poprzedni artykułnastępny artykuł

Apolitycznie jak w ministerstwie

Wiktor Świetlik


Przez ładnych kilka lat, redagując niniejszy miesięcznik (a niegdyś dwutygodnik) starałem się przestrzegać jednej zasady. Zero partyjnej polityki, naparzanek politycznych – co powiedział Niesiołowski o Kaczyński, a co mu odpowiedziała Pawłowicz, a co do tego dodał jeszcze Palikot.

 

Kto jest burakiem, a kto mądry. Szlaban na to. Nie było to łatwe, uwzględniając, że od blisko dwóch dekad takimi właśnie sprawami również się zajmuję. Ale było to nader przyjemne i twórcze, choć nieraz wymagało powściągania temperamentów naszych autorów, a i własnego.

Ktoś napisał, że od polityki uciec całkiem w dzisiejszej Polsce i w dzisiejszych czasach można co najwyżej będąc samotnikiem mieszkającym w odludziu. Przesadny optymizm. I jemu się nie uda. No bo niech się taki pustelnik wybierze w góry, zaraz pogonią go zieloni zaniepokojeni tym, że zakłóca równowagę ekologiczną, burmistrz pobliskiego kurortu uzna go za prowokatora nasłanego przez opozycję, a inwestor chcący postawić wyciąg za narzędzie działania konkurencji.

Szałas w leśnym odludziu? Jego posiadacz przynajmniej powinien śledzić losy ustawy o lasach: czy jego kupka gałęzi zostanie sprywatyzowana, czy zostanie dziedzictwem narodowym wszystkich Polaków. Musi też radzić sobie z ustawą o łowiectwie, by wiedzieć czy raczej grożą mu walący do wszystkiego co się rusza myśliwi, czy wygłodniała, bo pomnożona ponad miarę brakiem odstrzału zwierzyna. No a co powiedzieć dziennikarzom, którzy przyjdą się spytać co ma pustelnik do powiedzenia o planowanych zmianach w rozmieszczeniu i granicach rezerwatów? I czy za część ekosystemu uznaje naturalną gospodarkę ludzką czy też nienaruszalną dzicz?

Azyl w zakonie kontemplacyjnym? No ale przecież różne partie mają różne pomysły na funkcjonowanie kościołów w Polsce. Czy wino pędzone w przyklasztornej piwnicy można sprzedawać, by mieć zimą na ogrzewanie? I kto odbuduje walącą się dzwonnicę – państwo, bo to zabytek, czy Kościół, bo to jego? Czysta polityka, albo „300polityka”, jak nazywa się jeden z portali dla politycznych maniaków.

Właściwie – po przeanalizowaniu sytuacji pustelników i innych outsajderów – dochodzę do wniosku, że muszą oni w Polsce być wyrobieni niemniej niż Bogdan Rymanowski. Jeśli chce żyć w spokoju, to musi cały czas ten spokój zabezpieczać, a w efekcie w ogóle spokoju nie ma. To trochę jak ze Związkiem Radzieckim, który tak bardzo walczył o pokój, że ciągle gdzieś wszczynał wojny albo kogoś mordował.

Skoro nie da się od tego uciec, to pogadajmy o polityce. Od kilku miesięcy mamy nowego ministra szkolnictwa wyższego. Nie kryję, że pokładałem w nim spore nadzieje. Nie kryję, że go znam i lubię. Był już co prawda ministrem sprawiedliwości i miałem wrażenie, że ledwo zaczął orientować się w swoim resorcie, przestał nim być. Teraz zajął się uczelniami. „No na tym się zna” – stwierdziłem. Wreszcie się pozmienia. Zniosą habilitacje, resztki feudalizmu uczelnianego, skostniałe struktury się ożywią. Będziemy lepiej wykorzystywać młodych. Ograniczymy biurokrację.

I co? Czekałem. Tydzień, dwa, pięć, piętnaście. Minister milczał. Wywiadów nie udzielał. Telefonów nie odbierał. Dobić się do niego nie sposób. Zniknął. W końcu się pojawił. Wypowiedział się w sprawie Trybunału Konstytucyjnego – niezbyt związanej z jego ministerstwem. Potem zamilkł i znowu się na chwilę pojawił – tym razem wypowiedział swoją opinię w sprawie marszów KOD. Co z habilitacjami? Jak to piszę w połowie stycznia, wciąż nie wiem.

Ale przynajmniej teraz wiem, co trzeba zrobić, by nie zajmować się polityką. Nie uciekać do górskiej groty, leśnego szałasu albo zamkniętego klasztoru. Trzeba po prostu zostać ministrem.

Artykuły z tej samej kategorii

W pułapce dwójmyślenia

Czy to, co uważamy za prawdę, rzeczywiście nią jest? 🗣 Czy nie zagubiliśmy się w wygodnym światku gotowych poglądów...

Ile oni zarabiają!

Instagramerki, patocelebryci, influencerzy - ile oni zarabiają? 💸 Czy to wszystko jest oburzające i niemoralne, czy może istnieje coś...

W labiryncie informacji

Kulisy dzisiejszych mediów, gdzie fakty miesza się z fikcją, a prawdziwość informacji staje pod znakiem zapytania. Czy zawsze to,...