Goście z układu obok
Motyw obcej cywilizacji dosyć często pojawia się w kulturze. Spotkanie z przybyszami porusza naszą wyobraźnię na wielu płaszczyznach. Pierwszą myślą sporej części...
To właśnie w Toronto wyłania się szeroki peleton filmów, które będą liczyć się w oscarowej stawce. Kolejnym etapem tej drogi jest jesienno-zimowy okres rozdawania przeróżnych filmowych nagród.
Jak właściwie prognozować Oscary? Swoje statuetki przyznają wszystkie stowarzyszenia: aktorzy, scenarzyści, reżyserzy, producenci, autorzy zdjęć, krytycy z różnych miast i organizacji, stowarzyszenia filmów niezależnych, filmów różnych grup etnicznych, różnych kontynentów. Najważniejszym wydarzeniem przed Oscarami jest wieczór rozdania Złotych Globów, czyli nagród międzynarodowego stowarzyszenia dziennikarzy. Przez dekady ich wybory pokrywały się z gustem członków Akademii niemal jeden do jednego. Zliczając skrupulatnie wszystkie te nagrody, można śmiało obstawiać wyniki oscarowej nocy.
Nagły zwrot akcji
Ale czy Akademia może zaskoczyć? Przez lata wyrobiła sobie opinię dość zachowawczej, jeśli zaskakiwała to w sposób raczej negatywny. Stało się tak na przykład w2006 roku, kiedy nie odważyła się nagrodzić wybitnej „Tajemnicy Brokeback Mountain” Anga Lee, mimo że film Tajwańczyka statuetkę za najlepszy film roku wydawał się mieć w kieszeni. W tym roku raczej takich zaskoczeń nie będzie. W stawce prym wiodą filmy wielkich studiów produkcyjnych i uznanych reżyserów. Pewniakiem wydaje się „Dunkierka” Christophera Nolana. To film, który rzeczywiście zachwyca zarówno rozmachem realizacyjnym, jak i sposobem opowiadania historii. Jednak silnym konkurentem może być film o znacznie skromniejszym budżecie – „Trzy billboardy za Ebbing, Missouri”.
Pamiętajmy, że tegoroczna gala odbywać się będzie w cieniu największego od lat skandalu w Hollywood, czyli afery seksualnej związanej z najbardziej wpływowym producentem w historii tego przemysłu – Harveyem Weinsteinem. Człowiekiem, któremu oprócz Boga i Billy’ego Wildera, dziękowano po wygraniu statuetki najczęściej, a który przez lata molestował dziesiątki kobiet związanych z filmem i był kryty przez dużą część ludzi z branży. Ta głośna sprawa na pewno będzie częścią wielu wystąpień oscarowej nocy.
Tegoroczna gala odbywać się będzie w cieniu największego od lat skandalu w Hollywood.
Filmy, które najbardziej liczą się w tegorocznym wyścigu po Oscary:
„Dunkierka” reż. Christopher Nolan
Najsłynniejsza w dziejach wojen ewakuacja wojsk. Alianci złapani w niemiecką pułapkę muszą uciekać z plaż Normandii, by nie stracić swoich żołnierzy. Nolan pokazał tę ucieczkę w sposób spektakularny: z lądu, morza i powietrza.
Oprócz możliwej wygranej w kategorii najlepszy film, dużą szansę na Oscara ma sam Nolan za najlepszą reżyserię.
„Czwarta władza” (The Post) reż. Steven Spielberg
Thriller polityczny. Historia dwójki wydawców dziennika „The Washington Post” – Katherine Graham (Meryl Streep) i Bena Bradlee (Tom Hanks), którzy stają na czele bezprecedensowego starcia amerykańskiej prasy z najwyższymi władzami, walcząc o prawo do ujawnienia szokujących tajemnic, przez cztery dekady ukrywanych przez najwyższe władze USA.
Szansę na statuetkę mają zarówno główni aktorzy, jak i reżyser.
„Kształt wody” (The Shape of Water) reż. Guillermo del Toro
Film wygrał już jedną bardzo ważną nagrodę – Złote Lwy na festiwalu w Wenecji.
To baśń dla dorosłych, której akcja rozgrywa się u szczytu zimnej wojny w Stanach Zjednoczonych około roku 1962. Elisa (w tej roli Sally Hawkins) wiedzie samotną egzystencję, a całą noc pracuje w pilnie strzeżonym laboratorium rządowym. Jej życie zmienia się na zawsze, gdy odkrywa, że w laboratorium przeprowadzany jest otoczony ścisłą tajemnicą eksperyment, który zaważyć może na przyszłych losach świata. Na statuetkę może liczyć Sally Hawkins, Guillermo del Toro oraz
Alexandre Desplat za przepiękną muzykę do filmu.
