poprzedni artykułnastępny artykuł

Bezpieczny powrót wątpliwy

Poszukiwani ludzie do ryzykownej wyprawy. Niska płaca, okrutne zimno, miesiące całkowitej, ciągłej ciemności, niebezpieczeństwo, bezpieczny powrót wątpliwy. Sława i honory w przypadku sukcesu. Takie ogłoszenie sformułowane przez Ernesta Shackletona pojawiło się w brytyjskiej prasie w 1914 roku.

W polskich gazetach w 1939 pojawiło się zaś ogłoszenie o poszukiwaniu kandydatów na tzw. „ludzkie torpedy”. I to nie na często spotykanej zasadzie: weźmy zróbcie. Autorzy listu sami zgłosili się do takiej misji: Ja i moi dwaj szwagrowie wzywamy wszystkich tych Polaków, co chcą niezwłocznie oddać życie za Ojczyznę, jednak nie w szeregach armji razem ze wszystkimi, lecz w charakterze żywych torped z łodzi podwodnych, żywych bomb z samolotów, w charakterze żywych min przeciwpancernych i przeciwczołgowych. Każda zmarnowana torpeda, bomba i mina kosztuje dużo pieniędzy, których nadmiaru nie mamy.

Czy będzie dziś o promocji widowiskowych samobójstw? W żadnym wypadku! Za chwilę do meritum, ale najpierw odpowiedź na pytanie, które mogło się pojawić w głowie czytających. Czy ktoś na te ogłoszenia odpowiedział? A tak! Na pierwsze ogłoszenie odpowiedziało ok. 5 tys. panów (to więcej niż chciało występować w nowym projekcie Pana Stanowskiego). W drugim przypadku podobnie – 4,7 tys. osób (w tym 150 kobiet), wśród których znajdowały się także osoby niepełnoletnie (najmłodsza ochotniczka miała 11 lat). 

Nie jest teraz istotna zasadność tych misji. Pierwsza – naukowa – rzeczywiście się odbyła, choć niestety nie w takim wymiarze, jak była planowana. Druga ostatecznie nie doszła do skutku. Sam jednak fakt tak dużego odzewu mówi nam coś o ludziach tamtych czasów. Wnioski każdy może wyciągnąć swoje, ale jedno jest pewne: coś różni tamtych ludzi od tych dzisiejszych. Ktoś powie: generalizowanie. Ależ oczywiście! Rozmowa o sprawach szerszych, niż te indywidualne, zawsze musi upraszczać rzeczywistość. No dobra, jest jakaś różnica. Na czym więc polega? Moja teza może być śmiała, a nawet obraźliwa; z pewnością nie spełniająca znamion poprawności politycznej. Dzisiejsi ludzie są dużo bardziej pierdołowaci. Ale żeby to uogólnienie nie było aż tak ogólne, to troszkę zawężę: dzisiejsi mężczyźni to głównie pierdoły. Teraz każdy może przyłożyć moje słowa do swoich przemyśleń w tym temacie… i zakładam, że zwykle to będzie zgoda. Czemu tak myślę? Ano słowa kryzys męskości, pokolenie niedorajd, płatki śniegu etc. coraz częściej pojawiają się w przestrzeni publicznej. Wiedzę o świecie czerpiemy oczywiście nie z publicystyki, ale głównie z obserwacji, więc obserwacja życia politycznego, społecznego, duchowego; obserwacja relacji damsko-męskich (także podglądana okiem demografa) potwierdza takie wnioski. 

I co teraz? 

Brytyjski generał Robert Baden Powell, który zasłynął na całym świecie metodą zwiadowczą – skautingiem, w swoim podręczniku zapisał taką radę: kto chce zyskać wpływ na młode pokolenie powinien postępować tak jak rybak, wybierający się z wędką do rzeki. Jeżeli na haczyk nasadzi przynętę, którą sam lubi, może być pewny, że połów jego będzie bardzo skromny. Więc też na przynętę dla ryb używać trzeba nie tego, co sami lubimy, ale tego, co lubi ryba. Spróbujmy zrobić z tego analogię do randki. Kto jest rybakiem, a kto rybą – zakładam, że wiemy. I teraz: co lubi ryba? Czy dziewczyna lubi pierdołowatość? Zakładam, że nie (poza jakimiś marginalnymi przypadkami). Sam fakt, że tak wiele kobiet, które szuka miłości i mężczyzny życia, poddaje się po jakimś czasie, po zetknięciu z realiami i godzi się na samotność, potwierdza takie spostrzeżenie. 

