Sieć znajomych, znajomi w sieci
Media społecznościowe osiągnęły taką popularność, że powstał żart, że jeśli nie ma cię na Facebooku, Instagramie, Twitterze lub innym medium to tak, jakby nie było cię...
Kondycja poezji polskiej w ostatnich latach jest kwestią dyskusyjną. Tym, co nie podlega jednak debacie jest fakt, że XX wiek obfitował w wielu polskich poetów, których kunszt jest powszechnie uznawany: Barańczak, Bursa, Staff czy Tuwim. Jednak większość ludzi zna ich tylko z lekcji polskiego. Jak dotrzeć z geniuszem polskiej poezji do ludzi, którzy są w stanie ją docenić, ale nie mają w zwyczaju pożerać jednego tomiku poezji za drugim?
Gdy „tradycyjne” sposoby zawodzą, na pomoc przychodzi muzyka. Dwie bardzo ciekawe inicjatywy prezentujące nową, zaskakującą twarz polskiej twórczości poetyckiej to zespoły Buldog i Fonetyka.
Buldog powstał w 2004 roku z inicjatywy Piotra Wieteski i innych osób związanych z Kultem. Zespół gra połączenie muzyki punkowej i funk. Zaliczany jest też do przedstawicieli rocka alternatywnego. Początkowo wykonywał utwory własnego autorstwa, ale w 2009 roku odszedł Kazik Staszewski, a jego miejsce zajął Tomasz Kłaptocz (przez wiele lat związany z zespołem Akurat) i zespół zajął się popularyzacją klasyków polskiej poezji. Płyta „Chrystus miasta” wydana w 2010 roku składała się z utworów napisanych do tekstów Juliana Tuwima, Leopolda Staffa i Stanisława Barańczaka. Płyta jest zaskakującą, rockową aranżacją klasycznych tekstów tych wielkich poetów. W kolejnym krążku „Laudatores Temporis Acti” muzycy znów sięgnęli po poetycką inspirację. Tym razem możemy wysłuchać utworów stworzonych na podstawie Tuwima, Brodskiego, Osieckiej, Gajcego, Asnyka i Wojaczka. Słuchając drugiej płyty, można zauważyć, że styl grupy ewoluował. Szkoda, że zespół w 2014 roku zawiesił działalność i od tej pory nic nie wskazuje na to, by grupa powróciła na scenę w dotychczasowym składzie.
W trochę innym klimacie prezentuje się Fonetyka. W ich muzyce słychać wpływy Depeche Mode oraz Obywatela G.C. Zespół powstał w 2010 roku. Do tej pory wydali dwa tzw. longplaye. Pierwszy z nich jest interpretacją wierszy jednego z największych polskich poetów przeklętych, Rafała Wojaczka. Brzmienie idealnie oddaje klimat jego wierszy. Ta estetyka literacka zresztą bardzo pasuje Fonetyce. Dlatego też na swojej drugiej płycie wzięli na warsztat twórczość Andrzeja Bursy. Jest to klimatyczny, nieco „garażowy” krążek. Płyty różnią się od siebie dość znacząco i mogą wywoływać odmienne uczucia u słuchaczy. To, co również jest znamienne dla zespołu to specyficzna barwa głosu wokalisty. W przypadku Fonetyki na szczęście nie ma większych przestojów w działalności. W 2016 roku na rynku pojawił się ich trzeci tytuł, czyli „Ciechowski”. Jak sama nazwa wskazuje, tym razem zespół podjął wyzwanie zmierzenia się z twórczością legendarnego Obywatela G.C. Nie jest to jednak zbiór coverów. Fonetyka wzięła na warsztat teksty poetyckie Ciechowskiego, których on sam nigdy nie nagrał. Wynik jest co najmniej obiecujący.
Dają nowe życie polskim geniuszom pióra. Pozwalają im uciec od skostniałych środowisk literackich, niszowych wieczorków poetyckich i nudnych kart podręczników.
Działalność tych zespołów była, i w przypadku Fonetyki nadal jest, niezwykle pozytywnym nurtem na polskiej scenie muzycznej. Być może nie są one bardzo popularne (a szkoda!), ale mimo to dają nowe życie polskim geniuszom pióra. Pozwalają im uciec od skostniałych środowisk literackich, niszowych wieczorków poetyckich i nudnych kart podręczników. Twórczość poetycka dociera w ten sposób do większego grona ludzi wrażliwych na sztukę. Dzięki takim inicjatywom XX-wieczna poezja polska może zostać postawiona w nowym świetle, które jeszcze bardziej uwypukla jej wielkie zalety. Przy takich interpretacjach zupełnie nowego znaczenia nabierają słowa Woltera: „Poezja jest rodzajem muzyki, trzeba ją słyszeć, by móc o niej sądzić”. O poezji można sądzić jeszcze lepiej, gdy się ją prawdziwie zaśpiewa.