poprzedni artykułnastępny artykuł

Bądź modny, albo giń!

Moda na bycie modnym – młodzi ludzie wciąż szukają swojego ja. Kto wyznacza trendy, kim są trendsetterzy i dlaczego słuchamy samozwańczych stylistów? Skąd wiadomo co jest modne? Tej zimy kolorem przewodnim jest bordo, panują futra, ubrania oversize, kratki i styl punk – sieciówki wypełniły się ubraniami o określonym wzornictwie. Zanim jednak zdecyduję się na zakup, na blogach fashionistek ‘Must have’ sezonu się już zmieni…

Kupuję więc czapkę i szalik w kolorze bordo, bo wiem, że to jest teraz modne, to się teraz nosi. Wielkie koncerny modowe kreują trendy, ich ubrania reklamują piękne modelki, kuszą i nęcą – każdy chce być na topie. Ale nim towar trafi na półki w sklepach, na wybiegach będą lansować już coś innego…

Muszę to mieć! Kupuję więc czapkę i szalik w kolorze bordo, bo wiem, że to jest teraz modne, to się teraz nosi. Wielkie koncerny modowe kreują trendy, ich ubrania reklamują piękne modelki, kuszą i nęcą – każdy chce być na topie. Ale nim towar trafi na półki w sklepach, na wybiegach będą lansować już coś innego… Na Zachodzie panuje moda na dzwony, jednak w Polsce dziewczyny nadal kochają spodnie – rurki. Ktoś musi im powiedzieć, że to już nie jest modne! Ślepo podążamy za trendami, obserwujemy ludzi znanych, gwiazdy telewizji, śledzimy życie serialowych bohaterów. A w czasach product placement, gdzie na każdym kroku mamy ukrytą reklamę, dla nieświadomych konsumentów jest to obraz życia upragnionego. Seriale takie jak Rodzinka.pl, Przepis na Życie, Prawo Agaty czy dla młodszych widzów niestety Miłość na Bogato mogą być wyznacznikami stylów. Na kim więc się wzorować? Po co w ogóle być modnym? Może coś z kolekcji Gutenberga? Niedawno głośno ośmieszeni przez dziennikarza Filipa Chajzera nikomu nieznani blogerzy i youtuberzy (sic!) pod niebiosa wychwalali kolekcje projektantów Helmuta Kohla, duetu Schleswig & Holstein czy Gutenberga. I mimo, że po tej udanej prowokacji uznani blogerzy wzięli swoich młodszych kolegów w obronę, to nie zmienia faktu, że lansujący się młodzi ludzie nie mają podstawowej wiedzy. Chcą być uznawani za trendsetterów i doradzać innym w kwestiach ubioru, czy może chcą zaistnieć jako celebryci, którym wolno być na bakier z nauką? Są jednak w sferze blogów modowych takie dziewczyny, które zasługują na uznanie. Niektóre, jak Kasia Tusk czy Ilona Klejnowska, na fali popularnego i znanego nazwiska godnie prezentują codzienne stylizacje. Inni, jak Charlize Mystery, Fashionelka czy Maffashion zyskały miano ekspertów modowych, dzięki całkowitemu oddaniu pasji. Być outsiderem, hipsterem… …i chodzić do Starbucksa. Niecodzienna stylizacja, mix modnych gadżetów, ubrań z lumpeksu, trochę retro czy vintage w połączeniu z ubraniami z sieciówek – tak kreowano kiedyś własną osobowość, którą chcieliśmy pokazać światu. Przynależność do subkultury lub wyczucie i wypracowanie własnego nieprzeciętnego stylu. Niestety stało się to normą, przeszło przez maszynę masówki. Punk is dead. Jak ocenia dr Justyna Jaworska z Instytutu Kultury Polskiej i Zespołu Badania Mody i Dizajnu, jest to zabawne, aczkolwiek ciekawe zjawisko przechwycenia: „Początkowo trendsetterzy, blogerzy i obserwatorzy ulic, jak Sartorialist, kreowali styl niezależny od propozycji sieciówek czy projektantów – mix odzieży używanej, retro i nowej, własne połączenia – ale potem zaczęły to pokazywać magazyny, podchwyciły to programy telewizyjne, wreszcie i projektanci inspirują się ulicą. Koło się zamyka. Moda kręci się w kółko i powraca”. Nasuwa się zatem pytanie – po co być modnym i co to w ogóle znaczy? Mieć własny styl, wyprzedzać trendy, a więc – nosić to, co jeszcze nie jest modne. Brzmi jak paradoks. Znajdź własny styl Inspiracje nadciągają zewsząd, wystarczy się rozejrzeć – na uczelni, w pracy, w tramwaju na warszawską Pragę, na modnej plaży nad Wisłą, na Placu Zbawiciela – i każde z tych miejsc, choć w tym samym mieście, będzie inne. „Wpływ na modę ma kwestia środowiskowa, klasowa, nawet polityczna. Na ogół konserwatyści będą bardziej eleganccy. Bardziej będzie się też „stroić” prowincja, często w innym sensie. Można z małym ryzykiem błędu odróżnić chłopaka z Politechniki od kogoś z wydziału artystycznego. Ciekawe, że kolorowe pisma kreują postaci z czerwonego dywanu i rozmaite ‘fashionistki’, ale realnie są to wzorce rzadko naśladowane – chyba, że w bardzo wąskich kręgach” – mówi dr Justyna Jaworska. A jak napisał Michał Zaczyński z Fashion Magazine: „To struktura społeczna decyduje o tym, co jest modne, a nie wybiegi, projektanci, sklepy, gazety czy blogerzy.” Emilia Wiśniewska – studentka studiów podyplomowych SGH fot. Johannes Gutenberg wiki cc  

Artykuły z tej samej kategorii

Sieć znajomych, znajomi w sieci

Media społecznościowe osiągnęły taką popularność, że powstał żart, że jeśli nie ma cię na Facebooku, Instagramie, Twitterze lub innym medium to tak, jakby nie było cię...

Nie musi być idealnie

Różne mogą być przyczyny problemów w sprawnym zarządzaniu swoimi zadaniami i skutecznym zapanowaniu nad swoim kalendarzem. U jednych może to być lenistwo, u innych pożeracze...

Kanapka z salami i serem szwajcarskim

Czyli jak zrobić coś wielkiego. Znasz to uczucie, kiedy planujesz zrealizować duże zadanie? Poświęcasz wiele chwil rozmyślaniu nad tym i uświadamiasz sobie,...