Co będzie więc przeciwieństwem pierdołowatości? Może to być na przykład połączenie takich cech jak odwaga, zaradność. Czy kobiety cenią sobie takie cechy? Tego nie wiem, ale się domyślam. Oglądając, np. młodzieżowe filmy z lat 90-tych, widać  wyraźnie, że nastoletnie dziewczyny ceniły sobie chłopców, którzy byli brawurowi bardziej niż tych poukładanych. Tak było w filmach zanim stały się narzędziem indoktrynacyjnym (w sumie już wtedy były, ale cele miały inne). Zakładam więc, że odwaga jest jedną z tych cech mężczyzny, które wzbudzają zainteresowanie kobiet najwcześniej. Popyt na odważnych, ale też odpowiedzialnych i poukładanych pojawia się zapewne nieco później. 

Więc nasza ryba (to nie jest przedmiotowe traktowanie – podobnie jak u autora tej analogii) lubi odwagę, męstwo i zaradność. Jeżeli taki nie jestem, muszę się takim stać. Zachowuj się tak, jakbyś już był szczęśliwy, a zobaczysz, że faktycznie będziesz szczęśliwy – pisał w swojej książce Dale Carnegie. Przenosząc to na nasz grunt: nie będąc odważnym i zaradnym facetem, mam zachowywać się jak odważny i zaradny, a w ten sposób takim się stanę. To zarazem proste i wyjątkowo trudne. Proste, bo udawało się już wielu ludziom, a trudne, bo dziś taki model funkcjonowania się nie przyjął (trzeba więc iść pod prąd). 

To teraz kilka rad, które zamienią poprzednią myśl strategiczną w konkretne działania…

W dobrym towarzystwie.

Gdybyś chciał być dobrym wędkarzem, warto byłoby zapisać się do jakiejś ekipy wędkarskiej albo wyrastać przy dziadku (ojcu) pasjonacie wędkarstwa. Jeżeli chcesz być ogarniętym facetem, poszukaj ogarniętych facetów i takimi się otaczaj. Masz ogarniętego ojca, wuja czy dziadka, znajdź czas, by zbudować relację z nimi. Masz mniej szczęścia, poszukaj gdzieś dalej. Warto przy tym dobrze się zastanowić, co świadczy o byciu ogarniętym, bo często zewnętrzne znamiona nie wypełniają definicji. 

Panowanie 

Za odwagą stoi pewność. Jestem odważnym dowódcą, jeżeli jestem pewny swoich ludzi. Ale kiedy jeszcze nie jestem dowódcą, to czego muszę być pewny, żeby być odważnym? Ano siebie! Nad sobą muszę panować. Jak nad sobą panować? Każdy pewnie kojarzy takie dwa rodzaje „chcenia”. Chciałbym zachować się tak i tak, ale mi się nie chce. Chciałbym codziennie ćwiczyć, ale mi się nie chce. Panowanie nad sobą to zbliżanie „chce mi się” do „chcę”. Dziś mamy całe szeregi ludzi, którym zlecono panowanie nad innymi, ale oni nie zdążyli nauczyć się panować nad sobą. Eliminuj wady, wyrabiaj nawyki i przejmuj kontrolę nad samym sobą. 

Samodzielność

Pewność siebie połączona z głupimi ideami może być mieszanką wybuchową. Warto więc wystrzegać się idei fałszywych i szukać prawdy. Jesteśmy wszyscy szczęśliwie wyposażeni w zestaw weryfikacyjny, który pomaga do tej prawdy się zbliżać: oczy, uszy i coś niecoś w głowie. Zanim więc podążymy za hasłami i ideami, warto zweryfikować, czy są prawdziwe. 

Sprawczość

Scyzoryk z jednym ostrzem może pomóc w wielu sytuacjach, ale scyzoryk z kilkunastoma funkcjami może zdziałać jeszcze więcej. By w swoim życiu być sprawczym, warto w sobie, jak w scyzoryku, włączać nowe funkcje: budować sprawności. Mogą dotyczyć zarówno naszej głowy, naszych rąk, jak i naszego charakteru. Im więcej będziemy potrafili, tym łatwiej nam będzie zmieniać rzeczywistość 

Ktoś powie: to trochę dużo, jak na przygotowanie do randki. Może i tak, ale z drugiej strony:

– krótką chwilę postawienia stopy na księżycu.

– krótką chwilę powiedzenia przez Sobieskiego veni, vidi, Deus vincit

– krótkie chwile sportowych i naukowych sukcesów 

też poprzedzały długie przygotowania. A po co komu średnia randka?

Artykuły z tej samej kategorii

Bezpiecznie tylko w bazie

Czy pamiętasz dziecięce zabawy w budowanie bazy? 🏠🔒To właśnie w takim miejscu czuliśmy się bezpieczni, otoczeni miłością i zrozumieniem....

Znajdę miłość w wolnym czasie

Czy istenieje idealny moment na poznanie miłości swojego życia? Czy lepiej, żeby była to osoba, którą znamy od dziecka,...

Męża czy partnera?

Czy założenie rodziny jest dzisiaj priorytetem? Jakie decyzje warto podjąć szukając właściwego partnera? Sprawdźcie, jak intrygująca może być szeroka...