W rytmie energicznej Samby – czyli kilka słów o brazylijskiej kulturze
Jak żyje się w Brazylii? 🇧🇷 Jakie tajemnice skrywa pełne kontrastów największe miasto Ameryki Łacińskiej São Paulo? Jak miłość...
„To istny ocean, osobna planeta, różnorodny przebogaty kosmos. Tylko w wielkim uproszczeniu, dla wygody, mówimy – Afryka”. Tak Ryszard Kapuściński ze znanym sobie wdziękiem opisywał Czarny Ląd. A jak dziś patrzymy na ten niezwykły kontynent?
W odróżnieniu od „cesarza reportażu” wielu z nas spogląda na niego głównie przez pryzmat problemów, z którymi musi się borykać z racji swojego geograficznego i ekonomicznego uwarunkowania. Jednakowoż, mimo wielu stereotypów kojarzonych z tym miejscem – wielu podróżników obiera je jako źródło największych inspiracji.
Z tego powodu postanowiłem dowiedzieć się, co sprawia, że można zakochać się w Afryce bez pamięci i wracać do niej mimo niewątpliwych zagrożeń i trudności, które wiążą się z podróżami na ten kontynent.
Marysia Dylik jest łodzianką uczącą matematyki w języku angielskim, a także wielbicielką afrykańskich podróży. Do dziś odwiedziła osiem krajów Czarnego Lądu, ale – jak sama przyznaje – nie chce poprzestać na tym rezultacie.
Marysia Dylik: Jak to często bywa, wszystko zaczęło się od pragnienia, chęci poznania czegoś nowego. Świat Afryki był dla mnie zawsze pociągający, nieznany. Uwielbiałam przeglądać mapy, przewodniki po niektórych afrykańskich krajach. Fascynowała mnie różnorodność i bogactwo naturalne tego kontynentu. Osobiście jestem wielką fanką tamtejszych miast, są imponujące.
Maroko, Egipt, Gambię, Senegal, Kenię, Tanzanię, Madagaskar i RPA.
Różnice są ogromne. Nie sposób powiedzieć o całym kontynencie w kilku zdaniach!
Tanzania i Kenia to królestwo fauny i flory. To tam znajduje się najwięcej Parków Narodowych, w których możemy podziwiać zwierzęta w swoim naturalnym środowisku.
Północ Afryki to zupełnie inna bajka. Maroko zachwyca kolorami, kulturą, zapachami. Wystarczy wyjść wieczorem na tętniący życiem plac Dżami al-Fana, aby poczuć klimat kraju. Moim zdaniem to kwintesencja marokańskiego życia. Egipt to potęga historyczna. Kilka chwil w Gizie potrafi przenieść kilka tysięcy lat wstecz, a wrażania są nie do zapomnienia. To trzeba zobaczyć.
Senegal ma za to pustynny klimat. Sławny Dakar to miasto kontrastów, w którego centrum znajduje się kontrowersyjny Pomnik Odrodzenia Afryki. Gambia charakteryzuje się klimatem podrównikowym suchym, zaś jej sercem jest port w Banjul. To tam można pokonać rzekę, która nazywa się tak samo jak kraj – podążając praktycznie jedyną dostępną drogą na północy. Niezwykle ciekawe jest także położenie Gambii i Senegalu, ponieważ to pierwsze państwo jest położone w samym centrum tego drugiego. Taki stan rzeczy sprawia, że kraje te są od siebie silnie zależne.
Madagaskar to rajski zakątek, gdzie fascynuje królestwo endemicznych gatunków. Zieleń tego miejsca bije po oczach!
W RPA możemy znaleźć dosłownie wszystko – od luksusowych butików w Kapsztadzie, po wspaniałe cuda przyrody w Parku Krugera.
Przede wszystkim prostotę. Życie w zgodzie z naturą, od wschodu do zachodu słońca. Szacunek do zwierząt i przyrody. Najlepszym przykładem są Masajowie w Kenii i Tanzanii. Plemię praktycznie odcięte od świata wydaje się najszczęśliwszym ludem na ziemi. Mam wrażenie, że to my Europejczycy musimy się jeszcze wiele od nich nauczyć…
Życia chwilą, wdzięczności z każdej minuty. Szacunku do rodziny, przyjaciół, przyrody, radości czerpanej z dzielenia się, gościnności. Ludzie w Afryce mają to, czego nam zwykle brakuje – czas – który doceniają i potrafią dobrze wykorzystać. Szanują odpoczynek, spędzają wolne chwile z bliskimi. Nikt tam nie jest sam. To najprawdziwsze bogactwo.
Dla wymagających podróżujących, interesujących się historią, zdecydowanie polecę Afrykę Północną, miłośnikom fauny i flory Tanzanię i Kenię – gdzie w czasie pory deszczowej można zobaczyć dzikie zwierzęta na safari w odległości dwóch metrów. Fanom plaż i błękitnej wody zarekomenduję Madagaskar. Wielbicielom aktywnych atrakcji polecę przejażdżkę jeepami po pustyni w Senegalu. Każdy znajdzie coś dla siebie.
Jest wiele kierunków, które chodzą mi po głowie. Moje najbliższe cele to Sudan i Etiopia. Bardzo chciałabym zobaczyć piramidy starożytnego miasta nubijskiego Meroe i spędzić noc na pustyni. Moim marzeniem jest także zobaczyć Lalibelę w Etiopii i Aksum, gdzie podobno ukryta jest Arka Przymierza.
Kiedy słyszę o biedzie w Afryce, jest mi smutno, że dla niektórych to pierwsze skojarzenie z tym kontynentem. Dzisiaj kompletnie się z tym nie zgadzam. Mam zupełnie odwrotne spostrzeżenia.
Oczywiście jest wiele regionów, które potrzebują pomocy. Pomimo obecności złóż naturalnych i kopalni dochody z nich nie trafiają tam, gdzie trzeba. Afryka jest wykorzystywana przez wiele krajów. Wszechobecna korupcja sprawia, że są regiony wiecznie zależne od pomocy z zewnątrz. W ten sposób nie da się zbudować silnej gospodarki. To przykre, gdyż obecny tam potencjał i zasoby ludzkie są ogromne.
Temat biedy w Afryce, a także jej przyczyn, jest bardzo skomplikowany i ma wiele płaszczyzn. Świetną lekturą na ten temat jest „Dead Aid” Moyo Dambisy. Autorka to ekonomistka z Zambii, która opowiada o tym, dlaczego pomoc udzielana Afryce w rezultacie niszczy kontynent; ponadto wskazuje bardziej efektywne rozwiązania.
Bardzo mocno wierzę w Afrykę, widzę, jak się rozwija, i z przyjemnością patrzę na dobre zmiany. Zgodnie ze słowami Nelsona Mandeli: „Edukacja to najpotężniejsza broń, jakiej możemy użyć, aby zmienić świat”.