „są niebieskie” faktycznie mogła nie być satysfakcjonująca. Taka więc replika powinna wówczas paść? Najkrócej: tak. Tak, są stylowe skutery. W sumie każdy skuter to czysta esencja dobrego gustu, jednak dla najbardziej wymagających polecane są te z retro stylizacją. W ramach edukacji patriotycznej dodam, że również Polska ma swoje sukcesy na polu produkcji miejskich spryciarzy. Mowa oczywiście o WFM-OSA z lat 50. XX wieku. Wolność   Tak, skuter. Nie ma prostszego sposobu na poczucie wolności w miejskiej przestrzeni rodem z amerykańskich filmów drogi, jak np. z genialnego „Easy Rider” (oczywiście w wersji z ’69). Nie ma produktu zapewniającego większą radość w niższej cenie (z wyłączeniem produktów nielegalnych a niemoralnych jednocześnie). Nie ma też tańszego sposobu, by przestać wąchać współpasażerów w komunikacji zbiorowej. Należy również zdementować pogłoski o rzekomej sezonowości produktu. Bowiem motywowani poczuciem misji dostawcy pizzy udowadniają, że tak jak dla chcącego nie ma nic trudnego, tak skuter może być pojazdem całorocznym. Czy są jeszcze jakieś wątpliwości? Aha, bym zapomniał. Mój stosunek do skuterów nie jest w żaden sposób determinowany tym, że zdobywałem na nich pierwsze motoryzacyjne szlify. I wcale nie chodzi o to, że zapach spalin dwusuwowego silnika jest rozkoszą zmysłu powonienia.   Mateusz Zardzewiały autor studiuje europeistykę na UKSW, współpracuje z prasą motoryzacyjną  

Artykuły z tej samej kategorii

W pułapce dwójmyślenia

Czy to, co uważamy za prawdę, rzeczywiście nią jest? 🗣 Czy nie zagubiliśmy się w wygodnym światku gotowych poglądów...

Ile oni zarabiają!

Instagramerki, patocelebryci, influencerzy - ile oni zarabiają? 💸 Czy to wszystko jest oburzające i niemoralne, czy może istnieje coś...

W labiryncie informacji

Kulisy dzisiejszych mediów, gdzie fakty miesza się z fikcją, a prawdziwość informacji staje pod znakiem zapytania. Czy zawsze to,...