„The Florida Project” reż. Sean Baker
Przedstawiciel kina niezależnego. Film opowiada historię młodej matki i córeczki mieszkających w tanim motelu na przedmieściach Disneylandu. Ich życie wydaje się beztroskie i kolorowe, ale tylko na pozór. Reżyser opowiada o ludziach żyjących na marginesie społeczeństwa, których codzienne kilka dolarów dzieli od bezdomności.
Dużą szansę na statuetkę ma Willem Dafoe za odbiegającą od jego emploi rolę ciepłego zarządcy motelu.
„Lady Bird” reż. Greta Gerwig
Świetnie przyjęty debiut reżyserski gwiazdy kina niezależnego. To historia Christine „Lady Bird” (Saoirse Ronan), która ze wszystkich młodzieńczych sił sprzeciwia się matce. Kobiecie silnej, wyrazistej, o jasno sprecyzowanych poglądach. Bunt tytułowej Lady Bird to tak naprawdę walka z samą sobą, bowiem jej niezależność jest lustrzanym odbiciem charakteru matki. Szanse oscarowe mają odtwórczynie obu głównych ról.
„Tamte dni, tamte noce” (Call Me by Your Name) reż. Luca Guadagnino
Włochy, lato 1983 roku. Elio, błyskotliwy siedemnastolatek o amerykańsko-włoskim pochodzeniu, spędza wakacje w willi, komponując muzykę, czytając książki i flirtując z przyjaciółką. Jednak wielu rzeczy musi się jeszcze nauczyć jeśli chodzi o miłość. Pewnego dnia do willi przybywa Oliver, młody amerykański stypendysta. W pięknych krajobrazach Elio i Oliver odkrywają siłę wzajemnego przyciągania.
Młodziutki aktor Timothée Chalamet zbiera doskonałe recenzje za rolę Elio, ale w szranki przyszło mu stanąć z takimi tuzami Hollywood jak Tom Hanks, Daniel Day-Lewis czy Denzel Washington.
„Trzy billboardy za Ebbing, Missouri” reż. Martin McDonagh
Małe miasteczko na amerykańskiej prowincji. Od morderstwa córki Mildred Hayes (w tej roli Frances McDormand) upłynęło kilka miesięcy, a lokalna policja nadal nie wpadła na trop sprawcy. Zdeterminowana kobieta wynajmuje trzy tablice reklamowe na drodze i maluje na nich prowokacyjny przekaz skierowany do szefa policji.
Reżyser słynie z prawdziwie czarnych komedii, ale tutaj największą szansę na nagrodę ma doskonała w swej roli Frances McDormand oraz równie perfekcyjny scenariusz. O statuetkę może także powalczyć Sam Rockwell za drugoplanową rolę męską, a i sam film może się okazać czarnym koniem.
„The Disaster Artist” reż. James Franco
Czy film może być tak zły, że aż staje się kultowy? Tak stało się z niezapomnianym „dziełem” prawdziwego wyrzutka Hollywood – Tommy’ego Wiseau – „The Room” z 2003 roku. Historię jego powstawania postanowił sfilmować i zarazem wcielić się w główną rolę James Franco. Swój film oparł na bestsellerze przyjaciela Wiseau, będącego przy nim podczas jego walki o zaistnienie w branży filmowej.
I właśnie za ten adaptowany scenariusz, oprócz głównej roli, ma największą szansę na nagrodę.
„Blade Runner 2049” reż. Denis Villeneuve
Powrót do „Łowcy androidów”, od którego minęło 30 lat, to faworyt w nagrodach technicznych: za efekty specjalne, scenografię czy rzeczywiście przepiękne zdjęcia. Ten film to przede wszystkim wizualna uczta.
„Czas mroku” (Darkest Hour) reż. Joe Wright
Gary Oldman być może w końcu odbierze jakże zasłużoną statuetkę.
Po raz kolejny zmienia się nie do poznania, dając prawdziwy popis swojego aktorskiego kunsztu, tym razem w roli Winstona Churchilla. „Czas mroku” opowiada o kulisach podjęcia przez angielskiego premiera decyzji o zaangażowaniu wojsk angielskich w II wojnę światową.
„Jestem najlepsza. Ja, Tonya” reż. Craig Gillespie
W 1994 r. światem amerykańskiego łyżwiarstwa figurowego wstrząsnął brutalny napad na obiecującą zawodniczkę, Nancy Kerrigan. Jeszcze bardziej wstrząsające okazały się doniesienia, jakoby za atakiem stali bliscy Tonyi Harding, łyżwiarki konkurującej z Nancy, a być może i ona sama. Film koncentruje się właśnie na losach oskarżonej o napaść Tonyi i może przynieść statuetki dwóm aktorkom: Margot Robbie za tytułową rolę oraz wcielającej się w jej matkę Allison Janney.
Kto w tym roku zabierze ze sobą Złotego Ludzika? Wszystko rozstrzygnie się 4 marca 2018 roku, kiedy to odbędzie się już 90. ceremonia wręczenia nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej.
Polecamy artykuł: